Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość gość

Kolezanka zasugerowala ze mam problem z alkoholem ...

Polecane posty

Gość gość
Moim zdaniem kolezanka ma racje. Jezeli alkohol u was jest obecny w zyciu regularnie i planujecie "czysty miesiac" to nie jest normalne. O alkoholu nie powinno sie myslec, czekac, planowac bo jesli tak jest to juz jest problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja z mezem pijemy w sobote butelke lyslacza z Cola. W tygodniu nie pijemy,no latem czasami zimne piwo w ogrodzie,przy grillu. Nie uwazam sie za alkoholiczke.Dzieci juz na swoim. Autorko,to kolezanka ma problemy,a nie ty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U nas w domu wygląda to tak: Ja - nie piję w ogóle alkoholu pod żadną postacią bo nie lubię. Mąż - wypija max 4-5 piw przez cały weekend (2 piwa w piątek wieczorem, 2-3 w sobotę wieczorem, w niedziele nie pije bo w poniedziałek rano do pracy). W tygodniu też nie pije w ogóle bo ma pracę za kierownicą i już o 6 rano musi być za kółkiem. x Ja, gdy czuję potrzebę się znieczulić i zrelaksować to zapalę jointa raz na miesiąc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja piję 1 piwo tygodniowa,mąż wcale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko nie wiem, ale coś musi być kosztem czegoś. Nie wiem w jaki sposób jesteście w stanie jeszcze znaleźć w tygodniu czas na piwkowanie skoro macie już dziecko i raczej powinniście wozić je na zajęcia dodatkowe a nie organizować sobie życie tak aby był czas na spożycie alkoholu. Pewnie przez to dziecko nie jest odpowiednio stymulowane poza godzinami lekcyjnymi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21.25 tos poleciala.Sama sie chyba za bardzo stymulujesz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś - chacha chacha, dobre...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:25 wyobraz sobie, że są dzieci, które nie chcą chodzić na zajęcia dodatkowe. jak np moje. nie jestem autorką. mam syna ma 10 lat. jeszcze rok temu chętnue chodzil na karate, tuz po szkole i to w szkole więc wystarczylo go odebrać o 16:30. jak był mniejszy chodizl na basen ale w soboty. po szkole tez kilka miesiecy woziłam go na zajęcia plastyczne ale mu się szybko odechciało. Od wiosny tego roku mowy nie ma o żadnych zajęciach, nie chce. zmuszać nie chcę! stymulowanie? moje dziecko nie spędza całęgo czasu po szkole z tabletem, bez obaw. 3 razy w tygodniu jest w swietlicy do 17, tam duzo czasu są na dworze, grają w środku w piłkarzyki, mają lego itd ... w domu syn sporo czyta. zwykle przeczyta 2-3 książki (takie po 200-300 stron i malo ilustracji) na miesiąc - poza lekturami. lubi w domu lego, duuuużo rysuje komiksy. oglądamy rodzinnie seriale popularno-naukowe oraz maż z synem też Dragon Ball. jest stylumowany :P a co do alkoholu to ja pije co piątek z męzem albo wino albo prosecco. w sobotę czasem piwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrze ktoś napisał że skoro robicie sobie detoks w postaci miesiąc bez alkoholu i słodyczy to myślicie o tym jak o nałogu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
00.08 E tam! Ja kiedyś, na studiach, paliłam zioło 2 lata. Dzień w dzień. Później stwierdziłam, że robię sobie detoks bo miałam dużą tolerancję na thc i musiałam dużo wypalić, by się ujarać. No i detoksem chciałam sobie tolernacje obniżyć, by znów się ciszyć hajem po jednym joincie. Początkowo załozyłam, że nie zapalę przez miesiąc. A rzeczywistości wyszło, że nie paliłam w ogóle przez rok. I bez żadnego problemu ani większych ciągot czy ciśnień. A jointy mi się walały w szufladzie więc mogłam w każdej chwili. Po tym detoksie już nigdy nie paliłam z taką regularnością. Zresztą miałam długie nawet kilkuletnie przerwy bo ciąże, póxniej dzieci malutkie itp. Jak pisałam wyżej teraz (dzieci prawie odchowane) zdaża mi się zapalić raz na miesiąc albo rzadziej. Alko w ogóle nie piję bo nie lubię ani smaku ani uczucia po nim. Ktoś mógłby napisać, że byłam w nałogu bo zaczynałam i kończyłam dzień chmurą przez bite dwa lata ale jak można to nazwać nałogiem skoro wyjście z niego nie sprawiło mi absolutnie żadnych problemów. Inna sprawa, że mówią, że zioło nie uzależnia. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no seriooooo
Oesu jakie spiete niektore kobiety sa... Nagle po drinku nie jest sie w stanie zajac dzieckiem? Czy Wy, przepraszam, po kieliszku wina czy dwoch tracicie rozum i koordynacje ruchowa, belkoczecie po czym zasypiacie na kanapie? Jesli sie nie daj boze cos stanie, czy to dziecku, czy Wam, czy komus innemu to nie bedziecie potrafily zadzwonic po karetke/taksowke? Wiekszosc kobiet, w tym autorka, mowi ze sie nie upija, czyli zachowuja sie normalnie, napija sie czasem dla relaksu, czasem bo wino dobrze smakuje z kolacja, czasem bo jest okazja zeby otworzyc szampana, a czasem bo maz chce sie napic koniaku po pracy wiec w sumie mozna potowarzyszyc. I co to za teksty ze "jesli nie potraficie obejrzec filmu w sobote bez butelki wina to juz jest problem"? Przypuszczam ze potrafia, tylko ze nie musza wiec po co sobie odmawiac przyjemnosci? To dokladnie tak jak z jedzeniem smieciowego zarcia. Wszycy potrafimy sobie odmowic, ale raz w czas nie zaszkodzi, wiec nie ma sie co spinac jak raz w tygodniu zje sie pizze, a raz mcdonaldsa. Wyluzujcie troche.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no seriooooo Widać ze jesteś alkoholiczka hehe nikt normalny nie wypisuje takich głupot .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeden bedzie ogladal film i jadl chipsy, drugi popijal coca cole , trzeci bedzie jadl popcorn , a czwarty saczyl wino jaki wy macie problem ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no seriooooo
Mam nadzieje ze trollujesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim zdaniem jesteście alkoholikami, non stop pojęcie, piwa 2-3 w tygodniu i wino w sobotę i w niedziele. Ja nie pije wcale, bo mamy małe dzieci, a mąż jedynie w towarzystwie raz na trzy tygodnie 1-3 piwa. Dodam, ze nie jesteśmy DDA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak dla mnie macie problemy z alkoholem . JA nie pije wcale , maź tym bardziej bo do dziecka choruje na cukrzyce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak jak juz ktos wspomnial, w wielu krajach/srodowiskach alkohol jest standardem codziennie przy obiedzie i kolacji. Lampka wina do obiadu w przerwie w pracy i potem nastepna lub dwie wieczorem. Czy w takim razie wedlug Waszych norm to wszystko sa alkoholicy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może jeszcze nie są ale od tego się zaczyna. Każdy alkoholik ma te sama spiewke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z alkoholikami jest tak jak panią Dominiką Gwit . Wszyscy widzą, ze jest otyła i ma problem tylko nie ona .Cały czas upiera sie ,ze jest zdrowa i super szczęśliwa . Moja koleżanka tez za duzo pila . Jak jej wszyscy mówili to ciągle miała jakieś wymówki . W końcu jak jej syn 10 lat powiedział jej ze za duzo pije i wstydzi sie takiej maki :( to juz nie bylo jej tak wesoło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wszystko jest dla ludzi i uwazam,ze jak jest weekend to fajnie saczyc sobie dobre winko do filmu razem z facetem.Co innego jakbyście łoili codziennie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywizda ze kazdy zul spod sklepu zaczynal pijac sobie kulturalnie piwerko z kolezkami bo nikt nie zaczyna od saczenia denaturatu przez bulke, ale to nie oznacza ze kazdy kto kulturalnie popija piwerko z kolezkami skonczy jako zul. Tak samo jak kazdy heroinista zaczynal od trawki, ale to nie znaczy ze jak ktos sobie zajara to niuchronnie czeka go przyszlosc w monarze, nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość 23 22
To zależy , jeśli po wypiciu uprawiacie seks to może być coś na rzeczy. Chodzi o sztuczne pobudzanie namiętności lub zdejmowanie ograniczeń. Wydaje mi się że pewnie chodzi o lepszy seks dlatego lubicie wypić no i oczywiście luźna rozmowę taką że bez wina mogło by jej nie być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Tu jest Polska. a nie zapite UK. na Zachodzie kazdy chla co weekned, bo wywalaja kase na glupoty- puby, kluby, restauracje, jakies tzw city breaks itd. a potem na starosc ZERO kasy, taki jest Zachod." A w Polsce ludzie siedzą w domu, nie wydają na żadne przyjemności dzięki czemu ma starość mają zero kasy :) Gdzie tu wyższość naszego modelu życia, bo trudno mi dostrzec?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Same swiete tutaj. Ja mam meza dziecko, oboje pracujemy, pamietam jak robilismy impreze na moje 30-ste urodziny. corka miala wtedy 3 lata. byli goscie, kilkanascie osob w wieku 25-33. wszyscy pili alkohol - I nie, NIKT SIE NIE UPIL I nie rzygal. mielismy rozne piwa do wyboru oraz prosecco, sale prosecco malo kto tknal. a dodam ,ze corka siedziala na imprezie do 23ciej. aha, moj maz I jego brat pochdoza z rodizny, ojciec mgr inzynier, mama tlumaczka niemieckiego, ludzie bardzo inteligentni, fajni; oni czesto mieli za mlodu duze imprezy w domu. piwo wino drinki na wodce. dzieci na tych imprezach sie super bawily. I zaden z nich nie ma problem z alkoholem. zaden. pija malo. a zostali poza tym wychowani na ludzi pewnych siebie, z duzym pcozuciem wlasnej artosic, byli kichani I to cuzli, wiec w doroslym zyiu t bardzo pomoglo I odniesli sukces nie tlyko zawodowy. No ,ale wy pewniw uwazacie, ze to byla patologia I ze lepiej nie pic ani krtopli, bo jak to, bo sa dzieci, a dzieci zamiast wspeirac I wychowywac na pewne siebie 9nie znaczy ze zarozumiuale bo to inan rzecz), to oczywiscie maam siedziedc cicho, nie miec swojego zdania, bron Boze sie sprzeciwic, nie miec zdania I tylko sie dobrze uczyc!!! no nie?? jakie to polskie ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Smutne jest to że bez alkoholu nie możecie się zrelaksować, koleżanka mojej mamy jak był dzieckiem piła winko z mężem co weekend wieczorem a teraz on nie żyje..zapił się, a ona ostro nachlana chodzi...a taka porządna rodzina była, jak to twierdzili..że to dla relaksu, że codziennie nie piją.Trzeba uważać, w nałóg czasami łatwo wpaść, a początki zawsze są niewinne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"gość dziś Same swiete tutaj. Ja mam meza dziecko, oboje pracujemy, pamietam jak robilismy impreze na moje 30-ste urodziny. corka miala wtedy 3 lata. byli goscie, kilkanascie osob w wieku 25-33. wszyscy pili alkohol -" No to akurat jest patologia . Jak jest impreza gdzie sa male dzieci to zawsze ktoś nie pije . To nie jest jakieś "widzimi sie " tylko prawnie opiekę nad dzieckiem ma pełnić osoba trzeźwa a nie pijana (nie mylić z rzyganiem i zataczaniem sie )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moi rodzice są wysoko funkcjonującymi alkoholikami od zawsze i to są zupełnie inne ilości i inne przyzwyczajenia. Nie masz Autorko żadnego problemu, poza problemem z koleżankami. A w ogóle to najbardziej miarodajny sygnał, że coś jest nie tak z piciem, to jest sięgnie po alko w sytuacjach stresowych i przy problemach. Ludzie, którzy piją wino do posiłków raczej takiego problemu nie mają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Osoba, która opiekuje się dzieckiem i jest pod wpływem alkoholu, może usłyszeć zarzut narażenia dziecka na utratę zdrowia lub życia. Nie „liczy się” fakt, czy zdarzenie jest incydentalne (matka prawie nigdy nie pije, ale tym razem, wyjątkowo – tak), czy maluch jest zadbany, czy też nie, czy alkohol został wypity w bardzo dużych ilościach, czy niewielkich. Co więcej – by rodzicami zainteresowała się policja, dziecku nie musi stać się krzywda. Wystarczy, że ktokolwiek – np. sąsiadka, zawiadomi policję o tym, że rodzice opiekujący się dzieckiem są nietrzeźwi – jest to podstawa do postawienia zarzutów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś No o to chodzi ze mozemy, i przez wiekszosc czasu (te 5-6 dni w tygodniu) to wlasnie robimy. Rozumiem ze ktos nie lubi alkoholu, albo ze go nie stac, albo ze ma zle doswiadczenia, ale tak po prostu mowic ze picie jest zle i tacy ktorzy napija sie w weekend to alkoholicy albo ze sa na drodze do alkoholizmu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Macie jednak problem. Mój mąż też nie jest jakimś piwożłopem, gdyż wychował się w szacunku do własnej osoby należąc za lat młodzieńczych do subkultury straight edge. Tak mu zostało, a mi się udzieliło. Uzależnionym sie nie jest od ilości wypitego alkoholu a po prostu od samej potrzeby rekreacyjnej zamoczenia mordy w kieliszku. Fatalny przykład dajecie dzieciom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×