Gość gość Napisano Wrzesień 24, 2018 Kobitki, nie mam komu a musze sie wyżalić. Boli mnie to tak w duszy od kilku lat. Tak, mam niespełnione marzenia. Zawsze chciałam studiować. Pomyślicie ze w tych czasach to łatwo ale tak naprawdę nie jest. Zawsze chciałam studiować filologie rosyjska ale nigdy na to nie bylo czasu. Dlatego ze musiałam iść do pracy odrazu po liceum . Pracowałam caly tydzień . Od poniedzialku do niedzieli niekiedy aby wyzywic moich starych. W moim domu byla bieda straszna . Emerytura ojca gornicza nie starczala na wszystko. Bylo nas 6 w domu a ojciec wolal kasę przechlac niż dzieciom dać jeść. Taka prawda. Bylam glodna, nie mogliśmy sie kapac codziennie .. I jeszcze do tego przemoc domowa .. Najbardziej mnie bolalo ze musiałam iść do zasranej roboty i zapieprzać po 10 godzin aby miec co jeść.. Ucieklam rok temu z chlopakiem , 600 km dalej. Do szczecina tu gdzie mieszkam. Poczatki byly trudne . Pamiętam ze miałam odlozone pieniadze na wyjazd i do szczecina zajechaliśmy z 50 zl w portfelu. W pociągu dzownilam za praca . Znaleźliśmy prace w hotelu z zakwaterowaniem. W zamian zapieprzalismy od poniedziałku do niedzieli i jeszcze dostawialimy 1000 zl mesiecznie . Teraz wynajmujemy kawalerkę, mamy normalna prace od pon do piątku po 8 godzin na magazynie, weekendy wolne . I zarabiamy dobre pieniadze. Jest pięknie ale wciąż mam w glowie to ze chciałabym studiować . Tu w szczecinie jest filologia rosyjska z anglistyka.. Wiem ze nie dam rady bo angielskiego kompletnie nie potrafię i jeszcze dzienne studia a musze pracować aby utrzymać to wszystko z moim .. Jestem szczęśliwa bo jestem na swoim i to co zrobiliśmy to naszymi rękami , nikt nam nie pomagal. Ale wciąż czuje jakas pustkę... Czegos mi brakuje.. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach