Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Stara miłość nie rdzewieje..

Polecane posty

Gość gość

Mam dwójkę dzieci, małych. Mam 32 lata. Mojego męża znam już ponad 10 lat. Niestety od dawna nie jest między nami tak jak być powinno.. Brak czułości, pomocy z jego strony przy dzieciach. Wiele razy mówiłam mu że chciałabym znów się całować, przytulać, niestety nie zmienia się nic. Wieczne pretensje o wszystko.To tak w dużym skrócie. I nagle.. Odzywa się na fb moja pierwsza miłość. Też ma już rodzinę. Na początku rozmawialiśmy o dawnych latach,o tym jak jest teraz. Po czasie zorientowałam się, że jak długo się nie odzywa to brakuje mi wiadomości od niego. To działa w dwie strony.. Jestem realistką, to nie ma żadnych szans, oboje mamy rodziny, mieszkamy w różnych częściach Polski.. ale brnę w to dalej. A to jaki jest mój mąż tylko popycha mnie w tą stronę..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem co ci poradzić, ale takiego męża bym nie chciała. Macie sex?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie seks jest, ale też np bez całowania. Nigdy nie mówi mi komplementów, raczej wytyka że to źle zrobione, to źle położone, dlaczego dziecku pozwoliłam na coś tam. Wiesz, w sensie on pan ja służąca.. ostatnio bolały mnie okropnie plecy bo źle spałam, prosiłam wiele razy o masaż, ciągle nie ten moment. W końcu stwierdził że jak się położymy może trochę mnie podrapać. Tak jakby się mnie brzydził. A jestem ładną, zadbaną, szczupłą kobietą. Kochanki nie ma napewno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pomysl sobie, ze ten Twoj eks tez w koncu po latach pokazalby twarz pod wplywem prozy zycia, obowiazkow i problemow. Zreszta jego zona tez byla dla niego ta naj naj a teraz koles pisze do Ciebie. Wyjscia masz 3 1. Zadbac o swoje malzenstwo, w relacje z eksem nie brnac. Bo to na dluzsza mete nic nie da. 2. Romans z eksem w tajemnicy. 3. Rozwod z mezem i zwiazek z eksem, ale szczerze? Blado to widze. Raczej wroc pkt 2- pewnie i eks chce tylko urozmaicenia i odskoczni. Skad wiem? Sama mialam niby powaznego adoratora. Zonaty, dzieciaty. Ja tez maz i dzieci, w tym jedno niepelnosprawne. Tak podbijal, adorowal. Cud miod, hehe. Tyle, ze ja prosto z mostu powiedzialam- ok, Ty zostawiasz zone, ja meza i mozemy byc razem. Juz adoratora nie bylo ;) wiadomo, o co mu chodzilo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie nie tu romans nie wchodzi w grę. On też ma 2 dzieci i mieszka dość daleko. Chociaż nie powiem, sugeruje żebyśmy się kiedyś spotkali ale wiecie to raczej wątpliwe, niewykonalne organizacyjnie. O mojego męża się starałam podchodziłam, przytulałam, próbowałam pocałować- dla niego zawsze był zły moment i w końcu poczułam się jak kretynka. Dużo lepiej czuję się jak on jest w delegacji, przynajmniej psychicznie odpoczywam. Dzieci są malutkie- 4latka i 1,5roku. Nie miałabym sumienia pozbawić ich taty, jakikolwiek by nie był. Z drugiej strony ta sytuacja mi ciąży coraz bardziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co ty mówisz "niewykonalne organizacyjnie". Do mnie facet (żonaty) przyleciał aż z Norwegii. Co prawda jego żona mieszkała w Polsce a on za granicą pracowal, ale mieszkał u jej siostry. Ten to dopiero musiał nakombinować. Spotkaliśmy się dwa razy, poznaliśmy przez neta jak miałam kryzys w związku. Niczego nie żałuję. On? Nie wiem. Jego żona się dowiedziała (kretyn nie wylogował się z konta na necie a już dawno coś podejrzewała). Oczywiście wybrał rodzinę i nie łudziłam się nigdy że będzie inaczej. Poza tym nie chciałabym być z kimś kto zdradza żonę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też miałam romans z dawną miłością. Ostatecznie nie byliśmy razem, ale mi osobiście bardzo to pomogło. Dowartościowałam się, byłam szczęśliwa, czułam się znów jak zakochana nastolatka. Zadbałam o siebie, odkryłam nowe pasje i dziś mam wywalone na mojego męża a on za mną by w ogień skoczył. Teraz jednak za późno już.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja uważam że życie jest jedno. Jeśli Twój mąż ma takie podejście to powinnaś skorzystać z okazji, nawet jeśli to ma być jedno spotkanie w życiu. Inaczej będziesz się dusiła w tym związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja spotykam się z różnymi facetami, a jestem mężatką. Gdyby nie te spotkania nie dałabym rady funkcjonować w związku który już dawno się wypalił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałam taką przygodę, tylko u mnie przerodziło się w coś więcej o to już było słabe. Z deszczu pod rynnę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam taka sąsiadkę , która przez prawie cały związek z mężem miała kochanka(swoja pierwszą miłość), gdy jej mąż umarł żyje z nim normalnie i jest zadowolona życia. https://cutt.ly/KwCbR

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U nas z moją pierwszą miłością było tak że poznaliśmy się mając naście lat. On spędzał wakacje w tym samym miejscu co ja co roku (domek nad jeziorem). Jednak jego dziadek zmarł, domek został sprzedany i nasza platoniczna miłość musiała się zakończyć. Nie było wtedy komórek, internetu, telefony stacjonarne były drogie połączenia. Pisaliśmy przez chwilę listy ale kontakt wygasł. Zawsze miałam go w sercu, trzymałam wspólne zdjęcia. Po latach mając lat 25 i problemy z chłopakiem odszukalam w necie moją dawna miłość, napisałam neutralnego maila co słychać itd. Dostałam również neutralna odpowiedź, kilka wspomnień i zaznaczenie że ma dziewczynę i ją mocno kocha. Poczułam się jak splawiona kretynka i nic więcej nie pisałam. Ale na profilu na GoldenLine (tam go znalazłam) codziennie mi się wyświetlało że wchodzi na mój profil co bylo dziwne, najwyraźniej chodziło o zdjęcie. Jednak urażona postanowiłam pogodzić się z losem i z chłopakiem z którym byłam już ładne parę lat. Pogodzenie poskutkowało szybką ciążą, byłam szczęśliwa. Nagle jakoś kilka miesięcy później odzywa się na FB ta moja dawna miłość co słychać i bez ogródek informuje że rozstał się z dziewczyną. Więc ja nadal obrażona poinformowałam go o ciąży. Znów ko brały się urwał. Za jakiś czas wziął ślub, miał dziecko i znów się odezwał. Trochę pogadaliśmy, kontakt naturalnie wygasł. Po 3 latach znów się odezwał, mieliśmy już oboje po 2 dzieci, na początku te rozmowy były neutralne ale z czasem tak jak u autorki przerodziły się w coś więcej. On też mieszkał daleko. Pewnego dnia zaproponował żebyśmy spotkali się chociaż na dwie godziny w naszym miejscu. To brzmiało jak sen, niewykonalne. On- z zasadami, wierny rodzinie chce kłamać i kombinować żeby się że mnie spotkać? Ale stało się. Spacerowaliśmy jesienią nad jeziorem, wokół pola, wspomnienia wracały. Kochaliśmy się ten jeden raz. Wtedy wyznał mi, że jestem miłością jego życia i że.. ma raka. Ta milosc już tylko w wiadomosciach na FB trwa nadal. Myślimy o kolejnym spotkaniu ale to trudne. Nie tylko organizacyjnie, ale też uczuciowo. Trudno opierac życie na takiej relacji. W tle mąż, dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×