Mam podwójnego magistra inżyniera a zarabiam 1650 na ręke

Dlaczego tak jest??? Po studiach doznałem szoku że to koniec, popadłem w depresje i chciałem zostac w moim akademickim rodzinnym Rzeszowie . Wstydze sie rozmów kwalifikacyjnych zawieszam się na nich mam fobie społeczną więc wziąłem prace którą nikt nie chce robic i wystawiam mandaty. Ludzie się mi nie raz dziwią dlaczego tak świetnie wykształcona osoba wykonuje tak słabo płatną pracę (mam mgr inż. z inżynierii produkcji i inżynierii srodowiska) nie umiem szukac pracy a zresztą odpadam na rozmowach z powodu fobii. Co dalej mi sugerujecie?? Mało tego czesc kasy przewaliłem na buku, moze mi zostaje po opłaceniu rachunków i jedzenia jakies 90-70zł z tego... Trzeba chyba wrócic do rodziców ze stancji?

Nie pomogą doktoraty gdy jest człowiek dupowaty.

Kolega powiedział mi żebym zapisał się do WOT i chyba tak zrobie to zawsze 499zł więcej miesięcznie

Masz fobię ale mgr obroniłeś. Ciekawe. A na rozmowach kwalifikacyjnych wymiękasz. Też mam inż ale bez mgr i nie pracuje w zawodzie (bo liczą się znajomości bądź pracodawcy szukają kogoś z 3-letnim doświadczeniem w zawodzie) i zarabiam 1620 zł :D Taka jest rzeczywistość w Polsce.

Czyli nie jestem aż taki najgorszy są jeszcze jacyś ludzie co mają podobnie jak ja a myslałem ze sami bogaci wokół mnie nawet jak pisze z kolegami z byłych studiów to wydaje mi sie czesc ich przechwałek to ściemy, spotkałem jednego co tylko dorabia na zleceniach grosze a na obronie on miał 5 a 4,5 :p

to ty uj nie mgr.