Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Toksyczny związek

Polecane posty

Gość gość

Jestem już od około 1.5 roku z tą kobietą(poznałem ją w marcu 2017 przez portal randkowy). Już po miesiącu znajomości ona próbowała ode mnie coś wymusić szantażem emocjonalnym(coś w stylu - jeśli ci na mnie tak bardzo zależy to powiesz ...), oczywiście jej się nie dałem i przerwała kontakt na jeden dzień, ale potem jej się coś odwidziało i zaczęła przepraszać. Wybaczyłem jej, zbliżyliśmy się. W kwietniu wszystko było ok, pod koniec kwietnia pojechałem do niej na drugi koniec polski. Po 3 dniach zabrałem ją do siebie i mieszkaliśmy rok na wsi. Po dwóch tygodniach coś jej się nie spodobało i zrobiła awanturę o bzdurę, że niby się wyprowadzi, potem próbowała się ciąć, potem uciekła z domu w środku nocy. Ja mając obawy, że może jej się coś stać zacząłem ją szukać i po godzinie znalazłem. Ale to nie koniec, ona praktycznie co tydzień odstawiała takie cyrki. Odkąd się przeprowadziliśmy do miasta, to jest takie zatoczone koło następstw: coś powie i oczekuje, że powiem to co ona chce usłyszeć, potem jest smutna i oczekuje czułości, potem niezależnie od tego, co zrobię zaczyna mi ubliżać, następnie mnie straszy, że się zabije. Potem się próbuje ciąć. Następnie jest cichy dzień. No a po kilku dniach próbuje być miła dla mnie i troskliwa ale za chwile znowu to samo. Uwolnić się nie mogę, bo ona grozi za każdym razem samobójstwem, a ja mam podstawy wierzyć w to, bo ostatnio zmasakrowała nożyczkami sobie całe nogi, no niestety, ale nie mogłem nic na to poradzić, bo dopiero wracałem w pracy, a ona nic o tym nie mówiła, ale jak już wróciłem to ona z krzykiem, że to moja wina i trzymała te nożyczki. Dlaczego mnie to spotyka? Przecież gdziekolwiek nie pracowałem, ludzie mnie lubili i szanowali, a ja byłem miły dla nich. Moją kobietę też często przytulałem i obdarzałem czułością, mimo że ona mnie obrażała co chwilę. Co powinienem robić w tej sytuacji? Ja czuję się zastraszony przez nią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
współczuje ci stary, że masz potwora za kobietę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciężko cokolwiek jest poradzić w tej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zostaw ją, nie przejmu się groźbami, bo zmarnujesz sobie życie. Trwać w takim układzie to koszmar. Ona jest dorosła, powinna być odpowiedzialna za swoje życie, a nie Ty. Pomyśl, że będziesz na takiej "karuzeli" żył kolejne 50 lat i ratuj się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ona się tobą bawi, szantażuje, zastrasza aż w końcu wykonczy psychicznie i bedziesz wrakiem człowieka. Porozmawiaj z jej bliskim,powiedz że odchodzisz że róbi ci akcje i niech sobie ja pilnują, jest dorosła wie co robi... szkoda cie, żebyś jej na sumieniu nie miał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szantażuje? Ale ona nawet nie grożąc mi po prostu się pocięła cała, że aż trzeba było karetkę wzywać. A co jak się zabije gdy ja na siłę odejdę? Do więzienia mogę trafić za nieudzielenie pomocy. I co wtedy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ona cie wykonczy psychicznie , jestes jej zabawka do jej chorego emocjonalnego wyladoeania sie na kims , jej sie powinno podawac pawulon , ulej dobrego kopa , jak tego niezrobisz zle wyladujesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×