Klotnia o pieniądze w związku.

Witajcie, założyłam że swoim chłopakiem konto na które obydwoje wpalcalismy pieniądze. Poza tym mamy swoje osobne konta. Poklocil się ze mną o pieniądze. Zarabia więcej niż ja, stwierdzil ze na konto będzie dawał więcej. Więc ja żeby nie czuł się wykorzystywany, za wspólne pieniądze kupowalam jedynie jedzenie dla nas, nic dla siebie, oplacalismy rachunki za dom. Mieszkam u niego. Za swoje pieniądze kupowalam wszystkie kosmetyki, rzeczy dla siebie. Tak też raz zaszalalam i kupiłam sobie droższa skorzana torebkę,kilka droższych niż zwykle ubrań. Moj facet jest za to wsciekly na mnie. Twierdzi, ze skoro stać mnie na kupowanie drogich rzeczy tym bardziej powinno być mnie stać na dokladanie więcej do konta. Zrobil mi awanturę o to. Stwierdzil, ze go wykorzytuje i tylko na jego pieniądzach mi zależy. Wściekł się i poszedl wypisać się z konta. Powiedział, że nie będzie już dawał więcej. Uważam, ze przesadził. Jak wyjść z tego impasu? Poklocilismy się, on wyjechał do rodziny na wieś. Ja nie wiem co robić.

Nie wiesz co robić? Uciekać od niego i znaleźć normalnego!

A co to znaczy normalnego wg Ciebie?

Czyli on przesadził?

Kiedyś usłyszałam bardzo fajną rzecz od znajomej, że ją nie stać kupować tanie rzeczy, bo woli wydać więcej i pochodzić w tym niż żeby miało się popsuć za miesiąc i kupować kolejne.

Kobieto są pary gdzie on utrzymuje cały dom, kupuje prezenty, opłaca wyjazd a kobieta pensje przeznacza na waciki. Nie zrozumiesz tego bo jesteś w tej grupie która myśli że związek to składka pół na pół. Mam znajomą która cieszyła się, że facet zabiera ją na wczasy za które sama zapłaciła:/ to sie w głowie nie mieści jak nisko upadły kobiety byle tylko mieć pare spodni w domu.

normalny to taki który daje się bez problemowo doić z kasy

14.50 Ja dokładnie uważam tak samo. Ale nie kupowalam rzeczy za jego pieniądze. Raz pozwoliłam sobie na szaleństwo i wyszłam swoje pieniądze. On stwierdzil, ze go wykorzystuje, bo on dokłada więcej na wspólne konto, a ja sobie kupuje nowe rzeczy. Uważa, ze pracuje na mnie.

Normalnego facet stać na utrzymanie kobiety i nie zrobi awantury z takiej pierdoły. Jeżeli będą problemy finansowe to porozmawia z kobietą i nie będzie robił z tego powodu afery z wyprowadzką do rodziców. Ten tutaj to kretyn i nieudacznik.

gość dziś To prawda. Ludzi biednych nie stac na kupowanie rzeczy tanich. To wspaniała zasada.

Skoro sam się zgodził że ze względu na wysokość waszych wynagrodzeń on wpłaca więcej to nie rozumiem jego bólu tyłka. Przecież za każdym razem się dokładasz. Nie kupiłaś torby za tą część która miała iść na wspólne konto. Czy tak? Dziewczyno to są Twoje ciężko zarobione pieniądze, to co miałaś się dołożyć to się sumiennie dołożyłaś. A reszta należy do Twojej decyzji. To co teraz do końca życia masz się bić w pierś bo składacie pieniądze myć się szarym mydłem,podcierać tyłek szkłem? Bez przesady, a facet też jakaś parówa, zamiast powiedzieć : pewnie kup sobie bo ciągle oszczędzamy to urządza cyrk i leci do banku się wypisywać z konta... żenada

Debil jakich mało. Nie dla Ciebie taki facet.

Jestem kobieta,ale stane po stronie twojego chlopa. Ledwo zrobiliscie wspolne konto,a ty juz po drozsze ciuchy sie rozpedzilas. Jakos do tej pory tak nie szalalas,to on czuje sie jak bankomat. Uwazam,ze rozsadnie postapil,a ty wydawaj ,ale ze swoich. Ja nigdy przed slubem nie przyjmowalam prezentow od meza. Wyjatek stanowily imieniny ,urodziny,prezent pod choinke. On wiedzial,ze nic nie przyjme i bylo dogadane. Nie bylo problemu jak zaplacil bilet do kina,czy jakis obiad. Po co liczyc na czyjas kase,jak ma sie swoja.

On ma rację. Ty za mało płacisz i wykorzystujesz go. Ja bym cię przepędził.

Nie broncie tej szubrawej panny,bo to cwaniara i czeka na frajera.Niech kupuje za swoje.Wspolne konto jest do wspolnego uzytku,a nie dla niej.Rozumie,ze maja razem wczasy,ale jej osobiste rzeczy?

Zarabia 3x więcej niż ja. Nawet szampon kupuje za swoje pieniądze, bo używam ciut droższego. Kupuje tylko jedzenie wspólne dla nas. Place swoją część za rachunki. Też jestem zdziwiona czemu tak się zachowal. Cały czas powtarza, ze chce by on na mnie pracował, bo nie jest mi wstyd kupić sobie drogich rzeczy, kiedy on dokłada więcej do konta. Tzn bylego konta, bo już się z niego wypisał.

Czytajcie proszę że zrozumieniem. Kupuje za swoje pieniądze. Nie za jego.

troche ciołek z niego sam powinien przeprosic, jak bedzie urzadzal wiecej takich awantur to koniec z nim powinien byc, to oczywiste ze jak zarabia wiecej to bedzie wkladal w zwiazek troszke wiecej zawsze. sknerus i tyle. pewnie napiwkow w knajpie czy na wakacjach tez nie da bo go wykorzystuja

troche ciołek z niego sam powinien przeprosic, jak bedzie urzadzal wiecej takich awantur to koniec z nim powinien byc, to oczywiste ze jak zarabia wiecej to bedzie wkladal w zwiazek troszke wiecej zawsze. sknerus i tyle. pewnie napiwkow w knajpie czy na wakacjach tez nie da bo go wykorzystuja

Niestety napiwkow też nie daje. Co do grosza wylicza pieniądze, taki typ. Niestety nie odzywa się do mnie, uważa że to ja powinnam przeprosić. Stwierdzil również, ze to konto było błędem.