Co robic chyba sie zalamie

Rozstalem sie z dziewczyna z która mam dziecko 6letnie .Nasze relacje bywały różne. Ona kogos poznawala to cierpialem bo syn spedzal z nowym wujkiem .Ostatni pol roku byla sama nasze realacje byly super odwiedzalem ja myslalem ze da mi szanse i wrocimy do siebie w sobote bylismy w restuaracji a gdy odwozilem syna w niedziele juz kogos poznala .zalamalem sie bo nadzieja umiera ostatnia.Smutne bo teraz jak odbieram syna czekam jak pies na klatce kiedy wypusci syna, podobnie jest przy oddawaniu .Ona by chciala zebysmy mieli dobre realacje ale juz takie raczej nie beda .Kocham juz ja 10 lat .Zauwazylem ze syn teraz nie chce jezdzic do mnie ani sie bawic.Syn chcialby zebym mieszkal razem z nim i z mamą.A teraz spedza z wujkiem boli i cierpie .Oddal bym zycie za nich .Eks mowi ze mi to przejedzie ,ale ja wiem ze nie bo zawsze bede ja widywal jak rowniez syna.Chcialbym cos jej napisac lub porozmawiać ale juz nie mam sily .Moze cos doradzicie z góryry dziękuję za podpowiedzi

Związałeś sie ze zwykłą latawicą, którą wiecznie swędzi c**a, a ty jesteś w tym układzie niczym, podobnie jak kolejni wujkowie. Co ona ma czego nie mają inne ? Zrypany charakter ? To ci imponuje ? Tylko dziecka szkoda w tym wszystkim, że jego dom to nie dom tylko lokal schadzek. Opamiętaj sie człowieku. Rozpędź sie i uderz w łeb. Może otrzeźwiejesz

Dlaczego się rozstaliscie???

Jest inteligetna to mnie pociaga a druga sprawa chcialbym miec rodzine pelna zeby syn byl sczesliwy i ja

Oj skoncz.widac ze to prowo

Szybko wpadala w zlosc o byle co sie czepiala ,mi sie zdazylo naduzyc alko .nawet zapisalem sie na terapie zeby ja odzyskac ale djagnoza jest taka ze nie jestem uzalezniony .Zawsze ja podniecaly pieniadze i gdy u mnie trochy bylo slabiej to moze ten byl powod ze mnie zostawila a nie za wypilem za duzo

A czyli taka zła, materialistka a ty ideał i tak ją kochasz. Tylko pewnie wciąż kasy nie masz.

Kase mam ,ideal nie jestem

No widać że nie o kasę jej chodziło skoro i tak już nie chce wracać do ciebie. Odpuść sobie.

Nie chce juz cierpiec szkoda mi syna