Praca w urzędzie miasta czy warto?

Witam. Czy są tutaj Panie które pracują w Urzędzie Miasta? Szukam pracy po macierzyńskim ponieważ w poprzedniej pracy nie przedłużono mi umowy. Wysłałam pare CV i odezwali się do mnie ze średniej firmy gdzie pracowałabym jako pracownik administracyjny biura oraz dostałam zaproszenie na drugi etap w Urzędzie Miasta na młodszego referenta. Rozmawiałam z koleżanką ktora pracuje w UM w innym mieście i twierdzi że ona obecnie szuka pracy i że nie warto. Największe minusy to niska płaca, ok 1800 zł, podobno mobbing i monotonna praca. Ja miałabym blisko bo tylko 10 min autem więc to mnie kusi, poza tym pracowałam kiedyś w firmie rodzinnej i to była tragedia. Ciagle jakieś intrygi, spychologia pracy, dowalanie roboty i pretensje kierownictwa. Na dodatek koleżanka mówi że wszystkie konkursy są ustawione, ona została po stażu. Na 10 konkursów 1 wygrywa stażysta a reszta to rodzina i znajomi... Nie wiem czy jest sens w ogóle iść na ten drugi etap... Z drugiej strony skoro to taka kiepska praca to czemu tyle osób chce tam pracować i da się tylko po znajomości? Czy ktoś wie jak wygląda ten drugi etap? Czy faktycznie tylko rodzina i znajomi mają szansę? Niestety nie mogą mi udzielić info na temat wynagrodzenia, dopiero na rozmowie i babka mówiła coś o teście. W wymaganiach na stanowisko nie ma wiele, dużo jest umiejętności typu praca pod presją, szybkość w podejmowaniu decyzji itp. Oprócz tego są wymienione kodeksy i ustawy. Czy z tego będzie ten test? Jeśli są tu Panie które pracują w Urzędzie bardzo proszę o opinię. Pozdrawiam.

ale ty jestes gupia i niesamodzielna nas sie pytasz co i jak?! hahahaha nie zaslugujesz nawet na ten 1800 netto

Ż tych kodeksów i ustaw będzie test, pracę dostanie osoba, która uzyska najwięcej punktów. Co do mobbingu, to zależy, jak trafisz. Wynagrodzenia ostatnio poszły tam trochę w górę, do tego 13 tka.

Ja pracuję i nie narzekam, powiem tylko że zarabiam ponad 2 tysiące netto. Roboty mało. Nikt nie goni, stałe godziny pracy. Umowa od dawna na czas nieokreślony. Zdążyłam już urodzić 2 dzieci i dalej tam pracuję. Jak ktoś był za mnie to na zastępstwo. Nie ma problemu z L4, z urlopami. Jestem zadowolona i myślę że mam ciepłą posadkę do emerytury. Jak mnie przyjmowali to był test z wiedzy o ustawach których znajomości wymagali na danym dziale i rozmowa kwalifikacyjna. Ale przyznam że teść miał znajomości więc to pomogło, no ale musiałam mieć wiedzę bo nikt Cię tam nie będzie uczył. Na chwilę obecną słyszałam że coraz więcej konkursów jest wygrywanych przez ludzi z ulicy ale nie interesuje się tym za bardzo to Ci nie powiem. Ja bym spróbowała na Twoim miejscu.