Krew z o***tu, osłabienie, POMOCY

Hej, czy ktoś coś podobnego miał? Szukamy z narzeczonym przyczyny/choroby, bezskutecznie... wszystko zaczęło się kiedy podjął prace w kopani, po pół roku zaczęły się omdlenia, krwawienia z o***tu takie jak kobiety maja podczas obfitego okresu, zimne poty, temperatura raz podwyższona raz 35,8, ręce ma cały czas lodowate, brzuch boli wrecz uczucie kłucia w dwoch miejscach, stolec raz zatwardzenie raz rozwolnienie, nie wiemy już co robić. Na lekarzy nie ma co liczyć w szpitalu nie stwierdzili niczego, lekarz rodzinny rozkłada ręce, nie potrafi pomoc, jedynie proktolog stwierdził hemoroidy od wysiłku, Zostaly założone narzeczonemu pierścienie, chwile było spokoju, niestety problem powrócił a hemoroidy wyleczone... na kolonoskopii wyszło ze ma jelito wrażliwe, na kolejnej wizycie proktolog stwierdził ze może to nie hemoroidy jednak krwawią a jakaś śluzówka, narzeczony jest już całkowicie zdołowany bo siedzi 4 miesiąc na zwolnieniu i o ile normalnie funkcjonuje to nawet niewielki wysiłek fizyczny powoduje znowu krwawienia z o***tu i mega osłabienie. Nie wiemy już co robić, lekarz rodzinny skierował do gastrologa, gastrolog odeślal do proktologa znowu, jesteśmy cały czas odsyłani od jednego lekarza do drugiego, nikt nie potrafi pomoc , kolejny problem to lekarz rodzinny, która nie chce już wystawiać mu zwolnień do wizyty do kolejnego lekarza a nas nie stać już żeby za każdym razem chodzić prywatnie, był dwa dni popracował i znowu to samo, dodam ze wszystkie badania ma w normie (morfologia, tarczyca) jedynie miał obniżony poziom neutrocytow i podwyższone P-LCR i MPV. Przepraszam za taki chaotyczny opis ale chciałam napisać w miarę krótko a z konkretnymi informacjami. Bardzo proszę o pomoc, czy ktoś miał coś podobnego? W jakim kierunku dalej isc? Jakieś badania? Nie mamy pojecia co dalej robić a na lekarzy nie mamy co liczyć