Jak zerwać bez spotkania

Cześć wszystkim! Jak widzicie już po temacie mam problem z zerwaniem. Od półtora roku jestem z chłopakiem starszym ode mnie o prawie 8 lat. Na początku jak to zawsze bywa było miło i oboje byliśmy sobą zauroczeni. Widziałam że się stara. Z czasem jego zaangażowanie malało. I tak wiem, że tak jest zawsze, ale to co działo i dzieje się w moim związku po prostu wyczerpało mnie psychicznie. Wkładałam całą siebie w związek z nim, odkładałam wszystko na bok i walczyłam o każde spotkanie z nim a on? On po prostu miał mnie gdzieś. Umawiał się ze mną na dany dzień po czym totalnie traciłam z nim kontakt i nie dawał żadnego znaku. Dopiero następnego dnia pisał wielce obrażony, że był zajęty. Gdyby stało się to raz zrozumiałabym, lecz dzieje się tak za każdym razem gdy chce się z nim spotkać od ponad 2 miesięcy. Jedyny kontakt z nim jest przez sms gdzie pisze pierdoły i usiłuje zrobić ze mnie tą "złą". Telefonów też ode mnie nie odbiera. W końcu ocknęłam się i chce zakończyć ten związek, ale nie chce zrobić tego przez sms tylko osobiście. Pisałam do niego tyle razy i za każdym razem było "pewnie, spotkamy się" a wychodziło jak zwykle, czyli brak kontaktu w chwili w której byliśmy umówieni. Ja na prawde nie mam siły żeby to dalej ciągnąć. Chce to zakończyć raz na zawsze i nie musieć prosić go o spotkanie przez następne kilka miesięcy. Wiem ze nie należy zrywać przez telefon ale czy mam jakieś inne wyjście? Czy mogę mu to napisać skoro nie mam innej formy kontaktu? Mnie też boli to ze pomimo tych wszystkich wspólnych chwil w momencie zerwania się nawet nie spotkamy żeby porozmawiać, ale nie mam co innego już zrobić. Proszę o rade. (On mieszka jakieś 20 km ode mnie)

Ten facet niespecjalnie zasługuje na dobre traktowanie, myślę, że sms (i to krótki, informacyjny, bez żadnego tłumaczenia się) całkowicie wystarczy.

W sumie to on już zakończył ten związek bez powiedzenia czegokolwiek.

Chcesz zerwać przez telefon? Przecież on nie odbiera od ciebie telefonu haha ha co ty chcesz kończyć? Chyba zrobić z siebie kretynka. Wg niego to pewnie nawet nie było związku