Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość gość

Kolezanka zasugerowala ze mam problem z alkoholem ...

Polecane posty

Gość gość

I zranilo mnie to troche. znamy sie dlugo bo prawie piec lat, ale nie jakos suuuper blisko po prostu pracy. Ona w zasadzie nie pije, jak juz to moze raz na miesiac idzie na jakies drinki z kolezankami, ze mna w sumie nie bo nie lubimy tych samych lokali/muzyki. Ona jest rok mlodsza ode mnie - ja mam 34 lata. Obie mamy mezow, dzieci, ona dowje my jedno I nasze ma 6 lat a jej 8 oraz 5. do rzeczy, co do mojego "picia" - lubimy z mezem do sobote wypic wino, rzadko idziemy do znajomych lub kogos zapraszamy, moze raz na poltora miesiaca lub rzadziej. ale we dwoje co sobote zawsze ogladamy film, mamy popcorn swiezo zerobiiony oraz wino. czerwone lub biale zalezy od pory roku. no I wypijamy na spole butelke- poltora butelki, jak poltora (zawsze sa dwie w odmu kupione w piatek lub w sobote) to te pozostale pol konczymy w niedziele. czasem w tygodniu lubimy miec po jednym piwie 1-2 razy w tygodniu. I ona powiedziala - nie wprost ale wyrazna sugestia - ze "takie ilosci" to poczatki problemow z alkoholem. zatkalo mnie. nie upujamy sie nigdy. od kiedy mam dziecko, mialam "humorek" I kaca moze 4 arazy, albo I mniej. dziecko nigdy nie widzialo mnie pijanej, zebym wymiotowala czy cos, puste butelki chowamy do pojenika ze szklem, nic nie stoi nigdy do rana cy do poludnia, kielsizki po winie tez od razu ida do kuchni a nie stoja cala sobote w salonie ... Ile wy pijecie? dodam ze oboje z mezem pracujemy na caly etat. ja mam piatki wolne ale w czwartki pracuje 9 godzin, tak to 8.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też miałam w pracy koleżankę, która u wszystkich doszukiwała się problemów z alkoholem. Potem okazało się, że była DDA, jej ojciec był alkoholikiem i pewnie dlatego tak reagowała. Może ta twoja to samo, bo bez przesady, butelka wina na dwie osoby to jest po dwa kieliszki. Jeszcze jakbyście codziennie to wino pili to rozumiem, ale raz w tygodniu dwa kieliszki wina i już problem? Powiedz jej, żeby czasem do Francji albo Hiszpanii nie jechała, bo trupem padnie jak zobaczy ilu tam "alkoholików". :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moim zdaniem kolezanka przesadzila, gdyby ludzie raczyli się tylko takimi ilościami, to byłoby calkiem dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tez pomyslalam, ze t kolezanka mogla mieć zle doświadczenia z alko w rodzinie, tak jak osoba zdradzona potem wszędzie widzi zdrady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No wlasnie - tu autorka. Co do Francji, to nie bylam ale bylam dwa razy we Wloszech- tam to sie rozwodnione wino daje dzieciom w wieku mojego - nie codziennie, oczywiscie. Ludize pija lekkie wino do kazdego obiadu (w zasadzie kolacji bo jedza ok 20stej). takie lekkie wino, 10-11%, podczas gdy zwykle ma przecietnie 13-14% -butelka do obiadu prawie codziennie. Nikt pijany zarzygany nie chodzi ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli srednio wypijasz tygodniowo butelke wina i 3 piwa. Moim zdaniem w porzadku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja niestety z wypiciem takich ilosci winka musze poczekac i teraz biorę na wstrzymanie. tez lubiłam wypic winko co sobotę z mezem, az któres soboty w nocy moja 5 latka dostała mega goraczki, a karetka nie chciała przyjechac, bo nie mieli wolnych ;/. Sporo się napociłam zanim znalazłam kogoś, kto nas zawiezie na SOR, od tamtej pory niestety czy stety- jedno zawsze jest trzeźwe, chociaż my mieliśmy akurat pecha ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dodając, mega gorączke to znaczy przekraczająca 41 stopnii, która za cholere nie chciała spadac po zimnych okładach i paracetamolu. I tak mielismy szczescie, ze "nie wyczuli" w szpitalu od nas alko, bo mielismy problemy. Co do samego tematu, na pewno alkoholiczką nie jesteś, jak możecie się w jakas sobotę odmówić i nie czujecie "musu" co tydzien, to jest spoko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam 36 lat, jestem "troche" DDA, ale nie blyto w rodzinie jakis akrajnych zlych wydarzen, po prosut tata nistety czasam ostor przesadzal, ale nie bil nikogo, nie krzyczal itd nie terroryzowal nas itd., tylko szedl spac a mama byla nerwowa I spieta. no I ja I maz pijemy podobne ilosci, przy czym maz woli piwo - jasne, pszeniczne, ciemne piwa tez. ja lubie piwo ale wino tez, I np dzis wiem ze bede miala 2 lampki wina a maz 2 piwa. jutro? skoncze butelke a maz pewnie inne piwa. I potem nic do nastepnego weekenu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś mniej -wypijam tygodniowo na osobe 1 butelke wina I 2 piwa lub jedno. nie trzy piwa na osobe - choc mezowi sie zdarzy ale mi raczej jedno piwo sporadycznie dwa. autorka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja kiedyś też nieśmiało zaczynałem karierę alkoholika ale po 30 latach osiągnąłem wyżyny tego nałogu. Od pięciu lat w ogóle nie piję i chodzę regularnie na mityngi AA. Gdyby nie to to już bym dawno nie żył. Ten nałóg zabija.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pytanie, czy zdarzaja Wam sie tygodnie bez picia? Bo alkoholizm nie lezy w ilosci wypijanego alkoholu, tylko tak naprawde w regularnosci. Ktoś kto nie wyobraża sobie wieczoru bez piwka, czy dwóch na sen też może być alkoholikiem, mimo że wypija tak naprawde śladowe ilości alkoholu. Jak to kontrolujecie, nie wiem zdarzaja Wam się tygodnie bez picia, to spoko. Jak to "rytuał" nagradzajacy po tygodniu, to zastanowiłabym się nad inną nagrodą po całotygodniowej pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MJUYGGY
a nie mozecie wypic piwa bezalkoholowego i wina "dla dzieci" tez bez procentow, jesli chodzi wam tylko o smak tych trunkow?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W sumie co ci zostało. Już starą babą jesteś to alkohol jedyną rozrywką. Przecież już na miasto i tak pobawić się nie pójdziesz bo nikt takiej starej w lokalach nie ma ochoty oglądać. Mąż też lubi się napić bo ma starą babę to alkohol trochę twoje zmarchy i celulit rozmaże i może nawet na ciebie nabierze ochoty po %.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie to problem ma koleżanka, tyle że z głową. Wasze picie to żadne picie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo kolezankom nic sie nie mowi. Proste. Przerobilam ten temat nie raz i wiem co mowie. Nie twierdze, ze nie ma prawdziwych przyjaciol, ale sa oni rzadkoscia, szczegolnie wsrod kobiet. Najlepiej nie miec zbyt duzych oczekiwan i nie zwierzac sie ze swoich slabosci, bo nigdy nie wiadomo czy ta osoba nie wykorzysta tej dodatkowej informacji przeciwko nam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie. Znam sędziego który przez lata pił kieliszexzek koniaczku na sen. I przez dobre 30 lat mnie zwiekszal ilości. Gdy zmarła mu żona to zaczął pić więcej i więcej aż trafił na dno. Przez lata niby to kontrolował. Człowiek wykształcony i szanowany. Obecnie od 3 lat trzeźwy alkoholik i doskonale wie, że był alkoholikiem już jak pil ten kieliszek. Bo bez tego nie mógł zasnac... Dziś jest tzw. cieciem na parkingu gdzie zostawiam auto, a jak zaczynałam pracę to był moim sędzią :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A kto postanowil ile alko wypite i kiedy to juz alkoholizm a kiedy jeszcze nie alkoholizm? zenada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
też to zauważyłem ze moje znajome po 30 lubia sobie drinkowac w domu i tez mi sie wydaje że to dlatego ze już są stare i nikt sie za nimi nie oglada, nie ma już tego podjarania ktos mnie poderwie i jakos chca stłumić frustracje juz nudnym życiem bez podniet alhololem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18:18 no na pewno nie kolezanka autorki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
OK, czyli wypijasz butelke wina i dwa piwa w tygodniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak dla mnie masz problem Jesli ktoś nie potrafi zrelaksować sie bez alkoholu to juz jest cos nie tak . Jesli nie potraficie obejrzeć filmu w sobotę bez butelki wina to juz jest problem .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo kolezankom nic sie nie mowi. x Zgadzam się w 100%.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie patrz na koleżanki, dzis mozna kazdemu jakas chorobe wmowic. Ja np jestem alkoholiczka kontrolujaca swoje picie, ale ja wypijam sporo jak sie zabieram za picie. Nie przejmowalabym sie na twoim miejscu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jej, czyli ja mam problem z alkoholem, bo traktuje go jako relaks i nagrode? My mamy z mezem sobotni „rytual” winko, wymyslna kolacja i te sprawy;-) pijemy nie za wiele, 2 lampki, czasem zamiast wina jakis drink. Ale jest to regularne, i tak jest to cos, na co czekam, taki relaksik po ciezkim tygodniu. Sporadycznie z tego rezygnujemy (choroba, wyjazd)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeszcze ja z 21:11, czyli moge byc alkoholiczka, nawet jesli od kilku lat nie bylam pijana...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko..ponoć początki alkoholizmu to nie ilość tylko regularność

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdy zmarła mu żona to zaczął pić więcej i więcej aż trafił na dno. Przez lata niby to kontrolował. Człowiek wykształcony i szanowany. Obecnie od 3 lat trzeźwy alkoholik i doskonale wie, że był alkoholikiem już jak pil ten kieliszek. x To nie niby, ale kontrolował. Równie dobrze, mogł nie pic całymi latami ani kieliszka, a po smierci zony isc po wódę czy co innego, i sie zapijac od rana do nocy. sporo takich osósb, co były abstynentami, a np. po zmianie pracy zaczeły pic to koledzy tez co dzien pili, albo przez bardzo silny stres popadli w uzaleznienie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:55 trochę DDA? DDA się jest, albo nie jest. Rozwinę skrót: dorosłe dziecko alkoholika. Do autorki. Koleżanka miała trochę racji. Chlejesz co weekend. 4 flaszki wina i 10 puszek piwa miesięcznie, to raczej jakoś mało nie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, a jak ci powiem, że to równa się dwóm półlitrowym butelkom wódki miesięcznie, to widzisz już problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×