Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Wyszlam za mąż tylko z rozsądku

Polecane posty

Gość gość

Nie odrzuca mnie od męża, fizycznie mi się podoba, ze sposobu bycia też, ale nie było żadnych motyli w brzuchu, myśleniu o nim przed snem, ani rumieńców na jego widok. Jest odpowiedzialny, ma dobrą pracę, jest rodzinny jak ja i chciał się ustatkować. Przyjęcie oświadczyn to był rozrachunek nie najpiękniejsza chwila w moim życiu. Mamy dwoje dzieci, on jest dobrym mężem, człowiekiem i tyle. Czasem ciekawa jestem czy on tak samo ożenił się ze mną z kalkulacji moich wad i zalet, czy naprawdę się we mnie zakochał. Był na studiach taki chłopak, przy którym zapominałam jak się nazywam z wrażenia tak mi się podobał, a podejrzewam, że na większości dziewczyn nie robił wrażenia, bo obiektywnie był przeciętny. Kręciliśmy jakiś czas, byłam głupia, tak strasznie mi na nim zależało, że nie wiedziałam co robić. Przeczytałam gdzieś, że muszę go olewać, żeby bardziej mnie chciał. No i tak olalam, ze przestał się mną interesować po jakimś czasie, w końcu ile można... Do tego doszło kilka innych aspektów, długa historia. Ale koniec końców chciałam mu to wszystko wyjaśnić, tyle że się bałam dostać kosza, nie przeżyłabym tego. I jakoś tak naturalnie się kontakt urwał, a mój obecny mąż byl dla mnie pocieszeniem po nim. Tyle przeplakanych nocy i gapienia się na jego zdjęcia... No cóż, jakbym wtedy się odważyła mu powiedzieć co naprawdę czuje, może byłabym dzisiaj szczęśliwsza cokolwiek by się nie stało. Żałuje się tylko tego, czego się nie zrobiło, to prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czasem małżeństwa z rozsądku są trwalsze niż te z miłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi też się szukuje małżeństwo z rozsądku chyba :/ jak zadaje sobie pytanie za co kocham mojego faceta to nic oprócz bezpieczeństwa na przyszłość nie przychodzi mi do głowy. Smutne i mam wątpliwości co robić, bo jednak nie traktuje mnie tak jak bym chciala żeby traktował mnie mój mąż

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żyjesz marzeniami jak jakaś narcystyczna dziewczynka, ciekawe czy czułabyś się dobrze gdyby okazalo się, że Twój mąż w głębi serca również marzy o utraconej milości? Zresztą jaka to była u Ciebie miłość? Zamiast iść za głosem serca wystawiłaś na próbę uczucia autentycznie zakochanego faceta i nie był on na tyle warty by podjąć próbę zbliżenia sie do niego, bo (uwaga!) bałaś się rewanżu z jego strony, gdyż mogły pogłębić Twoje lęki. Ogólnie to żałosne co wyprodukowałaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Jeśli jesteś zakochana w kimś innym, to nie wahaj się, tylko spróbuj z tym, do którego naprawdę coś czujesz. Żyje się tylko raz i... mnie to osobiście przeraża. Czasem dochodzi do takich absurdow, że zaczynam wierzyć, że się odrodze i moja miłość też i będziemy razem w drugim życiu, bo inaczej się to poukłada :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O co w tym wszystkim chodzi - bezspornie kiedy małżeństwo jest zawierane z miłości inaczej się wszystko odczuwa .Tylko , ze później i tak jest kicha bo wszystko się kończy i wielokrotnie później partnerzy żyja jak pies z kotem.Najczestsze później wypowiedzi -ale ja byłam głupia ,lub głupi .Tam gdzie nie ma w ogole uczuc ,zycie takie jest tylko wegetacja w oczekiwaniu na wydarzenia,ktore mogą nastapic .Jeśli nikt z partnerow się nie zakocha będą sobie zyli jak dwa trupy , bez uczuc ,pragnień - taka cudowna pustka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To mylenie zakochania i niespełnionych marzeń z miłością. Ważne żeby życie przeżyć w zgodzie, nie żeby mieć motyle, które nawiasem mówiąc znikają zwykle po max. 4 latach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mimo wszystko w zyciu staramy sie kierowac rozsadkiem, takze w malzenstwem ( nie mowie o wyrachowaniu).i o ile szalone ale nieracjonalne uczucia najczesciej szybko przemiją, o tyle rozsadek procentuje. Jesli maz nie fizycznie jest ok, jest odpwoednio madry, ucziciwy, odpowiedzialny, z podobnego srodowiska, tesciowie w porzadu to raczej bedzsie coraz lepiej, anie gorzej. Czytam tu wiele postow typu on mnie bije, pije,nic w domu nie zrobi , ale ja go kocham. Albo tesciowa to wredna suka, nienawidze jej, ale w męzu sie zakochałam. Jak dlugo mozna tak zyc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu gość 00:09 Nie mam nikogo drugiego, to tylko takie przeczucie, że chcialam inaczej. Ktoś napisał ze to wyobrażenie o miłości. Chyba u mnie właśnie tak jest, dlatego teraz jestem zawiedziona. Niby nie mam na co narzekać, bo jest odpowiedzialny, ma fajną rodzinę. Tylko chcialabym żeby bardziej za mną szalał, żebyśmy mieli wieceh tematów do rozmów, żebyśmy robili coś ciekawego a nie non stop pracowali. Nie czuję się kochaną kobietą po prostu, a gdy widzę inne pary to czasem az mi się chce płakać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja babcia mowila, ze malzenstwo z rozsadku hest lepsze dla dzieci i trwalsze. Nie ma glupot. Zazdrosci itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Musisz po prostu z nim porozmawiać, że potrzebujesz więcej romantyzmu w twoim związku. Nie warto się rozstawać. Jak mężczyzna jest dobry, to się go trzymaj. Co do dawnej miłości - jestem pewna, że gdybyście zostali parą, to by wam nie wyszło. Tak zazwyczaj jest, idealizujemy dawne miłości. Ja też pewnie wyjdę za mąż z rozsądku - bo jestem już stara i nie ma co wybrzydzać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
o, bo to tylko głupie idiotki mają motylki w brzuchu, one nie długo to nawet lwa będą mieć w tym brzuchu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mówiłam mu jak się czuję.. ale on chyba po prostu jest takim człowiekiem. Co to tego co mówiła czyjaś babcia, to pewnie miala rację, ja też czasem myślę ze moje dzieci z takim ojcem będą miały duże możliwości i fajny start. A rozrywkę, jakąś pasje ja im zapewnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zazdroszczę fajnego męża. Mój się o mnie nie troszczy, myśli tylko o sobie. Żyjemy razem, bo z rozwodem za dużo zachodu, no i mamy dziecko, choć ojcem jest kiepskim (ale lepszy taki niż żaden).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"To mylenie zakochania i niespełnionych marzeń z miłością. Ważne żeby życie przeżyć w zgodzie, nie żeby mieć motyle, które nawiasem mówiąc znikają zwykle po max. 4 latach. " Jako osoba, która wyszła za mąż z rozsądku nie będę nawet próbować podważać faktu, że warto wyjść za mąż z miłości, nawet jeśli to ma trwać ograniczony czas. Dzięki temu po pierwsze- po latach jest co wspominać. Po drugie gdy w małżeństwie nastają trudne czasy i kryzysy (a w mocnej większości małżeństw prędzej czy później tak jest) to jest się do czego odnieść, aby je naprawiać. Ma się ten w pamięc****erwotny wzorzec związku który to małżeństwo skonstruował. Gdy się wychodzi za mąż z rozsądku to nie ma się ani żadnych wspomnień co dla mnie osobiście z biegiem lat robi się coraz bardziej przykre, ani nie ma się do czego odnieść, aby naprawiać to co się po latach popsuje, bo jak naprawiać coś co tak naprawdę nigdy nie działało jako miłość, a bardziej funkcjonowało jako koleżeństwo. Jednak zdaję sobie sprawę, że małżeństwo z rozsądku jest bardziej złożoną sprawą. Czasami pełna świadomość tego co się zrobiło i tego co wcześniej można było zrobić inaczej, lepiej, przychodzi dopiero koło 30-stki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poprawiam bo zjadło. Ma się w pamięci ten pierwotny wzorzec związku, który je skonstruował

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, pamiętaj, że ludzie mają to do siebie, że wydaje im się, iż u sąsiada trawa jest zawsze bardziej zielona i wszędzie dobrze gdzie nas nie ma. Po pierwsze to Ty tęsknisz za ułudą, czymś co mogło się zdarzyć czyli Twoim marzeniem, projekcją zdarzeń a nie prawdziwymi uczuciami i zdarzeniami. Rozumiem, gdybyś była w związku z tym facetem, przeżyła z nim jakieś cudowne chwile, wyjazdy, wspólne życie, chociaż namiastkę stałego związku. Ale tu nawet tego nie było. Nie wiesz w sumie jaki był ten facet, w sensie może go znałaś jako kumpla, kolegę ale nie jako partnera w związku, więc nie wiesz czy ta wielka miłość to tak naprawdę po kilku tygodniach zmieniłaby się w wielką klapę i niedopasowanie charakterów, a motylki odfrunęłyby daleko hen daleko. Trochę w Tobie sporo niedojrzałości, sama nie wiesz czrgo chcesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdy się wychodzi za mąż z rozsądku to nie ma się ani żadnych wspomnień co dla mnie osobiście z biegiem lat robi się coraz bardziej przykre, ani nie ma się do czego odnieść, aby naprawiać to co się po latach popsuje, bo jak naprawiać coś co tak naprawdę nigdy nie działało jako miłość, a bardziej funkcjonowało jako koleżeństwo. x wyszlam za maz z rozsadku 17 lat temu , moj maz byl i jest we mnie bardzo zakochany , ja nie mialam motylkow w brzuchu , nie myslalam o nim z wypiekami na twarzy ,nie myslalam o nim przed snem , nie trzepotalo mi serce przed spotkaniem z nim ( bylam zakochana w kims innym ale dostalam chamskiego kosza po roku znajomosci) ale do czego zmierzam , ano do tego ze piszesz bzdury myslisz ze po 17 latach bycia razem , wychowywania dzieci , latania na wspolne wakacje , budowania domu , rodziny , nie mamy zadnych wspomnien?? jak sie dzieci rodzily , jak poszlismy w nocy z butelka wina na plaze w Nicei i przegadalismy cala noc , jak wprowadzalismy sie do naszego nowego domu , jak uczylismy sie nurkowac w Hiszpanii , mamy mase wspomnien i tych duzych i tych mniejszych myslisz ze po tych 17 latach nie chcielibysmy nic naprawiac , jakby sie zaczelo psuc ?? jako kolezenstwo tez nie funkcjonujemy bo z kolegami takich figli w lozku nigdy nie robilam , moj maz to swietny facet i bardzo szybko sie nauczyl co sprawia mi przyjemnosc i co chodzi po glowie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszystko jest wspaniałe tylko ta jedna myśl , ze na początku nic nie było jak metalowe roboty .Wykształcić można w sobie później ludzkie odruchy zachowanie tylko to nie to jak powinno być , kiedy miłość rodzi się z płomienia i te ciepło pamięta się przez długie lata.Niezapomniany Twój przykład jak można udać szczęśliwe życie, skoro jednak Wam tak dobrze i to wystarczy... Czego to ludzie nie wymyślą .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dopowiem Ci jeszcze sytuację z realnego zycia , cytat "Żono , a dzisiaj to mogę ? Nie - odpowiedziała żona .I obraził się na tydzień czasu .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pózniej po latach siedzą przy kominku , złoty płomień przywraca ich wspomnienia …. Pamietasz jak to było na początku kiedy się poznaliśmy ? tak pamiętam … ja Ciebie nie kochałem , Ty mnie też nie , tylko ten cudowny rozsadek ech ….

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteś strasznie infantylna jak na matkę dwójki dzieci. Mam nadzieje że kiedyś mąż cie zostawi dla innej, młodszej i jeszcze płakać będziesz za nim żałosny pustaku z motylkami w glupim łbie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość 2018.09.23 Jeśli dla kogoś w życiu liczy się tylko spłodzenie dzieci i wychowywanie ich to OK.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Jestes strasznie glupim czlowiekiem :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czytając Was jakoś tak smutno mi się zrobiło :-( Bardzo bym nie chciała, dowiedzieć się kiedyś, że mój mąż ożenił się ze mną z rozsądku. Bo jestem niebrzydka, mam spoko rodzinę i dobrze rokuję jako matka jego przyszłych dzieci. I w sumie to nikogo lepszego nie znalazł. Brrrrr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja autorke rozumiem. Bo jednak wspolne wspomnienia z kims kto jest kolega, ale nawet nie bliskim przyjacielem to nie to samo. Jednak lepiej byc z kims kogo sie kocha, a nie bo wspolny dom, dzieci i bo jest "dobrym" ojcem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:35 Nie piszę bzdur. Piszę to co ja przeżyłam. Jeśli ty z mężem nie funkcjonujesz jako koleżeństwo to znaczy, że nie wyszłaś za mąż z rozsądku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak juz pisalam moj maz byl i jest we mnie zakochany , wiem ze on mial te motyle w brzuchu , ja nie , dla mnie byl wlasnie dobrym przyjacielem, uwielbiam spedzac z nim czas , martwie sie jak cos jest nie tak np zle sie czuje , wspieram go np w sytuacjii kiedy zmienial prace i mial sporo stresu , zle sypiam jak nie ma go przy mnie w lozku , jego obecnosc i jego oddech mnie uspokaja w nocy . Mamy plany na przyszlosc, chcemy byc wesolymi staruszkami w podrozy dookola swiata, jak los bedzie dla nas laskawy i da nam zdrowia Wszystkie malzenstwa jakie znam z wielkiej milosci z motyli w brzuchu, z silnej chemii i euforii sa juz dawno po rozwodach , bo jak ten caly szal opadl i przyszla codziennosc to sie okazalo ze nawet nie maja o czym z soba rozmawiac , nie ma przyjazni , nie ma nawet kumpelstwa , jest tylko dwoje roznych ludzi ktorych ponioslo silne zauroczenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Serio WSZYSTKIE???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszystkie jaki znam , podkresle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×