Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nie pytam złośliwie naprawdę ale dlaczego

Polecane posty

Gość gość

Mam wiele znajomych matek, właściwie to tworzymy swojego rodzaju grupę. One na początku rozszerzania diety niemowląt wybierały gerberki zamiast domowego żarcia, tłumacząc, że one są robione z warzyw uprawianych ekologicznie itp. Ja na ich tle czułam się wręcz gorsza, bo sama robiłam zupy z warzyw dostępnych w warzywniaku. Dawały mi zresztą to odczuć, krytykując mnie, że te warzywa z warzywniaka to nie wiadomo skąd pochodzą i czy jabłka nie są np pryskane. Domyślałam się, że są to osoby lepiej sytuowane niż ja, bardziej troszczące się o swoje dzieci, po porstu lepsze matki. Teraz nasze dzieci mają po 10 miesięcy. One wszystkie dają dzieciom chrupki takie jak cheetosy, delicje, słodycze, majonez, nawet żarcie z mcdonalda. Moja córka dalej je zupy z warzyw z warzywniaka i będzie je jadła tak jak starsza córka przez całe dzieciństwo, a smaku chipsów i mcdonalda nie zazna dopóki nie pójdzie że tak powiem na swoje albo nie poczęstuje jej inne dziecko. Na chwile obecną moja córka je najlepiej i najzdrowiej ze wszystkich dzieci w naszej grupie. Dlatego mam pytanie, nie złośliwe - dlaczego matki przejmują się, jakby nadmiernie, żywieniem swoich dzieci, ale jedynie przez kilka pierwszych miesięcy? Potem zwrot 180 stopni i z mamuś które wszystko musza mieć EKO BIO itp dają dzieciom SYF?! I to się dzieje TAK NAGLE!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
o ile wiem, to twoje dzieci konsumują żarcie, nie jedzenie, wiec ciężko powiedzieć co tak tak naprawdę trawią

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×