Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Lekko zraniony gość

Podejście drugiej osoby

Polecane posty

Gość Lekko zraniony gość

Cześć, chcę poznać opinie męskie i żeńskie na pewien temat. Jakiś czas temu poznałem pewną dziewczynę, bardzo szybko się zauroczyłem, a potem zakochałem, mimo że nie powinenem był. Dlaczego? Na samym początku było wspaniale, interesowała się mną, moim życiem, byłem dla niej bardzo interesujący, chciała ze mną robić niemal wszystko. Po 4 spotkaniu, podjąłem inicjatywę i objąłem ją, początkowo podeszła niechętnie. Na 5 spotkaniu bardziej się otworzyła, były jakieś pierwsze drobne pocałunki (dla mnie w ogóle pierwsze w życiu), padło pytanie jak to możliwe, że nikogo wcześniej nie miałem. Było cudownie, oszalałem na jej punkcie. Z czasem jednak zaczęły padać dziwne stwierdzenia - zaczęła mówić, że może jednak do siebie nie pasujemy; że boi się, że mnie zawiedzie; a także dziać się dziwne rzeczy np. odrzuciła ze złością moją rękę z jej barku przy przyjaciółce, kiedy ją głaskałem po głowie czule kazała mi przestać, bo nie jest psem; jak byłem w nią zapatrzony też było źle :(. Mimo to dalej były szczęśliwe i fajne momenty, zaczęliśmy się do siebie zbliżać, całować (przynajmniej według mnie na serio). Punktem kulminacyjnym był wspólny wyjazd na majówkę z moimi znajomymi, gdzie Ona zainicjowała kontakt seksualny, który ja doprowadziłem do skutku. Widziałem jednak, że coś nie gra, oddalała się ode mnie, nie spędzała ze mną dużo czasu. Po powrocie odechciało jej się, abyśmy zrealizowali nasze plany i ja wiedząc, że coś nie gra poprosiłem, żeby powiedziała mi jak widzi na ten moment naszą relację - powiedziała, że na ten moment na pewno mnie nie kocha (pomyślałem może za szybko). Pojechałem do niej pogadaliśmy i z jej inicjatywy rozstaliśmy się - wyznała mi, że mnie wykorzystała, że od jakiegoś czasu nie wiedziała, czy zbliża się do mnie z uczuć, czy po prostu chce coś poczuć. Kazała mi o sobie zapomnieć, nie liczyć na nic, widać było jednak, że nie jest pewna swojej decyzji i nie była - powiedziała na 99% nic z tego nie będzie, a chwilę później - jednak ja bardzo za Tobą tęsknię. Ja jak frajer powiedziałem - spotykajmy się dalej ( widocznie brakowało jej tych uczuć i nie umiała z tego zrezygnować ). To trwało kolejne 1,5 miesiąca, były wzloty i upadki, raz traktowała mnie jakbym był nikim, teksty na przykład: na ch* masz do mnie przyjeżdżać, a potem, że jestem przystojny i kochany; planowaliśmy wspólne wakacje, byłem zaślepiony. Ona zaczęła też mówić, że jest za gruba dla mnie, że ma wszystko większe ode mnie (głowa itd.), że jak razem byśmy zamieszkali to byśmy się pozabijali itd. W końcu nie dałem rady i poddałem się, miałem dość, tym razem to ja się rozstałem z nią. Nie muszę mówić, że sprawiło mi wiele bólu, przeciwdziałanie swojej miłości, ale wiedziałem, że tylko cierpię, że to toksyczne. Jej przyszło bardzo łatwo mnie zostawić, przyznała się, że poznała mnie po miesiącu po rozstaniu z byłym, poczułem się jak zabawka od emocji, która jej się przez jakiś czas podobała, ale którą można wyrzucić. Nie mogłem się pogodzić z jej stratą (mimo własnej inicjatywy), pisałem jeszcze do niej jakiś czas, ale skończyło się na tym, że mnie wszędzie zablokowała, zwyzywała od stalkerów, idiotów i psycholi, porównała do byłego jaki on był wspaniały, a ja beznadziejny ( mimo, że rzekomo ją olewał i zaniedbywał ), wyśmiała moją miłość i stwierdziła, że czuła do mnie tylko sympatię... Teraz nie mamy kontaktu i nie chcę go, kochałem ją bardzo i robiłem dla niej wszystko, aż za dużo... Brakuje mi tego codziennego kontaktu, tego zainteresowania, realizacji tych planów. Wiem jednak, że to wszystko było złudne, że oszukała mnie i potraktowała jakbym był nikim. Mimo to moje serce wciąż czasem tęskni do niej, to było moje pierwsze poważniejsze doświadczenie z kobietą, przykro mi, że tak się skończyło... Teraz w końcu pytania do Was forumowicze: Uważacie, że to była toksyczna relacja? Czy można wymyślać tak wyrafinowane wymówki, mówiąc źle o sobie i zniechęcając drugą osobę do siebie? Czy to normalne, żeby dziewczyna po prawie 5 letnim związku, nie wiedziała na czym to polega, nie wierzyła w oczywiste rzeczy? Czy to w porządku wobec byłego, żeby raz go przy mnie oczerniać, a potem wychwalać w niebiosa? Jak może komuś nie pasować zarówno mężczyzna olewający jak i troskliwy, przecież nie ma takich co robili by to i to? Jak można odbierać czułość jako molestowanie (niby w żartach)? Dziękuję za wszystkie odpowiedzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ile w sumie byliście razem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kubuś pisze, pisze i pisze, by nie wypaść z wprawy. Jesteś w B, z nią rozmawiaj, po co.piszesz na forum? Od niej dowiesz się najwięcej. Poza tym chce Cię, poznała z rodziną, to że miejscowi mają cie za frajera a ja za prostaczkę, to nie szkodzi, miłość się liczy;) przez najbliższy rok musisz mieć lizadło, zanim ukochana się rozwiedxie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niezrównoważona i niezdecydowana. Olej ją. Tego kwiatu pół światu. Przyjdzie może jeszcze taki czas, że sama będzie chciała wrócić, ale wtedy to już od ciebie będzie dalej zależało, czy chcesz jej powrotu. Może w międzyczasie poznasz inną, lepszą, a o tej zapomnisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:17 Sama o sobie napisałaś, że jesteś lizadłem? :D To by się akurat zgadzało :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:17 Poza tym, odpowiadaj na temat (o ile masz w ogóle coś mądrego do powiedzenia...) a nie swoją frustrację w nie swoich tematach wyładowujesz. Załóż własny temat i tam sobie pisz głupia pi/zdo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lekko zraniony gość
13:17, znasz mnie skądś, że wiesz jak mam na imię? Co oznacza B.? Niestety nie mam możliwości porozmawiania z nią - nie chce mnie znać, nie mam numeru, nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lekko zraniony gość
No właśnie 13:20 i 13:26, mam wrażenie jakby to nie była frustracja tej osoby (13:17) osobista, tylko jakby ta osoba mnie znała skądś?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lekko zraniony gość
(13:13) niestety bardzo krótko, nawet nie było szansy, żeby coś więcej się z tego rozwinęło (nie całe 4 miesiące)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie było między wami chemii. Tylko jednej stronie zależało. Z tej mąki chleba by nie było. Potraktuj te wydarzenia jako kolejne doświadczenie życiowe. To nie jest czas stracony biorąc pod uwagę ten aspekt. Nie było najgorzej. Ty chociaż doświadczyłeś intymności. A co powiesz o mnie? Biegałem za dziewczyną cały rok i jedyne co doświadczyłem to trzymanie się kilka razy za rączki, przytulenia i całowanie w policzek. To była nieodwzajemniona miłość. Tylko ja byłem zaangażowany gdyż byłem ślepy z miłości. Po roku odzyskałem rozum i się odkochałem. Przejrzałem na oczy i stwierdziłem że są na tym świecie jeszcze inne dziewczyny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lekko zraniony gość
(13:18) dzięki, masz rację. Szczerze mówiąc wiem już dziś, że nie zgodzę się na żaden powrót, osoba o której mówię musi prędzej dojrzeć i zrozumieć trochę temat relacji damsko-męskich. Nawet jeśli coś by się miało zmienić, to nie wierzę, że skoro mnie nie szanowała wcześniej, to nagle zacznie. (13:17) piszę na forum ponieważ chcę poznać opinię innych, a nie się żalić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lekko zraniony gość
(13:33) no właśnie... choć chyba miałeś lepiej, wiesz dlaczego tak sądzę? Wbrew pozorom, mogło Ci to pomóc, nie wkręciłeś się bardziej. Jeśli chodzi o lekcje i doświadczenie - wyciągnałem chyba największe wnioski do tej pory i zmieniam teraz swoje podejście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×