Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy ktoś ma tu normalną teściową?

Polecane posty

Gość gość

Dziecko nazywa się Jonasz, a teściowa mówi: jak mam do niego mówić? Janusz? Co to za imię? Kupiliśmy dom. A ta się pyta męża: po co kupowałeś dom? Przecież my ci swój oddamy (my możemy wynajmować, oni mają dwa własnościowe). Szwagier nie chciał na chrzest naszego syna przyjechać, a ona do mojego męża: to nie możesz przełożyć chrztu? Szwagier nie dał nam żadnego prezentu na ślub, a ona: bo z czego miał dać? ( My zapłaciliśmy mu i żonie za samolot do nas, a u nas kupował sobie piwo za naszymi plecami a puszki chował w domku ogrodowym. Więc kasę miał). Za chwilę mówi: dałam od ciebie (męża) 100 zł dla syna brata. Daj szwagierce 30 zł na imieniny. Kupię sobie węgiel za twój sprzedany motocykl. Za każdym razem jak ją zapraszamy, to ma wymówke, tydzień przed przyjazdem. Byłam w 1 ciąży, to teść zaczął umierać i mąż "miał już natychmiast przyjechać". Przed ślubem też zaczął umierać (ma już 3 lata raka i zawsze ma nowego przed jakimś wydarzeniem w naszym życiu, już przestaje w jego chorobę wierzyć, biorąc pod uwagę, że ma gdzieś swoje zdrowie i jara fajki, pomimo raka płuc...). W drugiej ciąży to my mieliśmy jechać 1200km, w 5 miesiącu ciąży), bo teść źle się czuje. Na chrzest też nie przyjedzie, bo u teścia odkryli tętniaka... Już pomijam fakt, że zawsze zwraca się do męża, jakby mnie nie było w tym związku a moje imieniny to czarna magia. Powiedziałam mężowi, że nie chcę do niej jeździć, że wolę wakacje spędzić jak normalni ludzie, a nie na wiosce u teściów, gdzie nawet krów ani jeziora nie ma, czyli zostaje tylko siedzenie z nimi przed tv. A jak tak tęskni za mężem, to niech do nas przyjedzie, przynajmniej będę na swoim terenie i nie dam sobą pomiatać. My mamy kredyt, dziecko i kota, którego z dzieckiem nie wsadzę do auta, żeby do PL jechać, a ona mówi: to samolotem... No to daj kasę, myślę sobie. Teściowie nie pracują, jadą na rentach, pomagają tylko szwagrowi, ale od nas wymagają wydawania pieniędzy, jakby nam na drzewie rosły. Mąż był wiecznym studentem, na którego teściowa dostawała kasę do 27 rż, rozumiem, że dalej uważa, że mąż ma jej kasę dostarczać na jej zachcianki? Podobno prosił do 27rż mamę o kasę na buty...Jezusiu... Czy teściowe nie mogą być normalne? bez wpieprzania się w życie syneczków, bez zbędnych komentarzy, bez wymyślania chorób, bez żądań, bo one urodziły synka i on teraz ma robić co ona każe? Przecież ma swojego partnera od tego,to dla niego zostaje w domu a nie jedzie na ślub syna? Naprawdę nie rozumiecie teściowe, że dorośli ludzie mają swoje plany, marzenia, problemy, a ich życie nie kręci się już wokół was? Co jest z wami nie tak? Próbowałam być miła, ale jak mi będzie do dziecka Janusz mówić, to nie pojadę tam już nigdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam normalna tesciowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj dziewczyno miej to w d***e.ja mialam z nimi gorzej ale pognałam i mam spokoj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja teściowa w terminie chrztu naszej córki wykupiła sobie wycieczkę zagraniczną. Super babcia prawda :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jaaaa mam normalną <3

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja prawie zniszczyla nasza rodzine. Gnaj jak najdalej od nich. Nie ma co. To sie nazywa mentalnosc polska, a dla mnie szczegolnie w malych miastach i na wsiach ludzie 45+ to zacofane malpy z maczugami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja teściowa także skłóciła i zniszczyła całą rodzinę. Nikt nikomu nie ufa, nikogo nie zaprasza, a jedyną osobą, z którą rozmawiają prawie wszyscy, jest ona. Do tego dążyła. Jest znudzoną życiem, zgorzkniałą starą rozwódką z dłuuuugim stażem, jedyny cel życia to mącenie. Naprawdę nie do uwierzenia, ale latami potrafiła siać zazdrość pomiędzy własnymi dziećmi i synowymi, a dziś dziwi się, że nie ma między nami przyjaźni. Przeczytałam kilka książek, aby zrozumieć, i zrozumiałam. Mam do czynienia z socjopatką, która rozgryzłszy każdego w rodzinie, podeszła do każdego indywidualnie, z indywidualnym, dostosowanym do osobowości danego człowieka arsenałem, żeby go niszczyć i podkopywać jego wiarę w siebie i w innych. To niezła spryciula, ja teraz jestem z nią na dystans, jak najrzadziej się z nią widuję i mam spokój. Ciekawe, czy jest z siebie zadowolona, że literalnie ZNISZCZYŁA TĘ RODZINĘ. Kiedyś wszyscy się nawzajem lubili, szanowali. Dziś nikt już nikogo nie zaprasza, nikomu nie ufa, bo nigdy nie wiadomo kto z kim trzyma, a babunia przecież napuszcza jednych na drugich. Menda pierydolona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę, że piekło ją to, że ona jest sama i na boku, a synowie mają już swoje rodziny, więc żeby rozwalić tę paczkę (kiedyś się wszyscy lubili), mąciła, zachwalała jednym drugich i obgadywała na zmiane jednego lub drugiego syna. Teraz pewnie się cieszy, że nikt z nikim nie gada, ale cóż, miecz zniszczenia był obosieczny, sama też nim oberwała, bo od niej tak samo wszyscy się oddalili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dokładniej to cieszy się teraz, że skoro ona jest na boku to inni też względem siebie sa na boku i daleko. Teraz nie musi sie czuć gorsza. Naprawdę, kogo nie spytać kto poznał moją teściową ten mówi, że nigdy nie widział bardziej niesympatycznej i wrednej kobiety. Mój mąż na szczęście wychowywał sie pod jednym dachem z dziadkami, którzy go wszystkiego nauczyli, bo mamusia zajęta była robieniem kariery, teraz zaś wyrzuca synowym że one nie robia tych karier.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam normalna tesciową i bardzo ją cenie. Nie wyobrazam sobie, zeby wyjsć za kogos z jakiejs porąbanej rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja koleżanka ma... uwielbiam tą kobietę, ostatni zaprosiła ją na babską 40 -stkę, popiła z nami a potem dyskretnie się wycofała, kiedy szłyśmy w miasto. jej teściowa jest bardzo empatycznym życzliwym człowiekiem, ludzie do niej lgną, ma 62 lata, wygląda na dużo mniej, jest inteligentna, oczytana, jednocześnie się nie wywyższa. Pomaga przy dzieciach tylko na wyraźną prośbę i tylko kilka razy udzieliła "złotych rad" ;-) ale nawet słońce ma plamy ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam normalną teściową. Nie narzuca się, a zawsze jest pomocna, gdy trzeba. Wszystkie wnuki traktuje jednakowo. co miesiąc odkłada pewną kwotę,którą dzieci mogą wziąć, albo zbiera się z tego większa kwota. Nie kupuje prezentów, bo powiedziała, że teraz to trudno utrafić w gust dziecka. Dzieciom bardzo to odpowiada, bo zawsze na coś zbierają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gosc 14:41 dokladnie taka sama jest babcia mojego meza. Dla mnie to jest szok,bo jak weszlam do rodziny to okazalo sie ze nikt ze soba nie gada. My trzymamy sie w kupie,nawet z dalsza rodzina a tu nic. 0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Mam normalna tesciową i bardzo ją cenie. Nie wyobrazam sobie, zeby wyjsć za kogos z jakiejs porąbanej rodziny" Nie chciałam męża przekreślać po poznaniu jej ;-). Na szczęście mieszka daaaaaleko, ale każdy telefon od niej flaki mi przekręca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Moja prawie zniszczyla nasza rodzine. Gnaj jak najdalej od nich. Nie ma co. To sie nazywa mentalnosc polska, a dla mnie szczegolnie w malych miastach i na wsiach ludzie 45+ to zacofane malpy z maczugami." Eh, ja gnam jak najdalej, ale mąż ciągle twierdzi, że jest ulubionym synem rodziców. Pewno dlatego, jak raz na rok przyjeżdża, to każą mu trawę kosić, a bratu jego robia grilla..;-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Eh, chciałabym też mieć "oczytaną, kulturalną i nie wtracająca się" teściową.. naprawdę, chciałam dobrych stosunków. Ale do tanga trzeba dwojga. Najgorzej, że mąż niby już to widzi, ale nadal wierzy w te ich choroby, co się zdarzają za każdym razem, kiedy my ich zapraszamy. No przykro mi, ale oni mają 365 dni urlopu w roku, nie mają małych dzieci i nie muszą pracować, żeby przeżyć. Ba, nawet nigdy się nie hajtneli, żeby każde dostawało osobna rentę..( teściowa po zmarłym mężu górniku, teść policyjną)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja teściowa w terminie chrztu naszej córki wykupiła sobie wycieczkę zagraniczną. Super babcia prawda Hmm, pełna kultura. Ciekawe, czy te kobiety robią to z zazdrości, ze złośliwości, z niedoksztalcenia, z nieszczęśliwej miłości do ojca synka, czy menopauza siada na mózg. Bo jeśli menopauza, to my też takie będziemy?! ;-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam normalną. I dzięki Bogu bo za to moja matka ma wszystkie symptomy toksyka i szantażysty emocjonalnego. Nie boje się stwierdzic ze w towarzystwie teściowej czuję się o wiele lepiej, jestem sobą, nie zastanawiam się co mogę powiedzieć a co nie. Od mojej matki wyjeżdżam zmęczona i zestresowana. No cóż, równowaga w przyrodzie musi być. Jedne się męczą z tesciowymi a inne z własnymi rodzicami....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem z rozbitej rodziny z toksyczna matka. Po cichu liczyłam, że teść zastąpi mi ojca, teściowa wystarczyłaby mi, żeby była miła. No ale tesciu mama wszystko gdzieś, a teściowa hulaj dusza, daje popalić. Dzwoni nawet do męża 32 letniego, że dziś są urodziny szwagierki, że ma zadzwonić. Po mojej straconej ciąży do mnie nikt nie zadzwonił, imienin też nie obchodzę. Na dzień kobiet teść złożył mi życzenia, bo akurat byłam w ciąży : "teraz jesteś kobietą" powiedział...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jonasz?:O to zes dała imie. Bedzie miał z nim problemy same.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego problemy ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie: problem? Biblijne imię, teściowa powinna znać, skoro do kościoła co niedzielę chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I nie ja dałam takie imię, tylko mąż. Zresztą kulturalni ludzie nie przekręcają imion, bo im " się nie podoba". A Jonasz to takie same imię jak Janusz, więc nie wiem dlaczego teściowa je przekręca. Na pewno nie po to, żeby zrobić nam przyjemność. Do normalnych nie należy, bo jak daliśmy jej odkurzacz (przyjęła chętnie, choć nie potrzebowała i mogła nie przyjąć), to rok później mówiła mężowi: co mi tu dałeś, on w ogóle nie ciągnie. A mój mąż oczywiście, jak to mamisynek, zamiast powiedzieć: to oddaj, damy biedniejszym od ciebie, to jeszcze dawał rady: może mama musi worek przejrzeć, albo filtr, no może jest rzeczywiście slaby..jprdl :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Może zwyczajnie jest niewierząca i nie lubi takich cyrków jak chrzest? Pomyslałyście o tym? Ja też na takie imperzki nie chodzę, bo mnie skręca, że ludzie tak małe dzieci zapisują do sekty i je indoktrynują :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja się cieszę,że mam teściowa daleko.Tescie lubią wszystko wiedzieć,mnie traktują jak piąte koło u wozu.Pomimo tego,ze jak zawsze pamiętam o ich urodzinach i imieninach Oni o moich nigdy.W zeszłym roku mąż się wkurzył i zadzwonił do wszystkich z jego rodziny z przypomnieniem,nic to nie dało,bo wtyk roku i tak nikt nie pamiętał..Prezentów też teście nie robią,dopiero zaczęli dawać pieniądze na prezent jak się dziecko urodziło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja z moją teściową miałam wieeeele spięć. Na ten moment mamy poprawne relacje, widujemy się od czasu do czasu. Moja teściowa najbardziej z noich dzieci lubi mojego psa i nie rlbię z tego halo. Opieka dla psa też się czasem przydaje. Chociaż....ostatnio 2godz zajęła się moimi dziećmi. I specjalnie do nich przyjechała, co dowodzi że w b kryzysowej sytuacji mogę ją o to poprosić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jonasz oznacza kogoś, kto przynosi pecha, jest przeklęty w pewnym sensie. Trzeba było wcześniej poczytać Biblię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim zdaniem to trochę przesadzasz. Imię Jonasz faktycznie dziwaczne, tez bym nie wiedziała jak to zdrabniać, aczkolwiek z Januszem niepotrzebnie wyskoczyła. Skoro w terminie chrztu brat męża absolutnie nie mógł przylecieć do Polski, to faktycznie rozważyłabym jego przełożenie. Oczywiście, gdyby taka informacja trafiła do mnie wcześniej, a nie tydzień przed uroczystością. Kolejna sprawa - skoro mają dwa domy i jeden planowali Wam dać, wiedzieliście o tym, to po co kupować kolejny? Chyba ze faktycznie nigdy ten temat nie został poruszony. Ja mam normalną teściową, nie wtrąca się w nasze życie, jest uprzejma, pomaga przy dzieciach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z tego co autorka pjsze to takie złośliwe przekręcan imienia. Babci się podobać nie musi. Moja mama też nie była zadowolona z tego jakie imie wybraliśmy dla naszego syna, ale musiała je zaakceptować. A z dostawaniem mieszkań/ domów od rodziców/teściów to różniebywa Czasem przyjmiesz a pózniej same problemy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jonasz oznacza kogoś, kto przynosi pecha, jest przeklęty w pewnym sensie. Trzeba było wcześniej poczytać Biblię. Ha ha, gołąbka pokoju oznacza. A nawet jeśli pecha, to kim jest teściowa żeby go Janusz przezywac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×