Czy spotkały was jakieś znaki od osób zmarłych? A jeśli tak to jakie

Jestem zainteresowany tematem.

Kiedyś ok. 2.00 w nocy coś zapukało w szybę okna na parterze domu na wsi. Dopiero co się położyłem gdyż późno wróciłem z ryb. Wcześniej obszedłem dom dookoła. Była lipcowa, ciepła noc. Cała wioska spała. Byłem wystraszony. Okno było za moją głową więc aby spojrzeć co to było musiałbym się odwrócić. Nie zrobiłem. Bałem się że zobaczę coś przerażającego. Moje obawy potęgował fakt, że kilkanaście metrów dalej znajduje się cmentarz. Za żadne skarby nie spojrzałbym wtedy w to okno za plecami. Nadmieniam, że nie słyszałem żadnych kroków przed tym pukaniem ani po pukaniu. Słyszałem tylko samo kilkukrotne pukanie szybę tak jakby pukała jakaś osoba. To było po prostu straszne.

To byłam ja, chciałam sprawdzić jaki jesteś odważny :D

Mój brat zmarł. Niedługo po tym mój ojciec napisał notatkę z rozmowy telefonicznej na kartce papieru i wieczorem byla na stole. Rano znalazł ją zmiętą w kulkę na szafie obok zdjęcia mojego brata.

kiedy zmarla bliska mi osoba. tydzien po pogrzebie i dalej nie moglam normalnie zasypiac. byl styczen. leze i mysle, daj jakis znak ze jest Ci dobrze gdziekolwiek twoja dusza teraz sie znajduje, jesli w ogole istnieje :cos; po smierci. nagle w ciemna noc za oknem przelecialo oslepiajace swiatlo blyskawicznie - metor raczej. mrozna zimna noc. pierwszy raz w zyciu po 20 kilku latach widzialam tak oslepiajacy blask. tak szybki. mysle ze to byl znak by nie cierpiec za zmarlym juz, zeby pozwolic jej duszy odejsc gdyz czekaja ja tam lepsze swiaty.

i nie bylo to jak sciezka spadajacej gwiazdy w oddali. to swiatlo rozblyslo tak ze poswiata rozswietlila okno. cos niesamowitego