Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gośćhh

Błagam pomóżcie mi!!!!! Zagubiona :(

Polecane posty

Gość gośćhh

Mąż oszukiwał mnie 9 lat Odkąd jesteśmy razem. Od 1,5 roku mężatką. Chyba wogole go nie znałam... Oklamywal mnie ze robi prawo jazdy... Wyssalo to że mnie cała energię przez te wszystko lata błagań...a on kłamał w żywe oczy Za granicą pracowaliśmy. Wszędzie ja prowadziłam. Byłam zmęczona. Prosiłam go 8 lat zrób prawo jazdy. Za czasów studenckich oblewalam jego zdane prawo jazdy po czym od jego matki dowiedziałam się że ma jazde... Zrobiłam mu awanturę... Płakał i mówił że zrobi. Potem przeprowadziliśmy się do moich rodziców. Wysyłał mi zdjęcia ze jedzie na egzamin itp. Oczywiście wracał i mówił że nie zdał. Tak że trzy razy. Prosiłam pokarz kartkę że nie zdałes..."nie dają teraz", "wyrzuciłem" itp. Myślałam może faktycznie nie dają teraz.. Ja zdawałam x lat temu. I tak mu ufalam, wierzyłam... Że jak kocha nie oszukuje. Potem wprowadziliśmy się do jego domu tu gdzie niby zaczął zdawać. Ojciec mu kasę na prawko dawał. Na jazdy... Wychodził na niby egzamin wracał i stara śpiewka... Nie zdałem... Tak 4 razy w tym roku. Podejrzewałam że mnie oszukuje. Wyprowadziłam się wkoncu. Mówiłam że mam dosyc kłamstw. Dalej upieral się że zdał. Mimo mojej wyprowadzki. Że po nr pkk sprawdzają itp. Dzwoniłam tam. Pytałam. Mówili że zdawał dawno temu. Ale powiedział że to niemożliwe. Zdawał teraz i to dlatego mi to powiedzieli bo pkk nie podałam. Uwierzyłam i wróciłam. Dzisiaj tam pojechaliśmy. Powiedziałam dość. Cała drogę się wypieral i że napewno system coś przekłamie bo mają burdel. Ostatni raz zdawał w 2011 roku się okazało. Nawet jak miałam fakty to mi wciskal kit. Mówię nie rób że mnie blondynki skończ z tymi kłamstwami. Wkoncu zaczął płakać... Że to przez to to ukrywał że bal się przyznać że jest nieudacznikiem, że sam się już pogubił.. . Że chciał błyszczeć w moich oczach, że bal że moi rodzice się będą śmiać z niego itd...do swojej matki nie jeździł 5 lat bo się bał przyznać że studiów nie skończył. Na łożu śmierci się przyznał.....mam wrażenie że kłamie cały czas... Co o tym myślicie? Ja nie wiem co ja mam o tym wszystkim myśleć... Za kogo ja za mąż wyszłam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy poza tym nieszczesnym prawkiem innych problemow nie macie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćhh
Poza prawkiem to oszukiwał mnie non stop.... Ciągle mi robi awantury jak jestem poza domem, ciągle mnie kontroluje... Mówi że się pogubił i to dlatego tak jest... Dzwoni np do jak się z koleżanką umówiłam w Krk do mnie i mówi "k***a ostatni raz tam pojechałas...ja żadnych innych ukraińskich bachorow nie będę wychowywał" itp. A jak mu wysłałam zdjęcie z koleżanką że na sushi jesteśmy to mi napisał "przykładna żona". A potem mi mówi że źle reaguje na emocje i źle się wypowiada. O chorej zazdrości nie wspomnę. Ale teraz już wszystko rozumiem. Tyle lat mnie oszukiwal i teraz ma problem. Pobubil się poprostu. Ale ja nie wiem jak mam mu teraz ufać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia
On sie nie pogubil a jedynie ma zaklocone postrzeganie rzeczywistosci. Takiemu nie da sie pomoc bo on lubi byc ofiara i ciagle szuka takich sytuacji zeby mogl nia byc. Z kim ty sie zwiazalas? On nie dojrzal do zadnego zwiazku i odpowiedzialnosci za niego. Podziwiam, ze ty tyle z nim wytrzymalas. Pewnie sie wrecz od niego uzaleznilas. To toksyk!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćhh
Dokładnie uzależnilam się. Ale ogólnie to nie jest zły facet. Wszystko robi dla mnie. Chciał mi stworzyć dom ale na siłę w miejscu gdzie być nie chciałam... Stara się remontować. Czasem też ugotuje jak mi się nie chce, jest opiekuńczy, płacze, twierdzi że mnie kocha... Może to że mną coś jest nie tak? Od początku podejrzewałam że mnie oszukuje... Ale cały czas mi się wydawało że jak tak strasznie kocha to nie jest to możliwe żeby kłamał... A jednak...ahh nie wiem co robić :( on do psychologa nie chce. Widzę że mu strasznie zależy, że żałuje że matkę oszukiwał i jej nie odwiedzał... Że mnie tyle lat oszukiwał. Pytam jak się z tym czujesz że budziles się patrząc mi w oczy klamales tyle lat... On mówi płacząc że będzie musiał teraz z tym żyć do końca życia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćhh
Tylko ze zastanawiam się też czy powinno być jakiekolwiek wytłumaczenie na jego zachowanie...na jego kłamstwa..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On na spore problemy psychologiczne. Tego nie da sie naprawic. On tak juz ma. Ciebie uzaleznil od siebie. Kiedys to zrozumiesz jak zmarnujesz wiele lat. jesli chcesz rady, to ty powinnas udac sie do psychologa I opowiedziec o tym problemie. Wasz zwiazek, wasze malzenstwo jest chore..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćhh
Właśnie tak zamierzam zrobić... Iść do psychologa... Ale może jakoś da się to wytłumaczyć? Że za duże wymagania mu postawiłam... A on chciał im sprostać.. Że w tym czasie mu matka umarła... Że musi dom utrzymać... Że przez te kłamstwa... Że to się mu wszystko nawarstwilo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, nie nawarstwilo sie. Trzeba miec mocne zaburzenia, zeby dorosly czlowiek nie potrafil sie przyznac ze nie skonczyl studiow albo ze nie robi prawa jazdy.. I oczywiscie bedzie oskarzal ciebie i caly swiat za swoje nie powodzenia.. to zadne zycie. Co jak przyjda dzieci? Na niego nigdy nie bedziesz mogla liczyc.. ech, juz lepiej byc samej. Ale pojdz do psychologa. Rozmowa z nim napewno ci pomoze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćhh
Tak właśnie myślałam że to nie jest normalne zachowanie... Ale nadal mam nadzieję... On mówi że najpierw się nie przyznał bo bal się wyjść na ciote i że przed moimi rodzicami będzie dupkiem...potem ze tez mu było ciężko się przyznać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćhh
Ale kurde on się zmienił przed ślubem zaraz... Myślałam że to przejdzie... Że to przez stres... Ale 1,5 roku po ślubie a on dalej taki.... Jak jestem przy nim w domu to wszytko ok... Ale jak jestem poza domem u siebie w rodzinnej miejscowości na parę dni to wariuje... Ja już nie wiem o co chodzi... Czy się boi że tam zostanę czy co? Jak mi zrobi takie awantury to mi mówi że to przez to że się martwi... Ja mówię może w inny sposób... A on ze może faktycznie nie umie w tego inny sposób okazywać... I jeszcze te kłamstwa...pracował w markecie budowlanym u mnie. 200 km stąd.. Powiedział że zamówi drzwi bo będzie taniej. Nie słyszałam rozmów jak zamawiał niby. 4 miesiące na drzwi czekałam.. Co tydzień mówił że dzwonił do transportera (x go nazwę). I że będzie jechał transportem z tamtad czyli z poludnia pl do lublina... I że przez to że jest jego kolega to zachaczy o łódzkie. Co tydzień niby do niego dzwonił gdzie nie widziałam wybieranego nr w kontaktach.. Mówił że padł mu tel i się nie zapisal nr i takie pierdoly. Co tydzień jak głupia c**a wypatrywalam transportu. Wkoncu poszłam do tego marketu. Rozmawiałam z Panem x. Mówił że nie ma pojęcia o czym mówię... Nagrałam ta rozmowę. Zadzwoniłam do męża i go zwyzywalam a on ze teraz będzie miał p********e bo tam robił przekręty itp i że tamten mi specjalnie tak powiedział że nic nie powie bo wie że go nagrywalam i się będzie bal o swoją d**e..... I żebym tam czasem nie poszła znowu bo bardziej namieszam...i tak całe życie. On jest idealnym kłamca... W sekundzie umie znaleźć kłamstwo by zakryć to pierwsze kłamstwo... Nie mam sił....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uczciwie mowiac, wyglada to fatalnie dla ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia
Jemu juz sie nie da pomoc bo on ma na wszystko wytlumaczenie i pelikana (w twojej osobie), ktory wszystko polyka. Kazde klamstwo goni nastepne. On inaczej juz nie potrafi zyc. Ty sama sobie mozesz jeszcze pomoc. Wiesz jak? Kopnac go w tylek takim butem z czubkiem na koncu, odwrocic sie na piecie i uciec. Jak najszybciej uciec!!! Ratuj reszte swojego zycia!!! Mam tylko nadzieje, ze nie macie jeszcze dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćhh
Nie nie mamy dzieci. Jakoś nie mogłam... Czułam że coś jest nie tak i dlatego się zgodzić na nie nie chciałam. Ja mam 31.on 33. Ale właśnie o to chodzi ze płaczę itd. Widzę że naprawdę żałuje....i tak poza tym to naprawdę jest świetnym facetem... Czuły m itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jezeli on jest swietnym facetem to widac z toba cos jest nie tak. Spuscmy zaslone milosierdzia na ludzka glupote, przepraszam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćhh
Mówisz to serio czy żartujesz? Nie wiem proszę i radę... Może faktycznie to że mną nie halo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:53 Ty chyba juz nic nie kapujesz. Oczywiscie, ze byla to ironia. Juz sam fakt, ze nie rozpoznalas, mowi w jakim ty jestes stanie. Ty juz jestes w takim stanie, ze nie wiesz co jest dobre a co zle. Ten facet to jest dno. Kapujesz? Uciekaj jak najszybciej i nie zastanawiaj sie ani minuty. Powiedz mu na powaznie, ze juz tyle razy sie na nim zawiodlas, ze jestes strzepkiem nerwow i nie chcesz tak dalej zyc bo nic sie nie zmienia. Mydli ci ciagle czyms oczy a ty naiwna myslisz, ze sie poprawi. Tyle, ze nic a nic sie nie poprawia, jest wrecz jak dla mnie coraz gorzej. Jezeli bedzie plakal i rozpaczal (co moze byc tylko jego gra) to powiedz, ze jesli pojdzie na terapie do psychologa to dasz mu szanse. Inaczej KONIEC. Mozecie isc na poczatek we dwoje a potem on niech chodzi dalej sam. Jesli sie zgodzi to dluga droga przed nim. I tez nie wiadomo czy cos pomoze. Ale dalas mu przynajmniej szanse.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćhh
Dziękuję dziewczyny.. Na początek pójdę sama do tego psychologa... :( :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O Jesuuuu...gdzie ty znalazlas taki "okaz" faceta? Nieudacznik zyciowy i do tego wstretny klamca. Otworz w koncu oczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pewnie sam się przyplątał i ją zmanipulował

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćhh
No właśnie to ja go przyplatalam do siebie. Wydawał mi się bardzo dobrym chłopakiem... Że nie zdradzi. Tak mówi... Sprawdzę go jakos czy nie miałby ochoty na flirt... Tylko nie wiem jak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem. Ty chcesz go sprawdzic czy on mialby ochote na flirt? Skad nagle ten pomysl i w czym mialby ci pomoc? Pisalas jak dotad o jego klamstwach i nagle zaczynasz o flircie? Czy z toba jest wszystko ok?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przestań, autorko, sobą się zajmij. Do szczęścia jest ci potrzebna tylko twoja osoba. To ty masz być dla siebie źródłem szczęścia. Kochaj siebie, medytuj, kreuj fajność, stwarzaj ŚWIAT w którym otaczają cię fajni ludzie. Otoczenie się dostosuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On ma ze soba problemy. Moze to nerwica, moze depresja.. Moze fobie jakies, np spoleczna.. Takim ludziom trudno jest normalnie funkcjonowac, a innych sciagaja w dol niestety..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie tak myślę że on ma depresję ale uważa że psycholog mu w niczym nie pomoże...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×