Boje się, że zaszłam przy tabletkach

Z góry przepraszam za długi post, ale chcę wszystko dokładnie wyjaśnić. Właśnie kończę swoje pierwsze opakowanie tabletek belara. Zaczelam brać o godzinie 12 i przez pierwszy tydzień stopniowo przesuwalam godzinę brania, bo chciałam brać po południu. po tygodniu brałam tabletkę juz o 15. I wtedy, 8 dnia, przedłużył mi się pobyt w pracy a nie miałam przy sobie tabletek. I wzięłam dopiero o 18. 3 godziny spoznienia od ostatniej tabletki, a od pierwszej w sumie 6 (nie wi czy to ma znaczenie ). Najpierw się zmartwilam, ale.przeczytalam ulotkę i stwierdzilam, że nic złego się nie stało. po kilku dniach bolał mnie brzuch podobnie jak przy miesiaczkemiesiaczce i plecy. pomyślałam, że to przez tabletki. Tego dnia wspolzylas z mężem. Stosunek zakończył się na zewnątrz, ale supermal dostała się w okolice wejścia do pochwy. To był jedyny nie zabezpieczony dodatkowo stosunek w tym cyklu. Problem w tym, że ból brzucha ustąpił na dobre i teraz zamartwiam się, że to może była owulacja...? Dziś mam 19 dzień cyklu. Tamto zdarzenie było 12 dnia cyklu. Od dziś pobolewają mnie piersi. Ostatnio tak miałam w ciąży. Ktoś może się wypowiedzieć?

dodam jeszcze ze od tego spoznienia cały zas biorę tabletki o 18.

daj adres to ci wyślę tabletki i cie nie będzie boleć :D

Wypowiedzieć na jaki temat? Nie czytałam ulotki twoich tabletek, w moich stoi jak byk że jeśli w pierwszym tygodniu spóźnienie wyniesie powyżej 12 godz- należy się przez tydzien dodatkowo zabezpieczać, jeśli w kolejnych tygodniach przyjmowania mamy powyżej 12 godz spóźnienia- wystarczy przyjąć tabletkę o odpowiedniej porze. Od 7 lat się do tego stosuję, spóźnienia się zdarzały, w ciążę nie zaszłam.

Ktoś pomoże?

W czym ci pomóc? Zrobisz test jak przyjdzie pora i będziesz wiedzieć. Nawet zażywając o tej samej godzinie jest szansa na ciąże, niewielka ale jest, ulotki nie czytałaś ?

ok. źle trafiłam. widzę że nie ma co tu liczyć na życzliwe wypowiedzi