Dlaczego nie widzę siebie jako kierownika

Cześć. Pracuję w HelpDesk IT. Lubię swoją pracę, lubię ludzi, w sensie pracowników i lubię im pomagać technicznie, wyjaśniać. Mam cierpliwość do ich fochów, nerwów, rozumiem ich rozżalenie czymś działającym i chętnie rozwiązuję te problemy, a ich zadowolenie jest bardzo satysfakcjonujące dla mnie. Niestety stanowisko to zajmuję od kilkunastu lat i nawet mi to nie przeszkadza, ale boli mnie skromne wynagrodzenie. Chciałbym więcej zarabiać, ale żeby tak się stało to musiałbym awansować na pracownika bardziej papierowego, analityka, kierownika etc. a za tym nie przepadam i nie widzę siebie intelektualnie, abym podołał takim zadaniom. A poza tym musiałbym pójść też na jakieś podyplomowe. Głupi nie jestem, ale w pracując przy papierach trzeba więcej czytać, a ma się mniejszy kontakt z ludźmi, co lubię. Może macie sugestie dlaczego tak myślę i czy to prawda, że się nie nadaję ? Może macie jakieś swoje pomysły, doświadczenia jak to ogarnąć jak to sami ogarnęliście? Może razem coś wymyślimy zdiagnozujemy. Będzie nawet dla innych, dla potomnych.

Pracujesz tyle lat bez studiów... Nawet jeśli je skończysz to niczego w ten sposób nie nadrobisz poza kwitem. Nie uczyłeś się więc rób to co "kochasz".

A Ty studia skończyłeś ? Jeśli tak to jakaś szkołę w gnojnie dolnym , bo słabo u Ciebie z czytaniem ze zrozumieniem - do podstawówki wróć kolego. Przecież człowiek pisze, że aby awansować musiałby pójść na podyplomowe. A na podyplomowe bez dyplomu wyższych raczej by się nie wybierał. Czyli studia ma ogarnięte. Pyta o coś innego. A ja uważam, że warto w każdym wieku, dla siebie, poszerzenia wiedzy i kręgu znajomych. Po tym co ty mu radzisz to raczej widać nie skończyłeś studiów.

Idź dla siebie. Idź