Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Kolezanka twierdzi ze jestem niekolezenska? Co sadzicie?

Polecane posty

Gość gość

Kolezanka z pracy twierdzi ze jestem niekolezenska poniewaz odmowilam przekazywania informacji o jej wolnym. Tzn kiedy miala wolny dzien poprosila zebym.kierowniczce przekazala ze ona chce wolne. Odmowilam. Urlopy itp sprawy kazdy powinien sam sobie zalatwiac czyz nie? Powiedziala ze trzeba sobie pomagac itd. No ale jaka to pomoc zalatwianie za kogos wolnego???kazdy pracownik sam powniem sie zakrecic za wolnym. Czy rzeczywiscie jestem niekolezenska wedlug was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bazienka
sama powinna zadzwonic do szefowej ja bym nie zlecala tego innym bo jeszcze zapomna, wolalabym zrobic to sama poza tym kurcze masz o cudze wolne prosic? a co jakby szefowa i tak powiedziala zeby ona sama do niej zadzwonila? oszczedzilas sobie roboty moim zdaniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Raz moglas jej zrobic taka przysluge. Przeciez to nic wielkiego. Na nastepny raz nie zdziw sie jak ona nie bedzie chciala ci w niczym pomoc i teraz relacje miedzy wami na pewno beda gorsze niz wczesniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nic wielkiego prosić szefową o wolne dla obcej w gruncie rzeczy osoby? A wyświadczenie takiej przysługi skutkowałoby tym, że "koleżanka" prosiłaby o następne. Roszczeniowe postawy współpracowników należy tłamsić w zarodku, bo wejdą ci na głowę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nic wielkiego prosić szefową o wolne dla obcej w gruncie rzeczy osoby? A wyświadczenie takiej przysługi skutkowałoby tym, że "koleżanka" prosiłaby o następne. Roszczeniowe postawy współpracowników należy tłamsić w zarodku, bo wejdą ci na głowę. Xx A pp co ty sie wypowiqdasz troolu pytal cie ktos o komentowanie? Nie. To zamilcz i wypitalaj stad

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubal
Nie masz racji. Przy braniu urlopu na żądanie jest dozwolone przekazanie przez kolegę z pracy bo dotyczy to sytuacji nagłej kiedy coś się wydarzylo. A co to u ciebie znaczy WOLNE? Kolezance nie chce się przyjść do pracy a zakład jest prywatny bez formalnej dokumentacji? To wtedy ustalacie takie sprawy z właścicielem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Są takie sytuacje na przykład jak komuś ukradną telefon i dokumenty. Wtedy trzeba przekazac przez dowolną osobę że się nie przyjdzie i załatwiać swoje sprawy bo tu czas ma znaczenie. A jak jest prywatna firma że można przyjść albo nie przyjść to mozesz co najwyżej przekazać a nie załatwiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale nikomu nic nie ukradli Ona miala wolne ja bylam i kazala przekazac a kiedy odrzeklam ze nie jestem nikogo pelnomocnikiem powiedziala ze jeatem niekolezenska

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewa333333
no i miała rację gęba by ci nie odpadła, jakbyś ją raz na ruski rok otworzyła w cudzej sprawie a co to za problem - iść do szefowej i powiedzieć, że Asia/Kasia/Marysia nie przyjdzie dziś do pracy, bo... (zacytować, co prosiła przekazać) nie rozumiem, w czym problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dorosły człowiek sam załatwia takie sprawy i tyle. A co szkodzilo koleżance zadzwonić? Najwidoczniej z jakiegoś powodu ten urlop był nieuzasadniony albo niemile widziany przez szefową, więc dziewczyna wymyśliła, że ktoś inny wysłucha pierwszego niezadowolenia. To jest dopiero niekolezenskie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewa333333
no wielkie mi załatwienie sprawy - powiedzieć jedno zdanie nie kazała jej załatwiać urlopu, tylko poinformować o nim może nie chciało jej się dzwonić, bo trzeba to zrobić o siódmej rano, a w wolny dzień po co się zrywać o siódmej? żeby 1 telefon wykonać? robicie z igły widły

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O chyba koleżanka się odnalazła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba ja za przeproszeniem po...ierzylo niech kazdy sam sobie zalatwia wolne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I dobrze ze odmowilas To nie ma nic wspolnego z wolnym czy z kolezenstwem kazdy patrzy jak wejsc innemu na glowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W koncu jakies asertywne zachwoanie natym forum beznadziejnym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie normą jest przekazywanie przez innych, że kogoś nie będzie w pracy. Oczywiście, głównie powiadamia się przełożonych, ale czasami się nie da. Nie rozumiem, w czym tu jest problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
też mnie dziwi, z czym mają ludzie problemy żeby otworzyć gębę w cudzej sprawie? cholerne paniutki z biura, nieużyte egoistyczne gówniary z wielkim mniemaniem o sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A czemu to się niby nie da poinformować przełożonego? Do kolegi można zadzwonić, a do szefa, kierownika, kadr już nie? Można nawet smsa napisać jak szefostwo nie odbiera. Ale lepiej zrzucić to na innych, bo po co samemu się fatygowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gesuald
Jest to dozwolone ale ryzykowne. Bo jakbym wiedział że kolega bierze wolne bo mu się nie chce to szefa bym poinformował. Ale przy okazji bym powiedzial że to leń i nie bardzo mam ochotę ciagle za niego robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×