Nie sadzilam, że kiedykolwiek znajdę sie w takiej patologii

W skrócie, zakochałam się w żonatym dzieciatym. Z wzajemnością. Zaszlam w ciaze. Chlopak którym sie spotkalam myslal ze to jego wyszlam za maz. Urodzilam dziecko, spotkalam tamtego, po pijaku wyznałam że to jego dziecko ale potem sie wypieralam. Wyprowadzilismy sie daleko. Wkrotce urodzilam dziecko męża. Zylismy normalnie i szczesliwie az odnalazl mnie tamten. Zobaczyl mnie z dziecmi poznal swoja coreczke. Powiedzial ze musimy byc razem,ze nie odpuści. Wszyscy beda cierpiec. Co ja mam robic. On mowi,żebyśmy zamieszkali razem z 3dzieci,ze nasi malzonkowie sobie dadza rade. Albozamkeszkaja w poblizu. Czy to nie chore?

Zapytaj go, czy ma finansowe srodki na utrzymanie 7 osob. W ostatecznosci moze skonczyc sie na szantazu, zagroz jemu wtedy policja.

Wszyscy dobrze zarabiamy, tu chodzi o szkody moralne a nie o finanse.