Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ZranioneSerce

zaniedbywana , niekochana , niedoceniana

Polecane posty

Gość ZranioneSerce

Od ponad dwóch lat jestem w związku , od półtora roku mieszkamy razem , na początku mieszkaliśmy z jego mama , a od 3 miesięcy „ na swoim „ póki mieszkaliśmy u jego mamy nie pracował , nie miał żadnych obowiązków , ja pracowałam , pomagałam teściowej w domu , często pracowałam na drugie zmiany , wracałam zmęczona , a on wyciągał mnie do swoich kolegów i siedział po nocach , nie przejmował się tym ze jestem zmęczona i chciałabym odpocząć , przez co miałam pretensje do niego , na początku starał się to rozumieć , ograniczył do jakiegoś stopnia spotkania ze znajomymi i po mału zaczęło się układać , jak już zamieszkaliśmy „ na swoim „ zmieniłam prace , pracuje tylko na jedna zmianę , przybyło mi tez więcej obowiązków jak i jemu bo wkoncu po 2 latach poszedł do pracy , często pracuje na nocki , i jak ma wolne woli spędzić czas ze znajomymi niż ze mną po mino tego ze cały czas się mijamy , znów zaczęły się awantury o znajomych i brak czasu , tłumaczyłam ze nie ograniczam mu kontaktu z nimi tylko proszę żebyśmy nie siedzieli po nocach bo nie wysypiam się do pracy , a on ma wolne , ze gdyby pomagał mi w Domu miała bym mniej obowiązków i moglibyśmy wtedy dłużej posiedzieć ponieważ szybciej byśmy do nich dotarli , ale nie było żadnej inicjatywy z jego strony nigdy , nigdy nie czułam bliskości i jego ciepła ponieważ przytulał mnie sporadycznie tylko wtedy kiedy miał na to ochotę , nie pamietam kiedy usłyszałam z jego ust ze mnie kocha , gdy już wywalczyłam czas dla siebie i oglądaliśmy jakiś film zawsze kończyło sie tak samo , albo zawieszał się na telefonie i grał , albo rozmawiał z kolegami przez telefon , miałam o to pretensje wiadomo , ale twierdził ze mam problem o nic ze ciagle chodzę zła i się czepiam i on ma tego dość , znosiłam wszystko , każda jego zachciankę z nadzieja ze wkoncu mnie doceni , ze wkoncu będzie się o mnie starał i zrozumie ze koledzy niedługo się skończą bo każdy założy rodzine i będzie miał cZasu dla niego , tłumaczyłam ze swoim zachowaniem niszczy nasz związek , lecz zawsze odwracał kota ogonem i to ja byłam ta zła , ze niby na nic mu nie pozwalałam , ze ograniczam jego kontakty z kolegami po mino ze tak nie było bo za każdym razem się zgadzałam po mimo zmęczenia żeby ich odwiedzić , nawet zrywałam się w nocy żeby pojechać po niego do pracy , chociaż wiem Że żadna inna nie zrobiła by tego na moim miejscu ale tak bardzo go kocham ze starałam się z całych sił , spałam po 3 godziny , potrafił wrócić z nocki i ciągnąć mnie chociaż na godzinę do kolegów bo zadzwonili i mówili żeby wpadł pogadać , zgadzałam się jak głupia na wszystko :( a w zamian dostawałam łzy i smutek bo przecież to ja się czepiam itp :( on nawet nie pytał mnie jak się czuje , czy nie jestem zmęczona , nawet w ciągu dnia nie zapytał co u mnie i jak mija mi dzień w pracy , przyzwyczaiłam się do tego . W dniu rozstania swierdzil ze to moja wina bo on ma dość moich wiecznych pretensji ze on nie może tak żyć :( kocham go i brakuje mi jego obecności , nie wiem może faktycznie to ze mną jest coś nie tak :( może to faktycznie moja wina , nie wiem :( może wymagając od niego zrozumienia i okazywania uczuć wymagałam zbyt wiele :( ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po co z nim jesteś? Przecież to wszystko masz na własne życzenie do kogo pretensje? Widać było jak na dłoni co się dzieje i jaki to człowiek już w mieszkaniu matki ale brniesz w to dalej. Wymagaj to ty głównie od siebie dziewczyno i się szanuj. Każda myśląca dziewczyna spakowałaby się już 20 razy. Ale widać masz przymus bycia z kimkolwiek. Co, myślisz, że on sie ocknie i nagle poprawi? Haha. W związku zazwyczaj z czasem jest coraz gorzej więc nie licz na cuda. Masz to, na co się godzisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZranioneSerce
W poście napisałam ze już nie jesteśmy razem , ze wiem ze zgadzałam się na to wszystko na własne życzenie . Pakowałam się nie raz tylko za każdym razem upewniał mnie ze już tak nie będzie ze się zmieni , nie zmienił się rozstaliśmy się , tylko nie wiem czy akurat to ze mną jest coś nie tak czy może czuł się osaczony przeze mnie , czy dusił się w związku czy poprostu tak było bo do niego nie dorósł :( ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×