Zimny chów, czy któraś też tak miała?

Byłam chowana w tzw "zimnym chowie". Matka nigdy nie okazywała mi uczuć, nie przytulala, nie mówiła że mnie kocha. Za to było wieczne darcie mordy z byle powodu, bicie za nic, porównanie z innymi dziećmi które maja lepsze oceny. Matka była bardzo nerwowa, z byle czego wpadała w histerię, balam się jej. Nigdy nie było miedzy nami takich przyjacielskich relacji, ze miałam jakiś problem w szkole i szlam się jej wyzalic. Nigdy mi nie pomogła, nie doradziła, a potem jeszcze obgadywala. Co jej powiedzialam to zaraz szła do taty i mówiła. Wyzwiska tez były częste np od okularnic. Dbała tylko o to żebym miała co jeść. Ale ciuchow mi nie kupowała i ciagle w tym samym musialam chodzić. Ojciec nieobecny, tez nie okazywał miłości, tez mnie bil za nic. Za to teraz po latach rodzice są kochani i mówią ze nigdy nie bili dzieci. A matka nawet mnie ostatnio PRZYTULILA i powiedziała ze mnie kocha gdy ich po pol roku odwiedzilam...