Grubaski co jecie? do tych co ty ja z powietrza.

Jestem gruba, ale jem raz dziennie. Zaczynam rano, a kończę wieczorem. Cieszysz się? Aha - pytałaś, co jem. No to już odpowiadam: WSZYSTKO. :D

16:28 przeciętna sztuka mięsa ma jakieś 10 dekagram. Taki se mały kawałek na talerzu. A tego, że autorka tego postu napisała, że nie jadała kolacji tego nie zauważyłaś.

Takie moje spostrzeżenie: z racji, ze bylam na wakacjach i poobserwowalam to co jedzą ludzie na all inclusive. Osoby z nadwaga wybierają dużo, tlusto, słodko. Szczuplejsze chętniej sięgają po warzywa i mniejsze porcje.

Autorko a po co ci konkretne menu osoby z nadwagą ? Planujesz w końcu zrzucić to obrzydliwe sadło które nosisz ? Dziewczyny poratujcie babsztyla bo naprodukuje tu tematów że do normalnych trudno się będzie dostać . Ja niestety nie mogę pomoc w tej kwestii , ale może któraś napisze i koleżanka stworzy sobie na tej podstawie dietę na cały tydzień i przestanie męczyć pytaniami co jecie , przyznać się , piszcie a wszystko to w tonie mało kulturalnym , na pograniczu wulgarnego . Popatrzmy przez palce bo biedaczka już ledwo nosi te kilogramy sadła i taka zajadła jest , mało fajna dla innych ludzi .

Nie udaje, pytam szczerze- co jecie bo ciągle można tu przeczytać że prawie nic nie jedzą a tyja od patrzenia na jedzenie. Dlatego pytam co jedzą? x wyjasnie ci to, ale chyba to dosc łatwe do skumania. Osoba gruba to taka co ma często nadmierny apetyt. i ona w kołko próbuje sie ograniczac. Gruby faktycznie czesto mówi ze nic prawie nie zjadł. A to nic , to sa np. na sniadanie dwie buły, duza kiełbasa, jakis serek, szklanka soku. Potem jeszcze zaraz jogurt, jabłko, a za godzine jest głodny/ I dlatego mu sie zdaje, ze zjadł malo. Osoby b szczupłe często maja z kolei zaburzony apetyt w druga strone, ze prawie nic nie jedza. Jak zjedza kanapke na sniadanie z odrobina serka, to im sie wydaje że "wp*****laja"/ Bo nie maja apetytu, i z trudem w siebie wepchna cokolwiek.

Mam 160cm i ważę obecnie 53kg, nie ukrywam, że w wakacje mi się 3kg nazbierało, zawsze mam odwrotnie, czyli na zimę chudnę, a w lato tyję. Kiedyś ważyłam 75kg, ale byłam chora, leki i to że nie mogłam się ruszać spowodowało tycie. Jem od zawsze tak samo, czyli śniadanie to kawa tylko, na obiad co tylko mam ochotę, ale dużo nie jem, średnia raczej porcja. Kebabów nie znoszę, jadłam może 5 razy w życiu, pizze jem od święta, hamburgerów czy zapiekanek też nie lubię. Na kolację zawsze jem sałatkę jakąś (bez sosów czy majonezu, którego nie znoszę), po 21 nic nie jem. Diety nie pilnuję. Kiedyś jednak ważąc jak pisałam 75g przy swoim wzroście ktoś nazwał mnie grubą, zabolało mnie to, ale to była osoba cierpiąca na anoreksję. Ok, może i byłam gruba, ale to była wina leków i braku ruchu. Trwało to zaledwie pół roku, potem wróciłam do swojej wagi. Nawet w ciąży w 9msc ważyłam 62kg.

Dziś byłam na obiedzie u rodziny. Obiad jak obiad, typowy - schabowy, ziemniaki buraczki. Nieopatrznie weszłam do kuchni i zobaczyłam co robi gospodyni. Usmażyła kotlety na oleju, po czym na tą samą patelnię, z tłuszczem i przypaloną bułką tartą po kotletach wrzuciła buraczki do podgrzania. Masakra. Jeśli ludzie tak się odżywiają i w ten sposób gotują to nie dziwne, że wokól tyle grubasów.

gość dziś Dla mnie to wcale nie jest typowy obiad, mocno wyjątkowy raczej bo nawet nasi rodzice czy teściowie sięgają już chętnie po kuchnie świata. Ba, nawet babcia zakochała się w curry i innych smakach Azji, i choć sama nie odważa się zrobić, to jak przyjeżdżamy wiadomym jest, że my gotujemy właśnie coś azjatyckiego dla babci :)

gość wczoraj Mam identyczne spostrzezenie :) grubasy zra jakby jutro mial sie swiat skonczyc , nie dosc ze tlusto , ciezko , slodko to jeszcze pakuja tyle na talerz ze musza drobic tymi tlustymi girami po malym kroczku , zeby ta gora zarcia z talerza sie nie posypala Bary salatkowe omijaja jakos tak szerokim lukiem

gość dziś Dla Ciebie nie, dla mnie też nie, bo ja akurat w ogóle kotletów nie smażę, ale dla wielu ludzi jest to typowy polski obiad.

Autorko, pracuj nad sobą - asertywnością i dystansem do siebie zamiast się czepiać grubasek. Może biust sobie zrób jak Ci się nie podoba. Masz bardzo kruche ego skoro jakieś uwagi o jedzeniu jabłka doprowadzają Cię do agresji. Jestem bardzo szczupła 175/53 i raczej ludzie się zachwycają moją figurą, wliczając w to starsze grube panie. Biust mam mały, podoba mi się zresztą i nie przypominam sobie żeby ktoś rzucał jakieś uwagi. Chyba więcej przykrych uwag to słyszą babki z dużym, chyba że dla Ciebie krzyki w stylu "ale doje" od obszczymurków, to komplement i marzysz o tym. A wracając do meritum, to osoby szczupłe z natury muszą się solidnie obiadac przez dłuższy czas, żeby przytyć, a grube zazwyczaj za dużo jedzą, ale jeżeli chcą się wziąć za siebie i utrzymać wagę, to muszą się bardzo pilnować I w zasadzie być całe życie na diecie. W porównaniu z osobą z dobrym metabolizmem, to naprawdę tyją z powietrza. Najgorzej mają osoby od dziecka grube. Znam kilka ex grubasek, które od lat trzymają niską wagę i to jest całe życie trzymania ostrego reżimu. Ja się nie dziwię, że większość nie ma do tego wystarczająco silnej woli.

Ja ostatnio jem tylko owoce i warzywa i kurczaka. No i duzo kawy pije, bo sobie taki kupilam ekspres http://www.delonghi.com/pl-pl/produkty/kawa/ekspresy-do-kawy/automatyczne-ekspresy-do-kawy/primadonna-avant-esam-6700-0132217020