Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Poszlam do pracy i padam na pysk

Polecane posty

Gość gość
Te Lala u mnie w kraju pracuje się do osiemnastej a nawet dziewiętnastej i też mamy dzieci i też do szkoły odprowadzam i też obiad gotujemy . Tylko że ja najwyżej pada mna twarz bo nie mam Pyska

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobiety powinny byc w donu z dziecmi a nie z********ac w robocie. Tylko ze chlopy sa takie niezaradne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21.52 przecież w Polsce też niektórzy pracują do 18.00 czy 19.00 i mają dzieci, tego nikt nie neguje. Ale czyż to nie ch..we życie? Nie widzisz dzieci całe dnie, nie masz czasu na odpoczynek, dla męża. Ktoś mi powie, że to jest coś do czego można się przyzwyczaić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie wyobrażam sobie aby mąż pracował do 19 i był obcy dla dzieci, dzieki temu ze i ja pracuje maz konczy prace o 15, mamy 2 dzieci, mam czas na pilates, kino, basen, wystarczy dzielić się obowiązkami i nie napinac się na błysk w chacie, kocham swoje zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po co gotowac obiad na następny dzien wieczorem? nie robimy tak. ja wolę zrobić smaczny szybki i wartościowy obiad , nie byle co, po pracy. jestem z dzieckiem w domu ok 17:30. czasem juz 17:15 ale rzadko. mamy "obcykane" obiady ktorych przygotowanie od A do Z zajmuje max 45 minut. np dzis rano ugotowalam w 30 minut - jedząc śnaidnaie szykując nas itd - zamoczoną na noc ciecierzycę, po powrocie do domu zrobilam klopsiki ciecierzycowe, takie podobne do falafeli, z kolendrą czerwoną cebulą, tahini, cytruną kuminem, czosnkiem solą pieprzem chilli i maką owsianą. usmażyłam, do tego byl kalafoir z bułką tartą i git. pożywn całkiem zdrowy obiad. 40 minut. w piątek, zmęczeni po całym tygodniu, zwykle mamy albo jajka sadzone albo zamawiamy dobrą pizzę. w sobotę gotuje mąż w niedzielę ja lub razem, a co drugi tydzien zwykle jest restauracja w niedzielę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niby fajnie konczyc pracę o 15-stej, ale jesli ma się to wiązac z zaczynaniem o 8 lub o zgrozo, 7 - więc pobudka przed 6, to o nie, nie dla mnie, wolę moje wstawanie 7:15, pracę 9-16:30.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja podziwiam mamy pracujące, ja mam dziecko w drugiej klasie, i jakoś nie pasuje mi powrót do pracy. Mąż się cieszy bo mamy fajne zycie rodzinne, ja w wolnym czasie zrobiłam kolejne studia, i szczerze to bardzo chce pójść do pracy ale zawsze jakoś dam się przekonać że jeszcze chwilę żeby mała była dopilnowana. Mąż ma kierownicze stanowisko jest w domu o 15 więc jest ok, tylko jak mala ma zajęcia do 11:30to żal nam żeby siedziała tyle godzin w świetlicy i tak czas ucieka. Wiem że już pora ale wiem tez ze moje życie nie będzie już tak przyjemne i beztroskie. Mimo wszystko podziwiam was kobietki za organizację. Ja dużo czasu poświęcam rodzinie, hobby i szkole a jak dojdzie praca to pewnie proporcje się zmienią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23.04 szczerze zazdroszczę! Lat spędzonych z dzieckiem nikt Ci nie zabierze. Tego wspólnego czasu rodzinnego też nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak gituje wieczorem bo po pracy mi sie nie chce stac przy garach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z całym szacunkiem autorko, ale jest ty we wszystkim wyreczasz dziecko, to nie dziwota:O 4 klasa? To juz przeciez duza pannica, a ty ja musisz wyszykować do szkoły?:O sama sobie śniadania nie potrafi zrobic? Ubrać sie, wybrać rzeczy do ubrania nie potrafi?:O na zajecia moze spróbować pojechać sama, lekcje - jesli ma z czymś kłopot, pomaga sie, ale chyba nie siedzisz przy niej cały czas jak odrabia?:O Chyba wie ile ma zadane i kiedy ma sprawawdzian itp? Tylko nie pisz, ze ja jeszcze do szkoły odprowadzasz, bo padnę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
teraz doceniam zawód nauczyciela i powrót do domku po 12 -stej ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23:09, Staram się na to patrzeć w ten sposób, wiem jednak że wszystko jest kosztem czegoś, być może nie zrobię zawrotnej kariery ale nigdy mi na niej nie zależało co nie oznacza że nie jestem pełna podziwu dla tych kobiet. Doceniam to że mogę być tak długo z córką i dbać o ognisko domowe z drugiej strony staram się również żyć dla siebie bo wiem że kiedyś dziecko pójdzie w świat a my zostaniemy sami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przeciez ona ma dopiero 9 lat.Akurat razem idziemy bop mam po drodze do pracy. a po za tym jestem spokojniejsza jak ja podprowadze.Ale wraca juz sama.Np. dzis dzowni do mnie przed 14 czy moze do kolezanki na chwile- a potem idzie na zajecia sporrtoqe do szkoly.Zgodzilam i sama wrocila do domu ok 15.30.Zasada jest taka ze dzowni do mnie jak juz jest w domu.Bo do szkoly nie bierze tel. Lekcje robi sama ja tylko sprawdzam czy dobrze, a jak cos niewie to jej tlumacze.A jak ma sprawdzian czy kartkowke to ja przepytuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Siedzenie w domu gdy ma się dziecko szkolne to juz totalne lenistwo i pasozytnictwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Każdy żyje jak chce, jeśli ktoś ma możliwość „siedzenia w domu” nie za twoje pieniądze przecież, to jego sprawa. W niczym ci nie ubędzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem jak ja kiedyś dawałam radę... Maz mnie zostawil z przedszkolakiem i drugim w wieku 8 lat, zaprowadzalam ich do przedszkola i szkoly, później praca a w weekend studia jeszcze... To był hardcore..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny czy Wam nie zal zycia? Widujecie swoje dzieci godzine dziennie! To jest horror.Wspolczuje waszym dzieciom. Wspolczuje. Nie was,bo przez was chciwosc do kasy przemawia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi jest zal życia dlatego w życiu nie zdecyduje się na taki kierat na własne życzenie. Wracam po pracy czekam na męża i idziemy nad staw z psem. Po godzinie wracamy ja ogarniam drobne pranie czy podlanie kwiatow a maz jedzenie. Potem może rower może film i winko i tak w tygodniu a na weekend wyjazd :) i ja czasem narzekam ze nie odpocznę porządnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
6.51 ja tam marzę o alternatywie dla takiego kieratu. Żałuję, że nie mam wolnego zawodu, albo że w Polsce tak trudno załapać się na część etatu do normalnej pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gomość
A co zrobic jak te chlopy sa niezaradne. Baba jest zmuszona chodzic do roboty. Nienawidze pracowac tych ludzi z pracy problemow. Wolalabym siedziec w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam dwoje dzieci, teraz szkolniak i przedszkolak i też tak padałam na twarz jak wracałam po macierzynskich do pracy. Do tego wiadomo : choroby , jakieś niezaplanowane akcje typu wyjazd męża na 5 dni , w ogóle jego powroty po 18 i nikogo do pomocy . Od dwóch lat jestem w domu i teraz każdy z nas odżył i wreszcie żyjemy normalnie. Tylko jedno w takim ukladzie musi dobrze zarabiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lenistwo i pasożytynictwo? Kurcze jakoś się tak nie czuje, robię wiele rzeczy ambitnych dla siebie jak wystawy, poświęcam się woim zainteresowaniom, mam czas dla siebie, dziecka i męża.. Mam czas na dbanie o siebie i wszelkiej maści zabiegi, nie muszę się stresować. Dla mnie to ważne, oczywiście podnoszenie kwalifikacji też jest lenistwem pewnie ale trudno. Nawet jeśli tak jest to każdemu leniowi życzę aby mógł żyć tak jak chce, realizując swoje marzenia i spełniać się w życiu rodzinnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chcialabym byc z dzieckiem. A nie w parszywej robocie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cały dzień poza domem. Po co w ogóle ludzie mają dzieci, skoro nie mogą się nimi nacieszyć. Dla mnie to normalne nie jest. Będę kombinować, żeby to jednak zmienić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja pracuje na pol etatu i ani mi sie sni isc na wiecej. Pracowalam na caly etat. Wracalam po 17. Byly nianie,zlobki a w zlobkach tylko choroby. Do tego moj syn nie jest taki zdolny jak inne dzieci,potrzebuje duzo wiecej czasu na odrobienie lekcji,musialam brac korepetytorke bo sama kiedy mialam odrabiac z nim lekcje?o 22? I w sumie pol pensji szlo na nianie i korepetycje! Na jedno mi wychodzi.jak ktos ma super zdolne dzieci ktore nie potrzebuja duzo uwagi to spoko a tak to ja dziekuje. Dodam ze w miedzyczasie urodzilam corke,ona jest bardzo zdolna,ale chorowita:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wam powiem tak:jak mialam 7 lat to moja mama poszla do pracy. Ja bylam zawsze wolniejsza od rowiesnikow:-( mama nie dawala rady,bo miala nas 3 i gospodarke. Bylo strasznie. Lekcje mialam nie odrobione bo sama matematyki nie potrafilam i przez to nie potrafie jej do dzis,nikt mi nie pomagal,nieraz chodzilam niedomyta bo trzeba bylo wode na piecu zagrzac a mama nie miala czesto sil wieczorem zeby ja zagrzac. A ojciec jak to ojciec w tamtych czasach,dzieci nie jego tylko matki i uwierzcie mi kazdy ojciec tak mowil. Dlatego ja nie zgotuje swoim dzieciom takiego losu. Mam swoje male gospodarstwo,ale moje dzieci chodza czyste do szkoly wracaja ze szkoly maja napalone zimą a nie tak jak ja w zimie pod 4 pierzynami a kiedys to byly zimy a domy nie byly takie szczelne! Maja cieply obiad i mame ktora zawsze ich wyslucha,ja nie mialam z kim rozmawiac bo mama wiecznie nie miala czasu:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I to jest najwazniejszy aspekt braku czasu, kto wlasciwie wychowuje dzieci. Nie towarzyszy sie w ich dniu, nie ma okazji korygowac zachowan, poznac wlasne dziecko, brak okazji do rozmowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy jest tu kobieta wracająca z pracy o 17.00, która jakoś godzi to z wychowaniem dzieci i nie pada na twarz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja kolezanka pracuje w banku i wraca o 17 i chodzi na fitness,wiecznie tylko u kolezanek na kawie itp . Mieszka z tesciową!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No tak, jeśli ktoś ci ogarnia dom, to jest inna sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×