Gość AZKC Napisano Wrzesień 28, 2018 Hej. Muszę to napisać, bo od powrotu zaburz mi to mój unormowany rozkład dnia. Zastanawiam się, czy dobrze zrobiłam, nie odwiedzając Cię. Odezwałeś się, a ja słysząc sygnał telefonu wiedziałam, że to ty. Czekałam na to jak małe dziecko na cukierka...Oliwy do ognia, dołożył mój małżonek, twierdząc, że on, gdyby miał okazję spotkać się z kimś po tylu latach, to by nie odpuścił. Tylko czy on wie jakie emocje wzbudza we mnie myśl o spotkaniu Cię? Chyba mu nie do końca wyjaśniłam.... Przerażające, jednak psycholodzy twierdzą, że 1 na 5 kobiet odczuwa tęsknotę za pierwszą miłością. Jestem więc statystyczna na wskroś. À propos mężczyzn to też nie omija. W sumie mam cichą nadzieję, że męczysz się choć odrobinę. Nie to żebym życzyła ci jakiejkolwiek formy cierpienia, ale miło by było nie męczyć się samemu. Psychologicznie nie ma znaczenie co gdzie i jak..., kto z kim i dlaczego. Nie wyglądam jak na zdjęciach a ty, w ogóle ich nie publikujesz. Zresztą i tak przekonuję siebie, że nie chciałabym cię pamiętać, jako łysiejącego zmęczonego życiem pana, ani żebyś ty mnie pamiętał jako podstarzała, kobietę z nadmiarem kilogramów próbującą udawać nastolatkę. A jeśli spotkalibyśmy się w gronie rodzinnym? Ja nie umiem rozmawiać z nieznajomymi !!! Kiedy nie ma między nami zależności biznesowych, a twoja żona? Jeżeli jest młoda smukła i wysportowana, dziecko grzeczne i spokojne, chyba bym się pod ziemię zapadłą, a takie spotkanie nie miałoby nic wspólnego z komfortem. A gdybyśmy spotkali się sami, czy nie byłaby to już pośrednia forma zdrady wartości rodzinnych? Do pracy w życiu bym nie przyszła, chyba że siedzisz tam sam jak palec (ps. wolałabym kawę). Potrzebowałam wylać to z siebie, nie odpisuj, zresztą nie wiesz, że to do Ciebie. To moje katharsis. Chce wyjść dzisiaj z pracy i pomyśleć o tym, czego brakuje w lodówce. Zdecydowanie uważam, że jestem za stara na takie bezpodstawne emocje. Tak to ja Cię zostawiłam, siedząc wtedy z tobą na lubelskim starym mieście, wiesz o czym myślałam?, że wyjedziesz... ja zostanę tu sama i tak prędzej czy później się to skończy, to po co czekać na cierpienie... Dzieliło nas 100 km, a miało dzielić jeszcze więcej. Chciała bym kiedyś usłyszeć, że rozumiesz, że miałam rację.... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość KCZ Napisano Wrzesień 10, 2019 Mija rok.. A ja wciąż o Tobie myślę.. Budzę się i zasypiam z Tobą.. Kim byśmy byli, gdybym wtedy dała nam szansę? A Ty dlaczego tak łatwo dałeś mi odejść? To Ty po latach mnie odnalazłeś, więc pamiętałeś... Przez tyle lat nie spojrzeliśmy sobie w oczy... Zadzwoń. Tęsknię za twoim głosem. Znajdź jakiś banalny powód i zadzwoń... Tak dawno Cię nie słyszałam... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
AZKC 0 Napisano Styczeń 17, 2022 (edytowany) I znów tu jestem .... Kocham Go Wiem kocham mojego męża. Jesteśmy ze sobą tak długo... Czasem jest lepiej , czasem gorzej... Jak wszędzie..... Ale.... Zamyka oczy i staram się nie zapomnieć. Nie zapomnieć błękitu twoich oczu. Zlikwidowali NK ... Było tam Twoje zdjęcie, wiele zdjęć, ale jedno ulubione. Obraz powoli się zamazuje, nie pamiętam już tła... może to była łódka? Pamiętam twoją radosną twarz, uśmiech i oczy które patrzą na mnie... Tak staram się myśleć, że patrzysz na mnie, chciała bym żebyś tak patrzył na mnie..Tęsknię, szukam cię... Kiedyś chętnie dzieliłeś się sobą ze wszystkimi, teraz cię nie ma... Wszystko mi o Tobie przypomina. Znaki drogowe, kolory miejsca których nigdy razem nie odwiedziliśmy. Ciągle cię wypatruję i szukam pretekstu by się zbliżyć. Ale zawsze jest tak daleko. Przeklęte daleko, zawsze było jest i będzie daleko, za daleko. Najpierw ty w Rejowcu ja tu.. Potem ty w Łodzi ja w Lublinie... Potem ty w Bielsku-B a ja znów tu.... Nigdy się więcej nie spotkamy ... Edytowano Styczeń 17, 2022 przez AZKC Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach