Konradku bylam taka niedobra

Bo moje dni sa policzone. Nic nie poradze na to ze organizm moj umiera powoli. Nie chcialam zebys sie za bardze angazowal zebys byl w stanie zyc jak mnie juz nie bedzie. Oczywiscie chce zyc jak najdluzej lecz nie mam na to wplywu i boje sie tego ze bede musiec odejsc a chce bys byl szczesliwy. Wiem to okropne ale jak moge myslec o 3 wspolnych bejbikow i zostawic Ciebie samego z tym....? Dlatego tak myslisz ze jestes zabawka a ja kocham Cie od poczatku jak nikogo jeszcze. I nikogo w calym swoim zyciu nie pragnelam tak. Ech lecz meczylbys sie ze mna tylko. Chyba ze bardzo chcesz byc ze mna bo ja na innego i tak juz nie spojrze. Wieje ode mnie desperacja bo czas antenowy mi sie konczy.

Dlatego nie zatrzymuje Cie i nie mam zalu bo nic nie poradze ze nie spotkalismy sie w mlodosci i nie spedzilismy 20 lat razem. Teraz czasu jeszcze mniej. Choc z drugiej strony czy to tak zle? Zwiazki ponoc i tak rutynieja to zamiast zdrady jak mnie nie bedzie bedziesz mial inna.