Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Żałuję że wyszłam za swojego męża. Czy są tu takie kobiety? Co jest powodem?

Polecane posty

Gość Madra zyciowo
Uczcie sie zycia dziewczyny, bo zostaniecie na lodzie. Pazerny nie brakuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gosciu z 6.12 Brawo. Trzeba sie umiec zabezpieczyc na przyszłość . Mozemy byc teraz w kochsjacym zwiazku i byc partnera pewnym na 200% ale ludzie sie zmieniają. Jak facetowi odbije za 15 lat to zostaje sie z niczym. Rozumiem piszacych wyzej, bo są pazerne kobiety jak i zreszta faceci. Ale po np dekadzie zycia razem po ślubie, szczegolnie gdy w malzenstwie sa dzieci dom powinien byc wspólny. Kobieta przeciez tez pracuje, zarabi. Nie chodzi zreszta tylko o pieniadze ale takie malzenstwo czy długi zwiazek, gdy sa dzieci to dla kobiet ryzyko i zobowiazanie na całe życie. Malo to facetow, co porzucają zone i dzieci dla nowej pani. A kobieta zostaje z dziecmi na lodzie. Także postarajcie sie zrozumiec obie strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja męża poznałam na studiach. I jeszcze w ich trakcie zamieszkaliśmy razem. Po studiach zaczęliśmy zarabiać i odkładać swój grosz. Jednak zawsze mogliśmy liczyć na pomoc naszych rodziców jak np. kupowaliśmy małe mieszkanie czy teraz trochę pomogli przy budowie domu. Mimo, że moi maja duży dom i jego rodzice cały dół domu wolny w stanie surowym to w życiu bym nie zamieszkała z żadnymi z nich. Nie czułabym się jak u siebie tylko u kogoś. Teście z pewnością nie wypominaliby mi tego ale wiem, że mój ojciec i owszem bo nie raz miałam sytuację, gdzie ich odwiedzałam i podkreślał, że to jego dom. Z reszta nigdy nie był moim rodzinnym domem bo rodzice się przeprowadzili do niego jak ja już byłam na studiach więc swojego pokoju tam nie miałam nigdy. A męża czasami mam też dość bo jak mawiam "mąż działa na mnie bez przerwy, raz na zmysły, raz na nerwy". Wiem też, że żadne z nas mimo pomocy rodziców, nie da sobie wejść na głowę czy ingerować w nasze życie i decyzje bo jesteśmy dorośli. Zawsze też możemy na siebie liczyć i nikt nie namiesza między nami, bo kto jak kto ale to my tworzymy własny dom i nikt z zewnątrz nie wie co dla nas najlepsze, tylko my sami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo ciekawy temat. Dziewczyno z wczoraj z 21.12 jestes jeszcze? Mieszkasz u narzeczonego i do glowy by Ci nie przyszło zeby rece po jego wlasnosc wyciagac? Moze zastanowisz sie co bedzie jak sie dziecko pojawi? Ono tez nie bedzie u siebie tylko wy bedziecie mieszkac u tatusia? Tez by mi nigdy do glowy nie przyszło zeby jakos gorzej traktować faceta gdyby mieszkal u.mnie, nie wyobraża m sobie zeby brac od niego kase jak od lokatora, kazac placic za wyrzadzone szkody, kazac sie jeszcze cieszyc ze kredytu nie ma, ze takie luksusy a morda w kubeł. Autorko współczuję. Zostalo jeszcze cos z milosci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak mnie maz przed slubem powiedzial, ze moze tak on kupi dom tylko na siebie bo wiecej oszczednosci, to ja mu powiedzialam: spoko, nie ma problemu, ale ja nie dokladam sie ani grosze do remontu, I kiedy jestem w domu I nie pracuje placisz mi. Nie ma mowy, zeby on mial dom na siebie, pracowal, awansowal a ja siedziala w domu z dzieckiem I tracila czas I kase. haha ZAraz mu sie odechcialo jego pomyslu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gosciu wyżej, dobrze zrobiłaś. Niektórzy faceci szukają głupiej, która w ich domu ugotuje, posprzata, ich wspolne dzieci wychowa kosztem swojej kariery zawodowej a potem sie ją kopnie w 4 litery i wymieni na młodszy model.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×