Nauka pływania dzieci czy nie za szybkie tempo nauki

Córka ma 7 lat wczoraj była 3 raz na takich zajeciach. Można powiedzieć ze się podtopila bo zanuzyla całą głowę pod wodą płynąć na plecach. Wysttszyala się strasznie ale instruktor dalej jej kibicowal by płynęła dalej dala rade ale niby jutro idziemy na kolejne zajęcia ale mowi ze się boi. Grupa liczy 12 osób ale tyle jeszcze nie było. Do tej pory było 8-10 osób grupa jest pomieszana bo jest 4 latka i 12 latka. Instruktor wchodząc z dziecmi do wody nie wykonuje żadnych ćwiczeń. Od razy karze się kłaść na wodę i płynąć z deska na plecach oczywiście na pierwszych zajęciach pokazał jak machać nogami i jak trzymać deskę. Każde dziecko potrafi się położyć i przepłynąć jakiś dystans. Ale wczoraj już wymagał od nich przeplunecia calego basenu. Wziął dzieciaki również na skakanie na głęboką wodę wtedy trzymał teczkę i dziecitrzymały go za rękę. Wczoraj startowała inna nauka pływania tam dzieci najpierw poznaly basen wykonywaly ćwiczenia przed wejściem do wody były też różne gadżety do wody którymi się bawili. Oczywiście ze zapisałam córkę na naukę pływania nie na zabawę ale czy nasz instruktor nie narzuca szybkiego tempa? Na 2 lekcji musieli przepłynąć juz połowę basenu. A jutro? Może juz bez deski. Jak u was wygląda nauka pływania?

Dodam że wczoraj 1 dziewczynki miało kryzys. Mamy twierdzą że to przez takie szybkie tempo nauki

2 dziewczynki. Plus moja jak schowała głowę pod woda i się napila.

Zdecydowanie za duża grupa i rozpiętość wiekowa kup jej kilka lekcji indywidualnych.

To ze nie bawi się z dziecmi w wodzie to dobrze bo pobawić się możesz i ty sama. U nas jest grupa 6 osobowa i myślę że to za dużo 10 czy 12 ton juz wgl hardcore