Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nie mogę się dogadać z moimi dziećmi nastolatkami

Polecane posty

Gość gość

Masakra z nimi po prostu, wszystko na nie i na złość. Ma ktoś jakieś porady?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nic nie pomaga, ani spokojna rozmowa, ani nakazy, zakłady, kary, Nagrody

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Już mi ręce opadają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nastoletnie dzieci to chuuje :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W jakich kwestiach się z nimi nie dogadujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie słuchają mnie, robią co chcą, z nauką też idzie ciężko. Wychodzą pomimo zakazu. Ja naprawdę się staram być cierpliwa i rozmawiać dużo ale nic to nie daje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może odetnij je od kieszonkowego, wyłącz internet. A ojciec jaki ma autorytet? Nie uczą się, bo im się nie chce, czy po prostu nie są zbyt zdolne. Może jak w kółko słyszą, że studia produkują bezrobotnych, to nie mają żadnej motywacji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ich ojciec pracuje za granicą, widzi ich dwa razy do roku... Jestem sama z trójka nastolatków, dwóch synów i córka. Do tego pracuje i ciężko mi ich zrozumieć. Staram się z nimi rozmawiać i ich motywować ale wchodzą mi na głowę... Mam wrażenie, że w dzisiejszych czasach większość dzieci jest takich aroganckich i nie liczących się z niczym i z nikim moje biorą wzorce, żeby zaszpanowac ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A kary? Jakie kary stosujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mówię, że zero komputera albo wychodzenia dopóki nie poprawią ocen ale często kończy się to tak, że mnie olewają i robią co chcą. Martwię się o ich przyszłość, żeby nie narobili głupot

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciężka sprawa... może zabierz im laptopy, nie dawaj kasy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Siedza wiecznie na telefonach albo na podwórku i się śmieją jak ich gonie do lekcji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A czemu nie zabierzesz im tych komórek? Dlaczego dajesz kasę, skoro się Ciebie nie słuchają?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo chyba nie mam już siły, chce mieć normalna atmosferę w domu, zabiorę komórki to będzie awantura, obrażanie się.. Chciałabym jakoś do nich po ludzku przegadać :/ Kasę im ojciec wysyła zza granicy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Córka 15, synowie jeden 16 a drugi prawie 17

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Za 10 lat powinno być lepiej głowa do góry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I właśnie dlatego robią co chcą, bo im ustępujesz. A z mężem też możesz pogadać, żeby im kasy nie dawał, skoro ciebie nie słuchają. Nie można też zwalać winy, że wszystkie dzieci takie są, bo to nieprawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie podobnie, ciągle muszę się prosić żeby cokolwiek zrobiły w domu.A i tak nie słuchają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mąż im chce ta kasą wynagrodzić chyba swoją nieobecność :/ Proponuję im pomóc przy nauce, korepetycje, ale nie chcą. Ja już nie mam pomysłów, sama skończyłam dwa kierunki studiów, bo chciałam, nikt nigdy mnie do nauki nie musiał zaganiac. A oni tylko znajomi, komórka i tyle. Córka jeszcze chodzi ma tańce, syn na pilke nożną ale do nauki pociągu zero

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem męża, na pewno chce im wynagrodzić swoją nieobecność. Może właśnie dlatego nie chcą się uczyć, bo uważają że z tego nic nie ma. Wiesz, naokoło się mówi, że po studiach to tylko bezrobocie, ich ojciec siedzi za granicą, zamiast w Polsce itp. dobrze, że chociaż mają jakieś pasje. A w obowiązkach domowych Ci pomagają chociaż?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, pomagają w sprzątaniu czy zakupach. Ogólnie nie narzekam na nich aż tak, to są dobre, wrażliwe dzieci. Tylko denerwuje mnie, że nie chcą się uczyć i mnie nie słuchają. Dziś syn mówi, że wychodzi do kolegi. Ja mu mówię, żeby nie szedł, bo jutro jest klasówka na którą się nic nie uczył i ma jeszcze zadanie do odrobienia. A on powiedział dobra, dobra i wyszedł. Brak słów... Czasem to wychodzi i nawet nie mówi gdzie i o której wróci Pytam drugiego syna, kiedy poprawi oceny, a on, że do końca semestru jeszcze dużo czasu i że mam się nie martwić... Corka wiecznie z koleżankami i tylko Instagram, YouTube... Próbowałam jej zabrac raz telefon, to powiedziała, że mnie nienawidzi i że jestem najgorsza matką na świecie. Przykro mi było, a chciałam po prostu żeby odrobiła lekcje, a potem siedziała na telefonie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A mogę zapytać, jakie wy z mężem macie wykształcenie i dlaczego mąż musiał wyjechać? Może uważają, że nauka nie ma sensu? A jakie plany mają dzieci na przyszłość?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A moze ich za bardzo cisniesz? To już nie są maluchy, zeby im sprawdzac, czy lekcje odrobione. Chodzi o to, ze grozi im oblanie roku czy po prostu czasem sie trafi jedynka? Mam wrazenie, ze za bardzo próbujesz ich kontrolować i dlatego Ci robią na złość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sama jesteś sobie winna jak je rozpiescilas. Z tego co piszesz wynika że oni mają wszystko. Drogie telefony, kieszonkowe, modne ciuchy, wszystko im kupujesz co tylko chcą, na wszystko pozwalasz. Jak ja bylam nastolatką to nie do pomyślenia bylo żeby matka mi zabronila gdzies isc a ja sobie poszłam bo potem miałabym masakrę w domu. Poza tym rodzice nie kupowali mi wszystkiego. O wielu rzeczach marzylam i nigdy nie dostałam tego np rower, ladne okulary, fajne ubrania. A twoje dzieci mają wszystko a ciebie traktują jak zero. Ciekawe jak ci się odwdzięczą na stare lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Za późno na wychowanie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość 20 20
Z tymi niemodnymi rzeczami, czy brakiem roweru to trochę przesada. Dziecko nie musi chodzić brzydko ubrane, żeby docenić matkę. Po prostu dzieci trzeba nauczyć szacunku. Zresztą autorka napisała, że problem leży głównie w nauce, bo tak to mają swoje obowiązki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Obydwoje z mężem mamy wyższe wykształcenie i dobre prace, mąż ma super pracę za granicą, raczej jesteśmy z mężem przykładem, że nauka popłaca, ale dzieci sobie nic z tego nie robią. Kupuje modne ciuchy i rzeczy, bo dzieci jecza, że wszyscy w klasie mają, takie czasy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko przykro mi, że nie mają wobec mnie żadnego szacunku, nic im złego nie robię, po prostu chce wiedzieć o której będą w domu, żebym się nie martwiła i żeby nie przynosili co chwilę złych ocen, bo są zdolni, ale bardzo leniwi w tej kwestii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A czy takiej samej pracy nie może wykonywać w Polsce, bo co z tego że więcej zarobi, jak go nie ma w domu. No wiesz,starszym pokoleniom studia popłacały, ale teraz młodzi słyszą, że z wyższym to tylko bezrobocie. Albo zwyczajnie im się nie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×