Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kkk39

Czy mąż pomaga Wam gdy jesteście chore?

Polecane posty

Gość Kkk39

Czy Wasi mężowie pomagają kiedy jestescie chore? Mowie o takiej poważniejszej chorobie z gorączką itp. Mój nie zrobi mi nawet przysłowiowej herbaty ani dzieciom nie poda jedzenia, ani nie zmyje naczyn ani tym bardziej nic nie ugotuje. Tak jest zawsze gdy ja zachoruję. Kiedy prosze zeby zrobil to czy tamto albo mowi ze nie albo sie wymiguje ze nie ma czasu, a jest w domu bo mamy np. Niedziele i siedzi na kanapie i lutuje kabelki a ja mam goraczke 39 stopni a musze wszystko robic w domu. Niech ktos mi wytłumaczy skąd się takie nieludzkie zachowanie bierze? Ja zawsze mu pomagam kiedy jest chory. Napiszcie jak to jest u was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli ma wolne to tak, zrobi herbatę i pomoże z jedzeniem, dzieci nie mamy. Ale ja ogółem nie wymagam tego od niego, bo na co dzień pracuje na budowie po 10h dziennie więc wraca wykończony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak jestem zdrowa, to też pomaga. Codziennie gotuje mi obiady (ja zmywam) i zajmuje się córką więcej niż ja (u nas w domu to on jest bardziej kobiecy z charakteru).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój tez taki ciulas że mi nie pomoże,wiecznie zajęty,ale herbate zrobi i po plecach podrapie,i na tym sie jego pomaganie kończy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pomaga ale nie jakos chetnie. zawsze musze poprosic. Oczywiscie jemu wydaje sie ze robi za pielegniarke i tak przedstawia to innym. Chyba ten fakt boli najbardziej,ze ma zupelnie inne myslenie mijajace sie z prawda. Ale to my ich tak uczymy,nie wynagajac. Jednak wolalabym gdyby to bylo z walasnej woli ...i kolko sie zamyka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, chociaz trudno to nazwac pomocą. Na co dzien dzielimy się obowiązkami- odbieramy dzieciaki ze szkoły, przedszkola, gotujemy itp. Zalezy kto szybciej skonczy robote. Jak jestem chora i leze z gorączką, to wiadomo, że nie gotuje, nie sprzątam, nie ogarniam dzieciaków, szklankę wody też mi poda :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny! Mój mąż: - co najmniej 1-2x w mcu zapraszamnie do restauracji i do kina - robi przemyślane i fajne prezenty - daje mi prezenty i kwiaty bez okazji - jak jestem chora sprząta, gotuje, robi zakupy, zajmuje się dzieckiem (razem ze mną, nie wyobrażam sobie sama tego robić - też pracuję!) Nie piszę by się pochwalić, tylko by Wam doradzić. Trzeba od początku wymagać od faceta! nie wyręczać go. W poprzednich związkach tak robiłam, poświęcałam się i ani ja nie miałam łatwego życia, ani on mnie nie szanował. Może jeszcze uda się coś zmienić. Powodzenia! (P.s. i tak, mówiłam mu na początku związku, że za rzadko daje mi kwiaty, że prezenty się nie podobają, że nie jestem służącą, a w domu jest brudno.)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś ja tak samo, jestem z mężem już 12 lat po ślubie a on dalej jest we mnie wpatrzony jak w obrazek i spełnia moje zachcianki i pomaga, bo od samego początku „wychowałam” go dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Super dziewczyny. Zazdroszcze. Mysle ze wasi faceci to diamenciki ktore oszlifowalyscie. Moj nie jest najgorszy ale kiedy pytam po powrocie z pracy,kiedy ma zamiar ogarnac ten bajzel,on pyta "jaki bajzel"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś Tutaj nie chodzi o to, ze oni są dobrzy i tacy cudowni, po prostu kobiety robią ten błąd, ze od początku są potulnymi i kochającymi partnerkami, a nasze misie najczęściej sprawdzają nas i nasze granice do czego zdolni są się pisunac i na jak wiele im pozwolimy :) Od początku trzeba stawiać granice i jakieś zasady. Jeśli mąż nie chce ci pomoc jak masz gorszy dzień to po prostu lez i odpoczywaj, jak zgłodnieje to zje, jak nie będzie mieć czystego talerza to go umyje. Jak będzie ci smęcił nad uchem, ze nic nie robisz to powiedz, ze nie jesteś jego matka. Zadbaj o siebie i swoje samopoczucie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co to znaczy, czy maz pomaga? Chyba sobie pomaga, poniewaz ma w domu takie same obowiazki jak ja. Kiedy jestesmy zdrowi, dzielimy sie obowiazkami, kiedy ktos jest chory, wszystko robi osoba zdrowa i opiekuje sie chora "polowka". Jezeli jest inaczej, to trzeba powaznie zastanowic sie, jaki sens ma wlasciwie taki zwiazek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poli35
oczywiście,że pomaga...pomaga nawet jak nie jestem chora...robi mi kanapki,sprząta,myje naczynia,okna,podłogi,przebiera pościele itd...nawet nie raz prał mi ręcznie staniki...i bardzo mnie kocha,po kilka razy dzwoni do mnie z pracy,po pracy przychodzi zaraz do domu i sobie w dwójkę siedzimy...wszędzie wychodzimy razem,nigdy nie wychodzi nigdzie beze mnie (chodzi mi o puby)...jak gdzieś idziemy to tylko razem we dwójkę...chodzimy trzymając się za ręce...jesteśmy 15 lat małżeństwem,dzieci nie mamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przykre, nie można liczyć że mąż poda herbaty, coś do zjedzenia kiedy jesteś w potrzebie. Ja bym już nigdy w życiu nic mu nie ugotowała. Masakra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kkk39
Cieszę sie ze niektórym z was układa się lepiej. Ja juz probowalam wiele razy z męzem rozmawiac, tlumaczyc pewne rzeczy, ale to nic nie daje. Jest mi smutno, bo czuje ze jestem po prostu calkiem sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×