Trudna sytuacja w domu rodzinnym

Witam. Na początku dodam że tak mi się życie ułożyło że w wieku 32 lat mieszkam z mamą i zarabiam najniższą krajową. Jestem kobietą która ze względów finansowych nie może pozwolić sobie na wynajem mieszkania samodzielnie. A przechodząc do sedna sprawy czuje się nikim. Matka nie pozwala mi dorzucać się do połowy rachunków bo pewnie myśli że za bardzo bym się panoszyła w domu. Problemem jest siostra która nagminnie przychodzi spać tu z 5 letnią córka, pomimo że jak sama twierdzi nie ma problemów w małżeństwie. Nocują tu co tydzień w piątek i sobotę. Ale bywają takie tygodnie że jest to nawet 3-4 noce. Dobija mnie już ten hałas jaki wydaje to dziecko pomimo że prosiłam by zachowywała się ciszej. Dodatkowo dobija mnie sam fakt że nie mam nic do gadania bo jak twierdzi moja siostra ona przychodzi nocować do mamy nie do mnie. Tak jakby mnie nie było i moje uczucia się nie liczyły. Jestem na granicy wybuchu. Nie mam się komu wygadać, bo wiadomo mieszkanie nie jest moje i to mama decyduje. Już nieraz druga siostra mówiła że to mieszkanie mamy i ona ma prawo decydować. Znowu matka powtarza mi że to także mój dom ale raczej nie mój. Jak chciała żeby zwiększyła prędkość internetu i ja będę za to płacić (korzystam z niego nie tylko ja ale i właśnie ta przychodząca siostra puszczając filmy z internetu dziecku) to nie to mieszkanie mamy i ona będzie o tym decydować. Odechciewa mi się żyć. Pewnie nie mam prawa niczego wymagać. Napiszcie co o tym sądzicie.

Co ci poradzić,trudna sytuacja ale nawet z takiej jest jakieś wyjście wiec się nie załamuj,skoro nie chce żebyś się dorzuciła do rachunków to odkładaj jak najwiecej i może wkoncu uda ci się wyprowadzic,albo porozglądaj się za jakaś praca lepiej płatna,albo wyjedź gdzies za granice na jakiś czas,bedziesz miec święty spokoj od matki i siostry i zarobisz więcej