Do du... z takim facetem

Kur... co się dzieje z większością dzisiejszych mężczyzn. Umówiłam się z facetem, z jego inicjatywy. Trzecia randka, ale znamy się dłużej... mieliśmy wyjść na pizzę wieczorem i posiedzieć w knajpce. Nie czuje się za dobrze, nie muszę leżeć cały czas, ale wychodzić też nie mam siły, dodatkowo od wczoraj mam usztywnione kolano... więc zaproponowałam byśmy spotkali się u mnie i zamówili pizzę. I napisałam czy po drodze może mi kupić kilka bułek lub chleb. Odmówił, napisał "kuruj się", jak będziesz całkiem zdrowa napisz... oczywiście nie mam zamiaru pisać.

Czyli chciał tylko zakisic ogóra, a ty jesteś nie ****able

Nie ma sensu spędzać czasu z chorym markotnym i narzekającym babskiem, facet dobrze zrobił. Jak coś dolega, to się człowiek kuruje.

A czy ja narzekam? Czym? Tym, że walczę z poważną chorobą, a nie poddaje się... o moim stanie zdrowia wiedział od początku, zanim oświadczał, że coś więcej...

Chorych nawiedzac spragnionych napoić. Męskie świnie maja w d***e chorobę kobiety oni tylko widzą swoje nosy. Jak facet na katar to umiera i przyjedź się mną zaopiekować

Życzę Ci zdrówka i normalnego faceta. Z tym pogadaj na poważnie (nie cackaj się) albo kopnij w cztery litery.

Teraz piszę że zadzwoni wieczorem... to odpisałam, że nie będę miała jak spokojnie rozmawiać bo przyjeżdżają i zostają do co najmniej do poniedziałku moi rodzice. Ale jeśli zmienił zdanie zapraszam na pizzę mojej mamy. To się dziwi po co przyjeżdżają to napisałam po to bym miała chleb na śniadanie i by pies nie zasrał domu... dosłownie.

Zdrowia ci życzę a tego c***a zablokuj i nawet na niego nie zmarnuj ani na tłumaczenia ani sekundy.

Już się nie odezwie, bo tym zasraniu mieszkania przez psa :)

Mała strata