Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość eute

przyszłam, żeby odejść

Polecane posty

Gość eute

Jak każdy zresztą. Kubek na stole. Pusty. Późno. Ktoś krzyczy za oknem. Jutro przyjdę. Nie wie, że to niepewne. Nieprawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak to jest, pyta mnie podróżnik w pociągu. Nie wiem, odpowiadam. Bo przecież jadę w tym samym wagonie, w tym samym kierunku, ani wcześniej, ani później. Mówią, że najczesciej brzeg pęka, bo najmniej trwały. Chciała naprawić. Skleiła. Co z tego, jak wazon wody nie trzymał?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W czym pomòc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Drzewa już nie tańczyły za oknem. Martwe stały. Nieme.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pociąg do celu musi dojechać. Taki pociąg tylko czasem za wcześnie przybywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przyłożyła dłonie do szyby. Noc kwiaty na niej wymalowala. Przez okrąg monety dziesięciokrotnej świt obserwowała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaczynać musisz na otwarty morzu... Całe życie zaczynala. W oceanie. Na marne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To wszystko już było. Wszystkie zale. Krzyki. Lamenty. Rybitwy wiosna nad stawem krzyczące. Żuraw w oddali lecący. A może jednak Feniks?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem i tak bardzo uwiera, że wiedzieć już nie będę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
spotkasz go jeszcze ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odeszłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eute
Do miasta trzeba dojść. Nie ma innego wyjścia. Ostatni PKS odjechał godzinę temu. Ściskam w ręku walizkę, wlokę się w kierunku wyjścia ze stacji kolejowej. Droga dalej kamienna, poniemiecka. Niewygodna. Wieczór już. Słońca prawie nie widać. Zapach, jakiego już nie pamiętałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po kilkudziesięciu metrach zatrzymała się. Przymknęła oczy. Wciągnęła powietrze pachnące trawą świeżo skoszoną. Tak, z całą pewnością to był ten sam moment.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Spojrzała na zegarek. Dochodziła dwudziesta. zegar na pobliskim kościele odezwał się cztery razy. I zamilkł. Zawtórowały mu tylko psy za ogrodzeniem mijanej chałupy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przyspieszyła kroku. Przed północą chciała dotrzeć do miasta. Walizka, turkocząc na kocich łbach wydawała zdawała jej się wtórować jej niewesołym myślom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nagle usłyszała za sobą krzyk. Nie, raczej jęk. Odwróciła sie. Na ogrodzeniu siedział w kuckach człowiek ubrany na czarno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Reżyser spojrzał na niego i zaśmiał sie gardłowo. - Może następnym razem - rzekł, odzyskując na chwilę równowagę ducha. - Tym razem posadźmy na płocie kota. Aktorka nie chciała się zgodzić. Spojrzała na dekorację, na leżącą u jej stóp wypełnioną gazetami walizkę i prychnęła: - Żaden kot. Co najwyżej kogut... - po czym dodała po chwili - albo wielbłąd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na co wielbłąd obrażony czmychnął za kotarę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Entliczek, pentliczek... powtarzała w myślach. Światła miasta były coraz wyraźniejsze. Wycieraczki pracowały rytmicznie usypiając ją. Nie mogła zasnąć. Z pokoju obok dobiegał odgłos wiertła dentystycznego. Burza przechodziła nad miastem. Prądu nie było w całej okolicy. Może uda się uniknąć tym razem wiercenia. Schody były drewniane, gabinet na górze. Z zewnątrz wchodziło się do ciemnej sieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i co ty biedna z tym wszystkim zrobisz? - zapytał pyton, wijąc się w zaroślach :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie poddawaj w wątpliwość, co robią pytony :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ależ ty go kochasz. Tak bardzo, że nawet przed sobą do tego się nie przyznasz. Umrzesz w zakłamaniu? Uczesana, gotowa bez końca czekać na potem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×