Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Stałam się zimną rybą

Polecane posty

Gość gość

Zacznę od tego, że mam 25 lat lat i jako trochę młodsza dziewczyna lubiłam seks. Bardzo. Jak nie byłam w stałej relacji to zdarzało mi się wyskoczyć z kimś na jedną noc. Od 3 lat jestem w poważnym związku, w przyszłym roku ślub. Seks satysfakcjonował mnie jedynie na początku. Od dwóch lat jest coraz gorzej, 2 razy na miesiąc to dla mnie za dużo. Zgadzam się na zbliżenie jedynie po dużej ilości alkoholu. Uświadomiłam sobie, że ostatni raz trzeźwa w trakcie byłam w styczniu, a mamy prawie październik... Wczoraj z narzeczonym piliśmy wódkę. Ja miałam ochotę tańczyć i oglądać yt, a on się napalił. Mimo szczerego braku chęci nie chciałam mu robić przykrości i zgodziłam się iść do łóżka. Miałam nadzieję, że to będzie szybka akcja i po paru minutach odzyskam spokój. Tak się jednak nie stało. Udawałam orgazm, by już skończył. Nie przestał. Kiedy miałam głowę na pościeli, a on działał od tyłu myślami byłam zupełnie gdzie indziej. Nie wyobrażałam sobie kolegi z pracy albo byłych kochanków jak to mam w zwyczaju. Myślałam o moich wypadach rowerowych sprzed kilku lat. Totalnie się wyłączyłam, wtedy on się zorientował, że nie jestem zainteresowana seksem. Wzięło go na rozmowę, ja zmęczona i pod wpływem alkoholu przyznałam, że udawałam ten orgazm by dał mi spokój. Naprawdę mam dość udawania, że wszystko jest super. Nie jest. Nie wiem jak ludzie mogą uprawiać seks z jedną osobą przez ileś lat, mnie to nudzi. Znam każdy jego ruch, przywykłam już do tego, że nigdy nie jest dobrze. Zmuszam się, by nie sprawiać przykrości, ale po wczorajszym to chyba go dobiłam. Jest mi bardzo przykro. Nie jestem aż tak dobrą aktorką by symulować rozkosz kiedy myślę o rowerze. Dopytywał o masturbację, jak często mi się zdarza. Powiedziałam, że bardzo rzadko, bo seks mnie nie interesuje. Tak naprawdę to średnio raz w tygodniu, gdy myślę o koledze z pracy. Poszliśmy spać, rano wyszedł do pracy, wróci za niedługo. Pewnie będzie chciał gadać a jak nie to atmosfera będzie napięta. Nie wiem jak sobie z tym poradzić. Nie chcę rozstania, to dobry człowiek, można na niego liczyć, lubię jego poczucie humoru. Ja tam mogę żyć bez tego erotycznego spełnienia, jedynie udostępnić mu pochwę na 10 min raz w tygodniu, żeby zrobił swoje i dał mi spokój, ale on drąży temat. Widzę, że mu to bardzo doskwiera. Jak możemy postąpić, gdzie szukać pomocy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czytac sie nie chce masz smieszny niby problem . Ludzie niektórzy chorują np. na nieuleczalne choroby a ty sobie wymyslasz smieszne niby kłopoty puknij sie w łepetynke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćZoja999
Zbadaj hormony tarczycy,przy hasimoto tracisz ochotę na sex,albo partner Cię nie kręci poprostu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Problem wcale nie jest śmieszny znam to od drugiej strony i wiem że to się nie uda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tarczyca? Ona ma ewersje na stałego partnera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteś taka jak większość kobiet z początku ******ie się non stop a potem im dłużej jesteście w związku tym mniej się wam chce aż wkoncu nic i tylko pretensje do partnera że chce seksu. Daj spokój chłopakowi bo zniszczysz mu życie gadka że jest cudowny i dobry ale nie chcesz mu dawać bo nie potrzebujesz to kpina. A po paru latach będziesz go od d****arzy wyzywać bo jak tobie nie trzeba to jemu też nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lepiej nie bierzcie tego ślubu bo długo nie potrwa z takimi problemami albo będziesz regularnie zdradzana jeśli znajdzie sobie kochanke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przegość
To działa tak: im żadziej uprawiasz seks, tym mniejszą masz na niego ochotę. Nie masz ochoty bo za żadko to robicie. I o ile sam seks nie jest problemem, to brak hormonów ktore się wtedy wydzielają już problemem jest. Głównie z powodu braku oksytocyny - hormonu "przywiązania", tego samego który wydziela się po porodzie, aby matka nie odrzucała dziecka. Niestety 10 minutowe "popuszczanie szpary" nie wystarczy i najprawdopodobniej wasz związek juz umiera. Chcesz go ocalić to musisz podkręcić ten płomień. Filmy,fantazje, zabawy, trójkąty - wszystko jest lepsze niż koniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ty kurow ja wcale nie mam seksu jestem incelem i co mam powiedziec? zycie tak piekne coc kruche jest zrozumial ten co otarl sie o smierc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masakra.... Nie rób mu tego i nie bierz z nim ślubu. Jestem w podobnym układzie ale z drugiej strony stałem się opryskliwy, chamem i obojętnym du....kiem jestem nie sobą. Jak to dojdzie do niego będzie ci robił piekło tak jak robię to ja. Powiem ci tak scenariusz będzie następujący. Na początku u mnie czyli przed ślubem seksu było dużo i fajnego po ślubie już tylko z mojej inicjatywy. Żona atrakcyjna bardzo dopuszcza mnie do siebie raz na miesiąc. 10 lat małżeństwa tysiące rozmów płaczów zero zmiany. Teraz już sam siebie nie poznaje jestem znerwicowany z niskim poczuciem wartosci mimo że jestem atrakcyjny wysokim brunetem bedacym wysoko w hierarchii mojej firmy. Jeszcze nie zdradzam bo kocham... Kocham tak bardzo że mówię i robię takie głupie rzeczy że mi wstyd ranie żeby zmusić do incjatywy drugą stronę nie wiem czy coś to da ale moim zdaniem pewnie nic i tak zamiast rozejść się w koleżeństwo łudzę się o zmianę poczekam 5 lat i będzie rozwód w którym to ja będę ten zły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przykre. No, ale bez tego można sumie żyć? Poświęcić się?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poświęcić się.... Myślisz tylko o sobie. Pomyśl o tym facecie całe życie nie zazna tego co to znaczy być pożądanym. Zostaw go w spokoju jeżeli go kochasz i nie marnuj mu życia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×