Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

emocjonalny kochanek?

Polecane posty

Gość gość
W dzisiejszym świecie każdy szuka tylko swojego szczęścia i swojej przyjemności. Szczęście drugiej osoby się nie liczy. Jak druga osoba już nudzi albo " nie pasuje"- są zdrady i rozstania na potęgę bo liczy się tylko własna przyjemność i szczęście. To, że krzywdzi się się drugą osobę i pozostawia w emocjonalnej rozsypce- nikogo już nie obchodzi. Myślę, że tak naprawdę to nie ma takiego pojęcia jak "emocjonalny kochanek"- są tylko zwykli manipulanci/tki bawiący się cudzymi emocjami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autor ma niesamowitą lekkość pisania i ubrania ubierania tego co myśli w piękne zdania. Niesamowicie się Ciebie czyta. Też chętnie nawiazalabym kontakt prywatny, by poprostu popisać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo to wszystkiemu sa winne baby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zauważyłam że to osoby stanu "wolnego " bez zobowiązań ,częściej mają takie przemyślenia, pozostają im pytania bez odpowiedzi. A jakie są przemyślenia właśnie tych zajętych osób? Dlaczego angażują się w takie relacje?by następnie schłodzić kontakt i pozostać na stopie koleżeńskiej. Oni dochodzą do pewnego momentu i zostawiają ta druga stronę, emocjonalnych kochanków bez zobowiązań, bez zakończenia relacji w normalny sposób. U mnie tego zabrakło. Przeszliśmy do koleżeńskich relacji Ale zabrakło rozmowy. Stąd tyle pytań bez odpowiedzi.. Nie ma dnia bym o nim nie pomyślała. I od początku miałam też świadomość że nic z tego nie będzie, to była taka niemoc.. Chcesz i nie możesz. Walka serca z rozumem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_autor
06:42 Rozbudzić nadzieję? No ale przecież Ty masz już kogoś... Zastanawia mnie dlaczego w to brnęłaś. Domyślam się, że jak inne stwierdzisz, że jesteś w udanym związku, ale.... no właśnie, ale? 07:02 Nikt nikogo nie straszy, to bardzo indywidualna kwestia. Dla jednego to pół roku, dla kogoś tydzień, dwa, a są tacy którym nie starczy całego życia. 07:31 Doceniam to i z góry przepraszam, ale mimo wszystko odpowiedź brzmi nie. To nie jest tak, że skoro tu jestem, to czegoś szukam. Generalnie to po prostu chce czasami wyrzucić z siebie pewne moje wewnętrzne przemyślenia. Często wpadnę na coś co na tyle zmienia mój tok rozumowania, że chce to poniekąd z kimś skonsultować. Szczerze? W gruncie rzeczy tak naprawdę to jest też taka moja wewnętrzna dyskusja z samym sobą. Generalnie nie mam z kim pogadać. Czuję się śmiesznie poruszając takie tematy z innymi ludźmi w rozmowach w 4 oczy. Zazwyczaj trudno mi dobrać słowa. Tutaj mogę to zrobić na spokojnie, bez presji czasu. Przy okazji przemyśleć to i owo. Szczerze? Podświadomie szukam Jej tutaj... Choć wiem, że to pozbawione jest wszelkiej logiki. Najlepsze jest to, że gdybym znalazł to bym i tak uciekł. Co do mojej przyszłości i przeszłości zarazem. Nigdy, ale to nigdy nic dobrego nie wynikało z moich ewentualnych Internetowych znajomości. Miałem swego czasu taki okres, jeszcze zanim poznałem osobę o której wspominałem. Nie potrafiłem utrzymać takiej znajomości, a w chwili bezpośredniego kontaktu nie czułem potrzeby, ani więzi... dla mnie to było sztuczne, wymuszone, nienaturalne wręcz. Gdy poznałem przypadkowo moją przyjaciółkę byłem zdumiony rozwojem sytuacji i tym w jak naturalny, łagodny sposób to wszystko przebiegało. Tego zawsze pragnąłem i oczekiwałem od tego typu znajomości. Jest bardzo wiele mankamentów tego typu relacji. Sam Internet to cała masa niedomówień, iluzji, figli jakie płata nam nasz rozum. W grę wchodzą też inne czynniki, ale chyba wszyscy jesteśmy doskonale świadomi ich istnienia. Piszesz, że nie pożałuję. A ja piszę, że to Ty pożałujesz. Nie jestem kimś kto wzbudzał by w realnej rzeczywistości jakieś wielkie zainteresowanie. Taka ze mnie szara myszka, którą nikt się nie interesuje. Fakt, że mam bogate, emocjonalne wnętrze, nie czyni mnie pięknym zewnętrznie. (wewnętrznie chyba też nie) Po Twoich wypowiedziach wnioskuje, że reprezentujemy dwie różne frakcje. Ty optymistyczna, pewna siebie, ja natomiast skrajnie pesymistyczny i zakompleksiony. Nie chce marnować naszego czasu. Widzę, że jesteś bardzo konkretna i bezpośrednia. Twoje wypowiedzi dużo o Tobie mówią. Nie twierdzę, że to źle. Tylko widzę to chyba inaczej niż Ty i cóż więcej mogę dodać. Nie gniewaj się na mnie. Życzę Tobie abyś sobie swoje życie poukładała i pozdrawiam. Ps. Stawiasz mnie pod ścianą, dajesz ultimatum, podkreślasz, że jesteś wyjątkowa. Niefortunny początek czegokolwiek. 07:38 I to wielka!! :D Przynajmniej nie udaję, że nie.... :P 08:17 Powiem Tobie szczerze, że czasami boje się tak jednoznacznie oceniać zwłaszcza mojej sytuacji, która mnie spotkała i bezpośrednio dotyczy. Dlaczego? Bo się boję, że nie mam tak do końca racji i moja jednostronna opinia skrzywdzę kogoś na kim mi bardzo zależało. Staram się zrozumieć przez pryzmat moich wartości co czuła i myślała moja przyjaciółka. Wiem, że nigdy w pełni się nie dowiem jaka była prawda. Może nie chce widzieć tego co tak proste i oczywiste. Może doszukuje się podwójnego dna, bo chcę wierzyć w to, że jednak czuła do mnie coś więcej. Biorę to wszystko pod uwagę i coraz bardziej boje się, że moje skrajności są krzywdzące... ale nie tylko dla Niej, także i dla mnie, dla mojej psychiki. Fakt, wiele osób postępuje dziś niegodnie i kontrowersyjnie, ale no kurcze blade :P każdy przypadek jest tak indywidualny... Czasami najdrobniejsze niuanse mają znaczenie. Zwłaszcza w sferze emocjonalnej. Osobiście wydaje mi się, że przyczyna wielu nieszczęść składa się z szeregu czynników. Np. Media kreujące rzeczywistość, wpływ otoczenia, poziom życia, sfera emocjonalna, pośpiech, egoizm.... sporo tego i chyba nie muszę rozwijać tematu. Często stojąc z boku wszystko wydaje nam się takie proste i oczywiste. Sam tak mam... Ale, jak już dana sytuacja dotyka nas bezpośrednio wówczas rozważamy opcje, które wcześniej nawet nie braliśmy pod uwagę i odkrywamy, że tak naprawdę stać nas na coś co wcześniej było nie do pomyślenia. Sfera emocjonalna to ogromna siła, która potrafi nami zawładnąć. Dziwi mnie to trochę i smuci. Bo nigdy nie wiemy kogo i kiedy dopadnie coś co w gruncie rzeczy może budować, ale i niszczyć. Siła destrukcji jest ogromna. Może dlatego jestem sam, może boje się tej siły destrukcji... znam ją doskonale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_autor
08:24 Podobnie jak w poprzednim wypadku tak i teraz odpowiedź brzmi.. nie. Nie chce tu nikogo obrazić, nie chce też być chamski. Po prostu zdaje sobie sprawę z tego, że wiele kobiet (zwłaszcza tutaj) lubi siebie karmić takimi wirtualnymi znajomościami. Wyrosłem z tego... Nie gniewaj się. 08:25 Facet też winny, bo głupi. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_autor
09:59 Twojej wypowiedzi poświęcę osobny "post". (tak to chyba nazwać można) Doskonale to rozumiem. Ta niemoc, bezgraniczna, obezwładniająca, spychająca na samo dno. Czułem jak gdyby dwie siły rozrywały mnie żywcem na pół. Ogromna radość i ból na sam Jej widok. Ból niefizyczny... O wiele gorszy od tego fizycznego. Tak jak by dusza chciała wyrwać się na zewnątrz... dusi się w ciele... tonie i broni się ostatkiem sił aby złapać oddech, aby żyć. Im dalej wkracza się w ten stan tym gorzej. Na końcu dopada nas... i tu brakuje mi słów... otchłań? Tartar? Nie można spać, jeść, oddychać, chodzić, wszystko nas boli (niefizycznie), tylko ten ból, niesamowite cierpienie, emocjonalny kocioł wrzątku, który wypala od wewnątrz. 2 tygodnie nie wychodziłem z domu, a jak już wyszedłem to spacerowałem za każdym razem przy torach... Chaos, rozpacz, ból, cierpienie... i tak w kółko. Największy dramat jakiego kiedykolwiek doświadczyłem. Wszystko to sprawiło, że nie wiem już sam kim jestem, czego pragnę tak naprawdę od życia, nie wiem dokąd zmierzam. Wszystko przestało mieć znaczenie. Trwam, ale nie dla siebie. Żyję tylko i wyłącznie dla rodziców i choć oni przysparzają mi niejednokrotnie cierpień, to jednak wiem, że nie pozbierali by się po mojej stracie. Jestem, ale mnie nie ma. Życie dla mnie jest formą kary, wyrokiem, który muszę odsiedzieć. Co jednak będzie po tym padole? Jedno jest pewne, wiele krzywd spotyka tutaj ludzi i to ze strony innych osób. Świat ten mimo iż przyjazny dla naszego organizmu jest destrukcyjny dla naszej psychiki. Dlatego nie widzę sensu wiązania się z kimkolwiek i tworzenia rodziny, a tym bardziej sprowadzania na tą zapomnianą przez Boga planetę kolejnych żywych istot (dzieci). Cierpiał bym widząc ich cierpienie. Martwił bym się ich problemami. Nie darował bym sobie tego, że przeze mnie muszą każdego dnia walczyć o to by po prostu żyć godnie. Poniżani, wykorzystywani, wyzyskiwani, ogłupiani, otruwani... Czym dziś jest człowiek? To tylko narzędzie potrzebne do poprawy wszelakich statystyk. Kim jestem ja? Nikim...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ok autorze ja byłam zajęta jak pisałam kilka lat to trwa, brak kontaktu od roku, nie umiem o nim zapomnieć, tak jak Ty o niej. Widząc go uwarzam, ze on także nie zapomniał, mój obecny facet ? Kawał drania, przemocowiec psychiczny, osoba która przez lata niszczyła mnie psychicznie, zdarzyło się także fizycznie. A ja? Jestem spaczona, chyba niezdolna już do zdrowego związku, dlatego cierpię i nic nie robie, tkwię w tym wszystkim zawieszona, zniszczona. Strasznie cierpię wewnątrz odrzuciłam miłość, odrzuciłam faceta o którym myśle codziennie od lat. Każdego dnia codziennie po przebudzeniu rozrywa mnie od wewnątrz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorze a dlaczego nie dasz sobie szansy, zamykasz się na wszystko, weszysz podstęp mówiąc, że wiele kobiet karmi się internetowymi znajomościami. Czym dla Ciebie różni się pisanie na ogólnodostępnym forum od pisania e-maili z 1 osoba, co daje większą intymność. Czego się boisz? Żyjesz w świecie swoim wątpliwości, przemyśleń, teorii, pytań bez odpowiedzi. Mądre jest to wszystko co piszesz, i powtórzę piszesz pięknie, jesteś elokwentny, ale zamykasz się. A to droga donikąd. Czas leci, dzień za dniem, miesiąc za miesiącem i życie ucieka. Może jest Ci tak dobrze, ale nie jest, napisałeś to. Daj sobie szansę. Otwórz się. Kontakt wirtualny, emailowy do niczego nie zobowiązuje, a może przynieść coś dobrego. Obu stronom

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość_autor dziś - Witaj Autorze :) ZROZUMIAŁAM ODPOWIEDŹ i nie będę się więcej napraszała: mam swój honor :P JEST WRĘCZ PRZECIWNIE- nie chcę już WIRTUALNYCH znajomości, chcę żeby zaczęło dziać się coś w realu właśnie! Życie ucieka zbyt szybko, zbyt szybko aby marnować każdy rok na rozpamiętywanie przykrych wydarzeń, które są już tylko przeszłością. Dam Ci jedną dobrą radę: zmień swoje podejście do życia, do kobiet... Nie wszystkie są takie jak ta, która Cię zawiodła. Zresztą pisałeś, że nie była wolna więc O CO CHODZI??? Ja też zostałam zraniona, podeptana można rzec. Byłam na skraju załamania nerwowego przez niedojrzałego faceta, który "nakręcał" moje emocje i bawił się nimi. Do dziś mam "huśtawki nastrojów" ale w końcu powiedziałam sobie: "dość tego!". Wciąż kogoś szukam i nie wstydzę się tego. Zdarza się, że czasem tu zaglądam i poznałam tu kilka fajnych osób, z którymi jestem w stałym kontakcie. Z jedną z tych osób jestem w zażyłej przyjaźni ALE TO TYLKO PRZYJAŹŃ bo przedyskutowaliśmy wszystkie "za" i "przeciw". Wirtualny świat nie jest prawdziwy i nigdy nie zastąpi realnej obecności drugiego człowieka i tzw.bliskości o której tak naprawdę wszyscy marzymy Ty na pewno też! Gdyby było inaczej, to byś tu nie zaglądał. TWOJA POSTAWA AUTORZE przypomina mi trochę postawę upartego chłopca, który "na złość babci odmrozi sobie uszy". Zastanów się, czy nie jest tak?:) Uwierz mi, że trwanie w dozgonnej żałobie i rozpamiętywanie nie sprawi, że ta kobieta po latach Cię doceni. Zapomnij, że urośniesz w jej oczach do miana "herosa"! Zacznij żyć i to ŻYĆ NAPRAWDĘ! Poznaj kobietę, nawet tutaj lub gdzie tylko chcesz i SPOTKAJ SIĘ Z NIĄ W REALU. Internet niestety rozkręca emocje, rozbudza wyobraźnię i może być JEDYNIE ZACZĄTKIEM nowej znajomości, która pięknie rozwinie się w realu i sprawi, że zaczniesz się uśmiechać a Twoje życie znów nabierze sensu. ŻYCZĘ CI TEGO Z CAŁEGO SERCA! Ja też zostałam skrzywdzona. Przez prawie 2 lata wydawało mi się, że powoli umieram i nie ma już dla mnie przyszłości! Wzięłam się w końcu w garść i powiem Ci na koniec jedno (co zresztą już gdzieś powyżej napisałam): WCIĄŻ WIERZĘ, ŻE SĄ NA ŚWIECIE DOBRZY FACECI i wiem, że pewnego dnia poznam takiego. Życzę tego także Tobie abyś znalazł najlepszą w swoim życiu kobietę, która doceni i ODWZAJEMNI Twoje starania o nią. Podkreśliłam "odwzajemni" bo w każdym związku bardzo ważna jest równowaga w dawaniu i braniu a w dzisiejszym świecie różnie z tym bywa... Szkoda, ze nie dałeś sobie szansy i że się nie poznamy, najpierw tutaj a potem W REALU- TYLKO W REALU bo tylko tam toczy się prawdziwe życie! Serdecznie pozdrawiam:) "Poszukująca".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_autor
13:25 Wydaje mi się, że nie masz nic do stracenia... Musisz tylko zaryzykować. Zważywszy na sytuację masz ku temu nie tylko okazję, ale i ogromną szansę. 13:33 Złe doświadczenia, obawy. Sporo też dowiesz się z mojej wypowiedzi poniżej. 18:47 To daje się wyczuć, że szukasz konkretów i wywierasz swego rodzaju presję. Jesteś bardzo energiczna, żywiołowa. Masz specyficzny styl, który od początku wydał mi się dziwny. Śpieszysz się? Do czego? (pytanie retoryczne) Wydaje się, że szukasz na siłę, a ja jestem z tych co czekają, aż połączy mnie z kimś zrządzenie losu, przypadek, przeznaczenie. A kto powiedział, że Ona mnie zawiodła? Wręcz przeciwnie, to ja zawiodłem na całej linii... nie tylko Ją, ale i sam siebie. Może ja nie chce się już starać, walczyć... może jest mi to absolutnie obojętne jak spędzę resztę życia. Nie czuje presji i przymusu... jestem wolny i nic mnie nie ogranicza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale to nie presją i przymus. Dwie kobiety błagają Cię prawie o kontakt i masz to gdzieś. Lubisz to uczucie, prawda,:)?Ale Twoja sprawa. Znikam stąd. Ta druga prosząca:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie i dobrze o tym wiedzą, przyznawać się bo lecą. Gdy zaczynają im się chumorki wtedy zamiast uśmiechu jest zgrzytanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście P :) gdy widzę wzdychanie i wzrokiem porządnie to jest potem spławianie, denerwują się strasznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paulinka666
Szukasz namietnych spotkać? A moze seksu na jedna noc? Sprawdz! www.sex-idea.pl jestem napalona i czekam na Ciebie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie jest emocjonalny kochanek, tylko powodzenie :) nie jestem za monogamią. P.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_autor
01:41 Nie, nie lubię tego i nie miałem tego gdzieś. Zaskoczyłyście mnie totalnie. Nie spodziewałem się tego, że ktokolwiek zechce nawiązać ze mną prywatny kontakt. Nie było to moim celem. Nie byłem na to przygotowany. Właściwie to miałem nie lada problem. Chciałem wytłumaczyć mój tok rozumowania i dać wam delikatnie do zrozumienia co o tym myślę. Gdybym miał to gdzieś tak jak twierdzisz, to wcale bym się nie tłumaczył i nie robił tak długich wywodów na ten temat. Coś mi się jednak wydaję, że przemawia teraz przez Ciebie złość... Zresztą, myślcie sobie teraz co chcecie. Od teraz faktycznie będę miał to gdzieś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Błąd wiele kobiet. P jest zawsze ta gdy przychodzi wieczór.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_autor
Ps. No i po problemie. Nawet jestem zadowolony z obrotu sytuacji. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość_autor dziś - to nie presja i przymus AutorzeI Nie jestem desperatką! I żeby nie było wątpliwości, nie jestem z tych, które "osaczają" facetów- o nie!Faceci są GŁUPCAMI: albo traktują życie jak "dobrą zabawę" i skaczą z kwiatka na kwiatek albo żyją w świecie własnych fantazji czekając na coś, co nigdy się w życiu nie wydarzy. Takich dotąd spotykałam i to cała tajemnica dlaczego jestem sama. Jedyna prawda, jaką napisałeś o mnie to to, że faktycznie jestem energiczną kobietą ale życie mnie do tego zmusiło: nie mam już rodziców, mam duży dom, który muszę ogarnąć i jeszcze zarobić na to wszystko. Dużo czytam, podróżuję po świecie, (stać mnie na to -właśnie niedawno wróciłam z dalekiego kraju),na brak znajomych w realu też nie narzekam. Ale to są tylko znajomi, no i ten jeden Przyjaciel o którym pisałam- ten jest akurat"wirtualny" i przedyskutowaliśmy już ze sobą, że "jednak nie" i nigdy się nie spotkamy. Nie mam czasu tak jak Ty użalać się nad sobą. Czasem jak mam chwilę to zaglądam na Kafe ale coraz rzadziej bo od lat nic się tu nie zmienia: wszyscy tylko jęczą, utyskują, fantazjują a tak naprawdę nikt nie próbuje niczego zmienić w swoim życiu. Czekając biernie Autorze- nigdy niczego się nie doczekasz bo "księżniczka w złotej karecie" SAMA do Ciebie nie przyjedzie tym bardziej, że czuje się, że masz problemy psychiczne i zapewniam Cię, że żadna kobieta nie będzie się jeszcze dodatkowo wysilała, żeby nad Tobą popracować i próbować "wyciągnąć" Cię ze stanu psychicznego w jakim jesteś. Ja miałam ochotę przynajmniej spróbować bo lubię wyzwania. Zapewniam Cię, że na Kafe szkoda Twojego czasu. Niczego tu nie "wysiedzisz". Nie wiem W JAKIM CELU założyłeś ten wątek i wciąż tu piszesz bo pewnie CEL jakiś jest. Na koniec powiem Ci SZCZERZE DLACZEGO chciałam Cie poznać: pięknie piszesz, jesteś inteligentny i to się czuje a rzadko można tu kogoś takiego spotkać. Owszem, pojawiają się takie osoby na Kafe ale na krótko i szybko znikają, wiem, że czasem tu zaglądają, ŻEBY POCZYTAĆ (jak ja). Skoro taka Twoja decyzja to trudno :P Dam Ci dobrą radę: pogoda dziś ma być piękna. Zamiast tu siedzieć- wyjdź na spacer i (jak tu ktoś napisał) "przewietrz głowę". Dopijam swoją poranną kawę i znikam. Pozdrawiam. "Poszukująca".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość_autor dziś [02:02- Autorze, ale z Ciebie fajtłapa- dwie kobiety chciały nawiązać z Tobą kontakt i okpiłeś to! Nie byłeś przygotowany?:) Podobno czekasz na "przeznaczenie" a ono ma to do siebie, że pojawia się niespodziewanie gdy my faceci nie jesteśmy na to gotowi- tak było u mnie. Nikogo tutaj tak naprawdę nie obchodzą Twoje wynurzenia. Jak chcesz się "wynurzać" kup sobie lepiej gruby zeszyt i zacznij pisać pamiętnik. A swoją drogą dobrze Ci napisała ta powyżej: "idź dzisiaj na spacer i przewietrz głowę".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na stówę ściemnia i ma żonę a tamta "emocjonalna" miała meża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli oboje "emocjonalni" hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Filozofia chłopka ze wsi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9.22- dzisiaj to nawet faceci ze wsi są bardziej ogarnięci, niż Autor tego "tematu z d...py". Taka prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja opiszę wam swoją historię w skrócie jak niebezpieczne może być tu pisanie. Wiele lat temu siedziałem na forum i zacząłem rozmawiać z pewną kobietą o której nic nie wiedziałem po pewnym czasie okazało się że jesteśmy z tego samego województwa fajnie nam się rozmawiało więc przeszliśmy na priv i wtedy gdy w rozmowie dowiedziałem się gdzie mieszka omal z krzesła nie spadlem, mieszka kilkanaście km od mojego domu a ja czasem w jej firmie załatwiam sprawy. Często do siebie piszemy czasem się w przelocie spotkamy i podamy sobie dłonie na powitanie , tylko albo aż tyle, wiem że gdy połączył nas seks to bym zrobił jej tym wielką krzywdę bo jest mężatką, swojej żonie bo żonaty jestem, jest moją przyjaciółką której nigdy nie skrzywdzę. Gdzieś kiedyś już to napisałem to poradził mi w totka grać tylko czy trafić kogoś tak jak ja to jest szczęście?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sam żonaty jesteś i popisujesz na privie z kobietami? Nie dziw się zatem, że mogą być różne niespodzianki....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9.35 jeśli chłopki z rolnik szuka żony to część reprezentatywna mężczyzn ze wsi, to śmiem wątpić w Twoją teorię :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak jak i mężatki popisują na privie z żonatymi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9.38- Nie, Rolnicy z TV nie są reprezentatywni ale zapewniam, że znam osobiście faceta ze wsi bardzo ogarniętego, kulturalnego i niejeden miastowy cwaniaczek do niego nie dorasta. Ale przyznaję, może to być jednostkowy przypadek więc się nie upieram przy swoim zdaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×