Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość majka_marz

z kimś pogadać w małżeństwie i o małżeństwie

Polecane posty

Gość majka_marz

Hej, jestem 32 latką z dwójeczką fajnych chłopców i mężem. Niestety w moim małżeństwie nie dzieje się dobrze nawet coraz gorzej. Jesteśmy 8 lat po ślubie, chłopcy 4 latka i 5 m-cy. Co jest? Sama nie wiem, ostatnio a zwłaszcza jak urodził się młodszy synek jest między nami coraz gorzej. On pracuje, ja jestem w domu z Małym. A o co mi chodzi? Sama się siebie pytam. Gdzie zrobiłam błąd. Zawsze w miarę się dogadywaliśmy, były kłótnie, to fakt, ale potem wszystko było ok, na drugie dziecko zdecydowaliśmy się wspólnie, ale od jego urodzenia jest coraz gorzej. Najpierw siedziałam ze starszym w domu 2 i pół roku, byliśmy za granicą potem tutaj w PL bo mąż idąc tutaj do pracy musiał odbyć szkolenie. Przez 6 m-cy byłam sama, a jak przyjechał na weekend to oprócz tego, że szykowałam go na wyjazd chciałam z nim pobyć, pogadać. Nigdzie nie wyszłam sama, bo w tyg wieczorem jak z dzieckiem. Wrócił ze szkolenia, niby ok, ale tu tylko o jego pracy słuchać, i pytać. Fakt, ja tylko z dziećmi przebywam obecnie to u mnie nic nowego. Na drugie dziecko zdecydowaliśmy się oboje, jednak szczerze zabolało mnie, gdy po wyjściu od lekarza usłyszałam "jeszcze nie wiadomo czy moje", powiedział, że to żart, ale zabolało mocno i boli do dziś. Teraz nie było Go 2 m-ce, wrócił na tydzień i wyjechał na 4 tyg. Nawet nie zapytał czy dam sobie radę. Mamy dom, żeby było lżej staram się zrobić rzeczy, które w sumie on jako facet powinien robić, ale ja też chcę się oderwać od codzienności i jak on przyjedzie spędzić z nim trochę czasu, pogadać, chcę żeby czasem przytulił, dodał otuchy. Nie raz to mówiłam. Teraz wyjechał po kłótni, niby dzwonił i dzwoni ale nie zapyta jak daję radę. Nawet o sprawy intymne potrafiliśmy się pokłócić bo od urodzenia młodszego synka nie był aktywny, a wcześniej to on miał pretensje że ja nie chcę. Ostatnio przez tel powiedziałam że nie daje rady już sama a on nic, jest ok wg niego, a ja nie dosypiam od urodzenia synka, choroby starszego też dają się we znaki, jak mu mówiłam nie raz że potrzebuję też wsparcia psychicznego to nic, zero odzewu. Cała wina spada na mnie. Powiedziałam, że ok, ja to wezmę na siebie i nie ma problemu, bo wiem że sama jestem sobie winna, wyręczałam go we wszystkim w czym mogłam i teraz pewnie za to płacę. Sama sobie zrobiłam "złotą klatkę".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Teraz tylko chcę pogadać z kimś normalnie o zwykłych problemach, również moich, nawet z facetami o facetach bo sama przestałam męża rozumieć a on przestał słuchać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On pewnie kogos ma,dlatego jego stosunek do Ciebie jest taki jaki jest,poprostu ma Cie gdzies

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hm ja też mam problem w kwestii porozumienia z mężem i nie chodzi o to że nie słucha tylko właśnie o to że nie pyta. Odbieram to jako brak zainteresowania. Czasami bywa tak ze jak długo ja nie rozpocznę rozmowy on będzie milczał. W sumie od zawsze tak jest. I czasami to trudne dla mnie bo także potrzebuje się wygadac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×