Zwierze się mści po wizycie u weterynarza

Mam małego kotka od tygodnia. Był cały zapchlony oraz miał jedno zaropiałe oko. Pcheł udało się pozbyć stosując preparaty. Zabrałam go na podstawową kontrolę - okazało się, że ma grypę (nie wiedziałam, że zwierzęta mogą mieć grupę) - weterynarz dał dwa zastrzyki i po powrocie do domu zaczął się koszmar. Grzeczny kotek wychowany aby robić do kuwety załatwia się na pościel - został ukarany. Tego samego dnia łasił się i przepraszał. Później spokój. W poniedziałek wizyta kontrolna - weterynarz dał dwa zastrzyki - trzymałam kota na rękach - ugryzł mnie w brodę. Wracamy do domu - następnego dnia po pracy widzę ślady po moczu i kale w różnych pokojach. W sobotę kolejna wizyta - powoli dochodzi do zdrowia - boję się co dalej odwali. Na razie zamierzam trzymać go w jednym pokoju i nie wpuszczać do innych z obawy przed tym, że zacznie niszczyć rzeczy kiedy jestem w pracy. Przed weterynarzem nauczyłam kotka nawet wykonywać komendy jak "podaj łapę", czy "zejdź" ... potrafił też aportować, ale przestał się kompletnie słuchać!

miejze litosc, zwierzak jest chory i zestresowany.

to co mam zrobić? Z każdą wizytą u weterynarza kontakt się pogarsza

Nie masz wyjscia jak odczekac. Wszystko nadrobi, jak bedzie zdrowy, zobaczysz. Mow do niego i glaszcz przy karmieniu. Chron tez swoj dobytek, to jasne, Bedzie dobrze, kicia czuje, ze wybawisz ja z opresji, ot, taki maly tchorzyk i u weta mysli, ze musi walczyc o zycie.. :)

Co mowi weterynarz, wyjdzie kicia z tej grypy?

BArdzo dziękuję za poradę

Nie ma za co, mam sama 2 futrzaki. A jak gadaja, jaki opieprz mi daja, kiedy za pozno wracam.