Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Coś co ciężko zrozumieć..

Polecane posty

Gość gość

Witam od kilku dni wróciło do mnie dziwne uczucie a właściwie miłość do pewnej osoby, znam tę osobę tylko w widzenia od 7 lat nigdy nie miałem odwagi się zapoznać myślałem że to samo minie przez 2 lata chodziłem z nią do szkoły czasem jak wymienialiśmy spojrzenia od razu patrzałem gdzie indziej jest o rok starsza gdy szkolna droga rozeszła się nie widziałem jej przez miesiące może i lata kilka razy może ją gdzieś zobaczyłem ale już tego nie czułem, przez ten cały czas myślałem że to już minęło tłumiłem w sobie to wszystko a wiadomo że jak coś się tłumi tym ciężej wybucha i tak się stało.. Kilka dni temu było dobrze czasem może przeszła mi przez myśl ale nic więcej ale gdy miałem sen z tą osobą to nie wiem czemu iskra się zapaliła w sumie mało powiedziane wybuchła uwalniając wszystkie emocje i co czułem do tej osoby nie mogę przestać o niej myśleć na sercu ciągle mi coś ciąży raz uczucie a częściej tylko bardzo gorzkie uczucie porażki dlatego że to się nigdy się nie uda ta osoba mnie nawet nie zna i marne szanse że będzie inaczej. Nigdy nie miałem śmiałości żeby po prostu podejść i zagadać do kompletnie innej osoby tym bardziej takiej na której widok tętno skaczę do 200 na minute, czy to mi po prostu minie jak kiedyś czy gorzkie uczucie na sercu zostanie mi do póki nie zapomnę jakoś o tej osobie ? Nie będzie to raczej łatwe skoro w takich okolicznościach ciągle i niej myślę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lola

Oj ale śliczne... Bardzo dobrze Cię rozumiem autorze. Przeżyłam platoniczną miłość w pracy, ale.do niczego więcej między nami nie doszło niż wymiany spojrzeń, kilku rozmów i zwierzeń, parę złośliwości i sprzeczek, kilku przytuleń i jednego przypadkowego spotkania w barze. Nie byliśmy parą, nie wiem jak to nazwać, ale byliśmy wobec siebie nieśmiali i niepewni. Teraz musiałam odejść, wyjechać i tęsknię za nim. Zastanawiam się czy on za mną też. Odezwał się do mnie jego przyjaciel tylko i nie wiem czy szukać w tym drugiego dna. W każdym razie miło było przeczytać Twój wpis :). Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
58 minut temu, Gość Lola napisał:

Oj ale śliczne... Bardzo dobrze Cię rozumiem autorze. Przeżyłam platoniczną miłość w pracy, ale.do niczego więcej między nami nie doszło niż wymiany spojrzeń, kilku rozmów i zwierzeń, parę złośliwości i sprzeczek, kilku przytuleń i jednego przypadkowego spotkania w barze. Nie byliśmy parą, nie wiem jak to nazwać, ale byliśmy wobec siebie nieśmiali i niepewni. Teraz musiałam odejść, wyjechać i tęsknię za nim. Zastanawiam się czy on za mną też. Odezwał się do mnie jego przyjaciel tylko i nie wiem czy szukać w tym drugiego dna. W każdym razie miło było przeczytać Twój wpis :). Pozdrawiam

znajoma historia, a w jakim wieku jesteście? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Jak masz zone to daj sobie siana. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lorenzo01

Wystarczyło mi jedno Twoje zdanie, żeby zdiagnozować dwa schorzenia.

Cierpisz na:

a) Syndrom jedynej - tą chorobe może uleczyć tylko ruszenie tyłka i spotykanie się z innymi dziewczynami na początek na niezobowiązujące kawy

b) Wynoszenie kobiety na piedestał - przecież ty jej nie znasz, a wyrobiłeś sobie jej wyidealizowany obraz w głowie. Może śmierdzi jej z buzi, albo puszcza głośne bąki. Nic o niej nie wiesz, ale już wiesz, że jesteś zakochany. Czujesz jak śmiesznie i głupio to brzmi ? Może w rzeczywistości okaże się głupia, albo chamska i twój stan pryśnie w sekunde. Nigdy nie wynoś kobiety na piedestał z powodu, który wymieniłem ale też dlatego, że kobieta potrzebuje kogoś silniejszego od niej. A nie kogoś kto podświadomie uznaje na starcie ją za lepszą, bardziej wartościową. 

Normalnie w takich sytuacjach radziłbym po prostu zagadać, ale Ty i tak to spieeprzysz. Za bardzo Ci zależy.  W Twojej głowie jej osoba urosła już do takiej rangi, że pikawa by Ci eksplodowała jakbyś miał coś do niej wydukać. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×