Dlaczego on sie tak zachowuje wobec mnie ?

Wiem,ze jest milym uległym chłopakiem,takim co to babcie lubią takich a w stosunku do mnie potrafi byc inny - stanowczy,niemiły, mówi że mam mu nie rozkazywac gdy DELIKATNIE cos sugeruje (nigdy rozkazujacym tonem!). Sam podejmuje za nas decyzje tzn bierze pod uwage co mowie,ale np. byla taka sytuacja, ostatnio mielismy urlopy w jednym czasie.Zapytał co robię w drugiej połowie i gdy powiedzialam ze jeszcze nie wiem, odpowiedział że w takim razie wie jak zorganizowac nam czas i tego samego dnia pokazał mi zakupiony bilet na wycieczke.Niby fajnie, ale nie lubie jak ktos tak robi.Zdarza sie ze zgodzi sie ze mna ale tez potrafi sie postawic. Troszczy sie o mnie, dazy do kontaktu fizycznego ale tak jakby chciał rzadzic. Jak ja przejmuje inicjatywe to.... wysmiewa mnie. Ja tez go w odwecie upokorzylam i on sie zemscil. On chce nadac tempo relacji, decydowac o wszystkim nawet juz boje sie przytulic do niego sama.Niby mowi zebym sama zagadala, przytulila sie czy w ogole wyszla z inicjatywa ale jak skoro daje mi do zrozumienia ze to nie jest mile widziane? Co sadzicie ? Czy zakochany facet by sie tak zachowywal ?