Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Kobieta, która za przyjaciółkę musi mieć zawsze gorszą od siebie. Znacie?

Polecane posty

Gość gość

Gorszą w swoim mniemaniu. Ja znam dwie takie koleżanki, jedna przyjaźni się z grubą, nieładna i niepewną siebie osoba, która wręcz daje jej po sobie jeździć i nabijać się przy ludziach. Straszne i okrutne na swój sposób, nawet jeśli to żarty to kryją szpileczki. Ze mną jej przyjaźń nie wyszła bo nie jestem brzydka, ani otyła, mój facet jest przystojny i zaradny, dba o mnie i rozpieszcza, rozluzniła kontakt jak dowiedziała się o naszych zareczynach. Inna moja znajoma rozluźniła kontakty z normalnymi koleżankami w tym ze mną, jej przyjaciółka zawsze musi być: a) brzydka z twarzy b) trochę nieudaczna c) najlepiej bez faceta lub z beznadziejnym facetem u boku. Nie pamiętam żeby ona kiedykolwiek prsykaNila się z ładną laską lub taka która ma lepiej lub nawet podobnie. Znacie takie? Kompleksy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam taka jedna w rodzinie, uważa się za gwiazdę, koleżankę znalazła sobie gruba, wszystkie ładne koleżanki męża pogoniła, jak ktoś sobie coś kupi nowego patrzy spod byka, w sumie niby ładna bo wysoka i szczupła, ale ma 3 wlosy na krzyż, duże uszy, brak biustu, pryszcze pod podkładem, szału nie ma, a zachowuje się jak miss świata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No widzisz a ty nigdy nie zaprzyjaźniłabyś sie z "gorszą". Musi być ktoś z twojej "ligi"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Kobieta, która za przyjaciółkę musi mieć zawsze gorszą od siebie. Znacie? Gorszą w swoim mniemaniu." Z tego co opisałaś dalej i jakich słów użyłaś to nie tylko w swoim mniemaniu, ale i w twoim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zawsze zadaje się z ludźmi na swoim poziomie. Ani z gorszym ani z lepszymi bo jak niby się dogadać z kimś lepszym albo gorszym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znam to. Kiedy przyszłam do nowej pracy było ok dopóki pracodawca nie zaczął mnie wychowalac - raz czy dwa pochwalił i już nie mam koleżanek w pracy... Niby dalej jesteśmy "koleżankami" a teraz mam wytykane każde najmniejsze przewinienie tak że czasami czuje się jak śmieć nic nie warty. To sprawia że nie potrafię się skupić na pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mylicie pojęcia. Nie, nie uważam tej kobiety za gorszą (tej jej koleżanki), ale jak ją niby miałam opisać, Einsteinki za dychę, by Wam zobrazować jakie koleżanki dobiera? No słucham, jakie inne określenia byłyby dobre, bo aż ciekawa jestem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kazda kobieta tak ma autorko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nieprawda. Ja nigdy nie przyjaźniłam się z osobami o których wiedziałam, że czują się gorsze albo mają dużo gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też uważam z persektywy czasu że przyjaźń lub kolezenstwo z gorszymi lub lepszymi nie ma sensu, bo to kończy się zazdrością

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, moja koleżanka zawsze wybiera do towarzystwa osoby o niższym statusie materialnym - wtedy może patrzeć jak innym błyszczą oczy patrząc na jej luksusy. My mamy inną filozofię życia i zamiast na auta i domy wydajemy kasę na podróże. Jakież był szok, jak zaproponowaliśmy im wakacje w Azji na które ich nie było stać (bo spłacają dom i samochody!!) a nas stać. Od tego czasu minął rok i się jakoś nie składa żeby się spotkać. Widać za mało jesteśmy podatni na czar ich majątku :) wiec po co się z nami spotykać skoro tak mało można się nacieszyć naszą zazdrością ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też kiedyś miałam takie dwie pseudo-przyjaciółki, które były nimi do pewnego czasu, dopóki nie wyczuły zagrożenia i konkurencji. Jedna z czasów szkolnych - byłam od niej grubsza,biedniejsza (byle jakie ciuchy,zero kosmetyków), nieciekawa cera,cicha myszka itd, ona szczuplejsza, robiła delikatny makijaż,używała modnej wtedy prostownicy na codzień, była bardziej wygadana. Kiedy nagle schudłam,wzięłam się za siebie, zaczęłam dorabiać przez co miałam kase na pierwsze kosmetyki, lepsze ciuchy i fryzjera oraz otworzyłam się bardziej gdzie wszystko to wpłynęło na moje lepsze powodzenie to nagle zaczęłam być dla niej coraz większych wrogiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie dobieram kolezanek pod względem wyglądu czy statusu materialnego. U mnie liczy się to jakim ktoś jest człowiekiem i jakie ma podejście do życia. Niestety lub stety nie kumpluje się z typowymi wypucowanymi na maxa i napompowanymi panienkami nie dlatego,że robią mi wyglądem konkurencje tylko dlatego,że niestety większość z nich okazuje się po krótkiej chwili bardzo uboga umysłowo, zazdrosna, chamska i bezczelna,a po co mi tacy ludzie w życiu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też tak miałam (autorka), ta którą opisuję to lubiła się ze mną spotykać póki byłam grubiutka, w słabych ciuchach, słabe włosy, a moj facet to nieudacznik był. Wystarczyło poznać zaradnego i przystojnego faceta który zaczął mnie rozpieszczać ciuchami i kosmetykami i koleżance nagle zaczęło być ze mną nie po drodze. Bo już nie tylko ona mogła nosić markowe torebki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Az tak nie, ale znam osoby ktore zawsze troche rywalizuja z przyjaciolmi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×