Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Wasze synowe to dopiero będą miały przes.rane

Polecane posty

Gość gość

Narzekacie na teściowej ze złe, na mężów ze nie pomagają. Przykład temat o podział obowiązków i dylemat autorki ze mąż nie pozbiera zabawek po zabawie z dzieckiem. Ale żeby od małego uczyć to dziecko ze w domu trzeba sprzatac to autoreczka nie wpadła. Wychowa takiego kółka, który z domu wyniesie ze mamusia robiła wszystko, owszem gderala ale robiła więc jak mu potem żona będzie suszyć głowę to dla niego będzie to norma i nawet paluszkiem nie kiwnie. Mój mąż w domu pierze, zmywa i sprząta. Syn (7 lat) zbiera swoje zabawki, wynosi śmieci do koszy na podwórku, oplukuje pojemniki po jogurtach przed wyrzuceniem, pilnuje odkurzacza gdy ten jest w jego pokoju, karmi psa i wypuszcza go na dwór rano (bo pierwszy wstaje). Każdy w naszym domu ma obowiązki, tak było nawet gdy byłam na wychowawczym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo to ich malutki synek, to co on ma sprzątać. Do tesciowych pyszcza ze są toxyczne a same identico.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wydaje mi się ze takie problemy to mają na ogół proste wiejskie dziewki. W chałupie ojciec tylko pracował, matka co rok prorok i od świtu do nocy ze sciera w ręku latała. I one robią tak samo tyle że placza ze im ciężko ale dzieci uczą tego samego. Dziewczynki z matką w kuchni a chłopcy ze starym przed tv

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje malutkie dziecko posprzątać zabawki po sobie... Ma 2 lata i już to robi od dłuższego czasu. Mąż nic nie zbiera ale nie pozwolę sobie by przyszła żona mojego syna była sprzątaczka. Młody ma jej pomagać w domu a nie utrudniać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak sprząta po sobie to czemu się zapisz że mąż nie sprząta zabawek po zabawie z dzieckiem? Coś z Tobą nie halo, choroba dwubiegunowa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj mąż nic nie robi. Denerwuje mnie najbardziej to że nie może odniesc talerza albo zmyć po sobie kufel. Nie jesteśmy na wsi tylko w mieście. Jego mama tylko sprzątala w domu a ojciec gotowal. A moj mąż nawet nie gotuje. Nie chcę żeby ktokolwiek musiał tak tyrac przy moim synu. Chcialabym żeby pomagał z wszystkim i tak od siebie, nie ze żona musi męczyć żeby dał majtki do kosza. Dla mnie to jest porażka. Mamusia wszystko robi przy syneczku i później żona. Już nie pozwalam sobie. Zostawiam rzeczy męża niech się ogarnia. Nie dał brudne rzeczy do kosza? Nie będzie wyprane. Gdzieś to mam czy leży na koszu, obok, za czy w salonie. Chcesz się napić piwa z ulubionego kufla? Trzeba było po sobie umyć. I tak samo już mu nie prasuje bo ostatnio prasowalam kiedy siedział i oglądał tv, kazałam mu powiesić w szafie i tak powiesił że położył tylko na rurze tam i nie na wieszakach I to dopiero po tygodniu. Więc wisiały ubrania na krześle cały tydzień. Dla mnie to nie problem większość w domu robić ale takie drobne rzeczy mógłby robić. Nie chodzi o sprzątaniu a utrzymaniu czystości. Każdy facet powinien tak robić jako minimum. I trzeba uczyć od małego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale jesteście zidiociałe. W jakim celu mam "zaradności" mierzonej kilometrami umytych podłóg? Jak mój syn dorośnie będzie to zautmatyzowane tak jak dziś nie odkurzam, robi to za mnie odkurzacz samojezdny to w imię zasad mam uczyć syna walczyć z rurą od odkurzacza? I owszem, będziecie miały przesrane mamusie księżniczek. Mojego syna uczę by być bezkompromisowym, znać swoją wartość, odwagi aby nie był zahukaną istotką jak wy. Mało tego nauczę go czego czasem nie są nauczeni współcześni mężczyźni, że jeśli żona go nie szanuje to nie ma się co szantażować w imię świętości jedności rodziny "mam dzieci" i małżeństwo to rzecz wtórna. Bo szczęsliwy ojciec, nie będący jeleniem i bankomatem dla księżniczki, to i szczęśliwe dzieci. W innym przypadku nie ma się co męczyć. Ale się będzie działo :D Nawet mi was nie szkoda i tych waszych córuniek :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:33 Strasznie jesteś żałosna. Naprawdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
@11:33 Dobrze napisane. Współczesne młode Polki patrzą na to by im było wygodniej i dziwny trafem dzielą się tylko swoimi obowiązkami. Trzeba uczyć synów jakimi są manipulantkami :) Tak, będą wasze aniołeczki przes,rane z naszymi synami hehehe :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam syna i twoja wypowiedź dla mnie jest żenująca. Ja wychowuje go tak żeby szanował ludzi a z drugiej strony znak swoją wartość. Uczę co równowagi w kwestii oczekiwań i tego co sam daje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka A gdzie ja napisałam że mój zasuwa z rurą od odkurzacza? Napisałam że chodzi za odkurzacze i go pilnuje u siebie bo samojezdne to mają do siebie ze się czasem gdzieś zablokują ... Moze i wiele czynności będzie zautomatyzowanych ale do tej pralki czy zmywarki teraz też ktoś musi włożyć i wyjąć, u nas robi to mąż i syn to od małego widzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja przede wszystkim uczę syna partnerstwa. Nie tylko żeby pomagał kobiecie ale też żeby nie był totalną ciapą że żona dwie lewe ręce a mąż z pracy do prac domowych. W moim małżeństwie świetnie się sprawdza podział obowiązków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie. Żeby dziecko wiedziało czym jest podział obowiązków musi to być stosowane u niego w domu przez rodziców ale i dziecko musi być angazowane w obowiązki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×