Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Nieporadna21

Odezwać się czy nie

Polecane posty

Gość Nieporadna21

Z moim obiektem westchnień poznałam się jakiś rok temu, studia, nowe miasto, pojawił się też nowy sąsiad. W styczniu poszliśmy na pierwszą wspólną imprezę ze znajomymi i od tamtego czasu zaczęliśmy się spotykać sam na sam u niego lub u mnie. Dość szybko wylądowaliśmy razem w łóżku i na początku głównie na tym polegały nasze spotkania. Z miesiąca na miesiąc robiło się coraz lepiej miedzy nami, czulej, ale nadal był zachowany pewien dystans, nigdy nie rozmawialiśmy o tym co do siebie czujemy. Lato. Wyprowadziłam się z mieszkania, a na ostatnie egzaminy w sesji zatrzymałam się u niego, żyło nam się cudowne razem, byłam najszczęśliwa na świecie. Kilka dni później miałam wyjechać na 2 miesiące do pracy i bardzo się bałam że wszystko się między nami zmieni, nie myliłam się. Przez pierwsze dni było jeszcze dobrze, planowanie co będziemy robili jak wrócę, wspominał o niespodziance na moje urodziny itp. A potem NIC, cisza kompletna przez ponad MIESIĄC. Wyslał mi tylko jakąś piosenkę związaną z filmem który kiedyś wspólnie oglądaliśmy i zapytał kiedy wracam, tyle. Zaczęłam się strasznie nakręcać że nigdy mu na mnie nie zależało, gdyby chciał to by się odezwał i takie tam. We wrześniu były moje urodziny, spóźnił się dzień z życzeniami bo "był trochę zajęty a nie chciał na szybko pisać" powiedział żebym przyjechała odebrać swój prezent, odpowiedziałam ze się nie wybieram a on, dobrze nie zmuszam, zawsze możesz się do mnie odezwać. Nie odezwałam się do tej pory, tęsknię coraz bardziej ale też czuję że zasługuje na coś lepszego niż błaganie o odrobinę uwagi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyno szanuj się i się nie odzywaj więcej do niego :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrze robisz. No i trzymaj się, to minie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13.34-" Dość szybko wylądowaliśmy razem w łóżku i na początku głównie na tym polegały nasze spotkania" vv Nie szanowałaś się dziewczyno, facet dostał co chciał i "już mu przeszło". Proste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bez jaj mogła mieć na to ochotę taką sama jak on, co nie zmienia faktu, ze faceci często tak mają, to prawda. Zrealizował się i cześć. Utrzymywanie związku wymaga czasu i wysiłku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14.46-"Bez jaj mogła mieć na to ochotę taką sama jak on" v-v-v-v Niestety w "tych sprawach" nie ma równouprawnienia:P Kobieta jest zawsze w gorszej sytuacji bo mężczyźnie szybciej "przechodzi" ta ochota a ona zwykle zostaje na lodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bylas dla niego tylko zapchajdziura, nikim więcej. Trzeba było tak szybko mu d...y nie dawać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdyby Cię kochał, to nie przeszłoby mu po 2 miesiącach. Było mu dobrze z Tobą. Dawałaś mu to, co możemy dać mu kobieta. Nie chodzi tylko o seks, ale chociażby o mieszkanie razem i wszystko co z tym związane. On najwyraźniej potrzebował kobiety, niekoniecznie Ciebie, po prostu kobiety. Byłaś, to było fajnie, wyjechałaś, to pewnie znalazł inną. To nie ma nic wspólnego z miłością

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ona też go przeleciała, bezsensowne gadanie, że ona coś mu niby "dała". Oboje sobie dawali przyjemność, może ona nawet miała większą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×