Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Matura w wieku 34 lata Tylko proszę się nie smiac

Polecane posty

Gość gość

Skończyłam szkole dawno temu. Później pracowałam tylko na kasie i w sklepie z ciuchami ( wiem co już myślicie, jestem najgorszym sortem człowieka). Chciałabym jednak nadrobić maturę i isc na studia. I moje pytanie brzmi: w ile czasu dam rade opanować matematykę do matury. Mój poziom jest zerowy. Do tego pracuje na pół etatu i wychowuje dziecko. Tak wiec poświęcałyby na naukę Ok 2-3h dziennie myśle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dawno temu, w ogromnym lesie w północnej Rosji, młody drwal imieniem Iwan wybudował sobie sam dom z drewnianych bali. Był z niego bardzo zadowolony i gdy ukończył budowę pomyślał że czas znaleźć sobie dziwkę która zadbała by o niego i jego libido. W snach jawiła mu się piękna, smukła dziewczyna, jasnowłosa, błękitno oka z brzoskwiniową cerą, okrągłym tyłkiem, cyckami jak jabłkami i lekkim zarostem na cipce. Co niedzielę Iwan jeździł po bliższych i dalszych wsiach w poszukiwaniu fajnej d**y którą by mógł posuwać, lecz nigdzie nie umiał jej znaleźć, takiej jaką sobie wymarzył. Przy dróżce którą chodził do pracy, stał mały, ładny domek z zielonymi okiennicami w którym mieszkała pewna dziewczyna. Za każdym razem gdy tamtędy przechodził, rąbek firanki uchylał się i zza niej przyglądała mu się ów dziewczyna. Iwan nie widział że rozpalił w niej płomień pożądania. Dziewczyna miała na imię Natasza i była bardzo nieśmiała, ale jej pożądanie do atletycznego ciała drwala była tak wielka że któregoś dnia zebrała w sobie tyle odwagi, by do niego podejść. Chodź się kochać, będziesz mnie posuwał analnie - powiedziała Nie lubię analu - odpowiedział niemile Iwan, pochłonięty rozmyślaniem o poszukiwaniach narzeczonej. Łzy napłynęły do oczu Nataszy, gdy patrzyła jak jej ukochany odchodzi w głąb lasu. Kilka dni później dziewczyna znów postanowiła spróbować szczęścia i zatrzymała Iwana gdy wracał wieczorem do domu. i klekając przed nim, powiedziała: - Zrobię ci loda. - Wara od mojej pały ! - odparł poddenerwowany Iwan i odszedł. Tym razem odmowa Iwana spowodowała że po różowych policzkach Nataszy spłynął potok łez. Następnym razem chciała mu zrobić rimming. - Nie odmówisz lizania d**y, wypucuję Ci anal. - zaczęła. - Nie lubię jak ktoś mnie smerga po dupsku. - Przerwał jej Iwan i znów odszedł. Tym razem zdał sobie sprawę jak bardzo niemiłe były jego słowa, lecz gdy obrócił się, Nataszy już nie było. -Ma takie poczciwe oczy...musi z wielkim zapałem robić dobrze - pomyślał. Ale wtedy znów przed oczami stanął mu obraz wymarzonej dziewczyny, której nie mógł znaleźć. -Jestem taki nieszczęśliwy - westchnął. W tym momencie, w złotym obłoku ukazała się cudowna dziewczyna-rusałka. - Czy zrobisz mi minetę ? - zapytała. - Mógłbym lizać ci cipę do końca życia. Rusałka rozkraczyła nogi. - Więc liż , rób minetę, Tylko twój język może mnie ukoić. Iwan rzucił się do cipy i zaczął robić dobrze jak oszalały. Już dawno dostał wytrysku i po polanie walało się kupę spermy. Rusałka dalej jednak domagała się minety - Liż, liż dalej. Iwana już język bolał jak sk**wysyn. - Przydałoby się teraz żeby ktoś mi loda zrobił, ochłonąłbym, co za poj**any debil ze mnie. -To Nataszę powinienem był brać jak k**wę , a nie taką co tylko żąda a w zamian nic nie daje! Do Iwana dotarła smutna prawda jaki był ślepy, więc przestał robić minetę i uciekł w ciemny las. -...Nigdy już jej nie zobaczysz! Wszystkie łzy jakie wypłakała przez Ciebie, zamieniły ją w sztuczną pochwę ! Nigdy już jej nie zobaczysz! - usłyszał za sobą głos rusałki. O świcie Iwan zapukał do drzwi Nataszy. Ale nikt nie otworzył. Przerażony zobaczył że tuż obok leży sztuczna pochwa której wcześniej tam nie było. Szlochając przepraszał Nataszę za swoją głupotę, i modlił się do Boga by pozwolił mu zostać przy niej na zawsze. Wtedy Iwan zmienił się w dildo które wskoczyło do sztucznej pochywy. Odtąd Natasza miała go przy sobie już na zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Możliwe że tyle czasu by Ci trzeba było na to przeznaczyć. Zależy to też od Twojej zdolności. Na naukę nigdy nie jest za późno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podziwiam Cię, że Ci się chce, że myślisz o tym :) powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najważniejsze to mieć cel i do niego dążyć. 34 lata to jeszcze nie starość (sama mam 44 l.), jeśli pracujesz na 1/2 etatu, to myślę, że w pół roku dasz radę przygotować się z matematyki. Przydałby ci się jednak jakiś porządny korepetytor lub przynajmniej jakieś kompendium wiedzy maturalnej z tego przrdmiotu, żebyś wiedziała, ile i jakiego materiału musisz opanować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, zapisz się na jakiś wieczorny kurs przygotowawczy i spokojnie zdasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Matematyka jest banalnie prosta, ja mam dopiero 33 i mnie jeszcze na mature nie natchnelo, ale bardziej bym.sie bala jezyka. upelnie nie mam.pamieci do jezykow,chociaz jeszcze z corka (5klasa) daje rade.Jak ci to pptrzbne to proboj, ja jestem zaleniwa, podopinguje z boku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niedawno byłam w podobnej sytuacji. Jestem sporo mlodsza od ciebie. Poprawilam dopiero mature po 4 latach od skończenia szkoły, ale tylko matme reszte miaam jeszcze wazne. Nauka zajęła mi 4 mce, codzień po min 2h czasem dłużej. Rowniez startowalam z.zerwego poziomu, jedyne po pamiętam to wzór na delte, a z zastosowaniem gorzej juz. Zawsze bylam matematycznym dnem, a zdalam na 40%. Myślę, ze polski, obcy jezyk i matma zajmą ci minimum rok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko A na jakie studia chcesz iść?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Super że inwestujesz w siebie i chcesz się rozwijać, jak to mówią na naukę nigdy nie jest za późno. Mam nadzieje ze ci się uda! Na pewno na początku będzie ci ciężko ale dasz radę! Nastawienie to podstawa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja chodziłam do zaocznego liceum i generalnie nie uczyłam się przez te 3 lata. Do matmy przysiadlam że dwa miesiące przez matura. Nie zdałam tylko tej matmy. W sierpniu poprawka i się udalo. Jeżeli obawiasz się tej matmy to lepiej iść na jakoś kurs przygotowawczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marawstala
Nie wiem ile, ale warto próbować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sa szkoly dla dorosłych darmowe gdzie robisz "mature w rok" ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a z czego tu się śmiać? :) moja babcia zawsze marzyła o zdaniu matury i zawsze żałowała, że nie zrobiła tego w wieku np. 50 lat...gratuluję odwagi w zmianie swojego życia i zalecam duużo cierpliwości, do uczenia się trzeba się przyzwyczaić. służę pomocą w razie co

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, śmiać się będą zakompleksieni ludzie, ot co. albo takie puste wydmuszki. często wykształcenie, a faktyczne umiejętności, zaradność. lub talent, czy IQ nie idą w parze. Ja do "głupich" nie należę, mam 36 lat, od 12 lat tytuł magistra jednego z lepszych polskich uniwersytetów. no i co, jak kierunek był oblegany a jednoczesnie typowo humanistyczny i z pracą było ciężko, oj ciężko wtedy. cóż, to mając tego świeżego magistra i 24 lata, wyjechalam z chłopakiem za granicę. Chłopak mial "tylko" maturę po LO. w POlsce pracował ale tak dorywczo raczej, no w sumie, nieco sie też obijał. za granicą, po kilku latach, to on poszedl tu na studia. 4 lata - jednoczesnie pracowal pół etatu i miał kredyt studencki, ktory teraz spłaca. po drodze był slub, dziecko. Obecnie mąż, z zagranicznym konkrentym licencjatem, i uwaga Z DYSLEKSJĄ ale za to bardzo dużym talentem w konkretnejn dziedzinie, ma takie zarobki, jakie odpowiadają mniej więcej 10-11 tysiącom złotych netto na miesiąc w Warszawie. ja mam niewiele ponad polowę tego. a mam och ach, magistra. wybacz off topic, przekaz miał być taki: nie ma się co wstydzić, jesteś odważna i do boju!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A myślisz o innych przedmiotach? Matematykę dasz radę ogarnąć na kursach, ale język polski to od cholery lektur. Jeszcze język obcy i jakiś rozszerzony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2-3 godziny dziennie to jest naprawde sporo i jak uda Ci sie skupic to mozesz duzo sie nauczyc. Jedyna rzecz to przemyslec wszystko porzadnie pod katem organizacji. Podziwiam cie za ambicje i nie daj sie zniechecic! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dasz rade muszę szukać tym znaleźć kogoś kto udzieli Ci korepetycji .Trzymam kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Brawo! Życzę Ci powodzenia. Chcesz poświęcić całkiem sporo czasu, dasz radę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×