Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Wczorajszagazeta

Nie obchodzi mnie twoje szczęście tak właśnie przed chwilą rzekł do mnie mój mąż

Polecane posty

Gość smuteczek92
Witaj. Nic Ci nie doradzę, bo mam 26 lat i chłopaka od 2 lat, ale może Ty doradzisz mi. Miałam dokładnie takie samo dzieciństwo jak Ty (lat 8, komputer który się zawiesił, ojciec kompletnie się nie zna na tych rzeczach, więc tylko zaczął ryczeć: "Wynocha, do kuchni won, do chlewa!"), więc bywam wybuchowa, ale tylko w wyjątkowych sytuacjach. Umiem za swoje zachowanie przeprosić. Kiedy czytam Twoją opowieść, mam wrażenie że widzę siebie za 15 lat. Mój chłopak do tej pory tylko raz powiedział, że mnie kocha, w podbramkowej sytuacji. Rzadko przytula, jak proszę żeby mi dał buziaka to nadstawia policzek... Smutno mi czytać Twoje słowa i uświadamiać sobie, że też mnie to może czekać. Trzymaj się :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No cóż. Ludzie którzy się nie kochają mają marne szanse na stworzenie szczesliwej rodziny i szczęśliwe życie... frustracja narasta. To jakieś depresyjne podejście by nie chcieć zmienić życia na lepsze. Bo jest to oczywiście możliwe. Trzeba tylko wiedzieć czego się chce, oczekuje, i znaleźć na to sposób. Może sięgnąć po pomoc z zewnątrz. Jak samemu brakuje energii by coś zdziałać. Jesteście to winni dzieciom, czemu mają żyć w beznadziei, .przecież kochacie swoje dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
biorcza lista wszystkich synonimów do słowa plugawy: brudnawy, brudny, czarny jak święta ziemia, czarny od brudu, flądrowaty, flejtuchowaty, lepki od brudu, liszajowaty, nie grzeszący czystością, nie pierwszej czystości, niechlujny, niedomyty, niehigieniczny, obskurny, osyfiony, pobrudzony, podejrzanej czystości, poplamiony, posmolony, powalany, skażony, ubabrany, ubrudzony, ufajdany, umorusany, upaćkany, upaprany, usmolony, uszlajany, utytłany, wątpliwej czystości, wyplamiony, wysmarowany, wyświniony, zabrudzony, zafajdany, zanieczyszczony, zapaćkany, zapluty, zapuszczony, zapyziały, zaświniony, bezecny, drański, fałszywy, haniebny, jaszczurczy, karygodny, łachudrowaty, łajdacki, naganny, niecny, nieetyczny, niegodny, niegodziwy, nieprzyzwoity, nieszlachetny, nikczemny, obłudny, obmierzły, obrzydliwy, odpychający, odrażający, odstręczający, ohydny, okropny, parszywy, paskudny, perfidny, podławy, podły, potworny, przeokropny, skandaliczny, sparszywiały, szatański, szelmowski, szkaradny, szubrawy, szujowaty, świniowaty, wężowy, wredny, wszawy, występny, złośliwy, zły, znikczemniały, żmijowaty, bezwstydny, frywolny, grubiański, karczemny, niecenzuralny, niedelikatny, nieelegancki, niekulturalny, niemoralny, nieobyczajny, nieparlamentarny, niesalonowy, niestosowny, niewybredny, niewymyślny, obleśny, obsceniczny, ordynarny, pieprzny, pikantny, przaśny, rozpustny, rynsztokowy, słony, sprośny, świński, uliczny, wszeteczny, wulgarny, z pieprzykiem, zbereźny, arogancki, bezceremonialny, chamowaty, chamski, grubo ciosany, gruboskórny, impertynencki, kapralski, niegrzeczny, nieokrzesany, nietaktowny, nieuprzejmy, niewychowany, obelżywy, prostacki, prymitywny, soczysty, trywialny, pospolity, siermiężny, wyzywający, brzydki, dosadny, gruby, grzeszny, jędrny, lubieżny, nieskromny, rubaszny, śliski, zdrożny, koszmarny, makabryczny, niżej wszelkiej krytyki, obrzydły, opłakany, poniżej wszelkiej krytyki, przebrzydły, straszliwy, straszny, wstrętny, zastraszający, gorszący, fatalny, francowaty, koszmarkowaty, nieładny, potworkowaty, przeraźliwy, przerażający, szpetny, upiorny, niewyrafinowany, bachiczny, libertyński, nierządny, orgiastyczny, puszczalski, rozpasany, rozwiązły, mydłkowaty, omierzły, pełen brudu, nieczysty, wyuzdany, nieapetyczny, wyrodny, bulwersujący, kompromitujący, niedopuszczalny, oburzający, rażący, żałosny, żenujący, upadły, kosmaty, kudłaty, robaczywy, włochaty, pornograficzny, mętny, nieuczciwy, szemrany, śmierdzący, trefny, niesmaczny, brukowy, knajacki, dionizyjski, zmysłowy, czarny od kurzu, rozmamłany, nieświeży, świntuszący, nieatrakcyjny, niepiękny, niepociągający, niepowabny, bałaganiarski, niedbały, nieporządny, niestaranny, zaniedbany, niewyszukany, plebejski, zgrzebny, niezapięty, porozpinany, rozchełstany, rozmemłany, rozpięty, brutalny, grubianin, nachalny, niewrażliwy, obcesowy, szorstki, zwierzęcy, epitet dosadny, mocny, obrazowy, siarczysty, wyrazisty, niehonorowy, nienormalny, nędzny, zbrukany,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wczorajszagazeta
Smuteczek92 - jestem ostatnią osobą która może doradzać komuś, kto był w podobnej sytuacji. Podobnie jak Ty, umiem przepraszać za swoje błędy, tylko narobiłam ich już tyle, że odbiorcy moich przeprosic mówili mi wprost: „ch są warte dla mnie te twoje przeprosiny bo i tak będzie za chwile to samo”. Przestalam wiec przepraszac. Sama nie mowie „kocham”, tym bardziej ze juz nie kocham, czasem - rzadko kiedy - ale nachodzi mnie potrzeba aby sie przytulic - maz nie odwzajemnia wiec przyrzeklam sobie wczoraj ze juz tego tez wiecej nie zrobię. Nie mogę wiec Tobie doradzić, bo sama mam problem ze sobą. Ja tylko wiem ze swojej strony jedno - gdybym mogla cofnąć się o 10 lat wstecz, nie wyszlabym za maz za czlowieka, ktory dzisiaj jest moim mezem a juz na pewno nie pozwolilabym sobie na posiadanie z nim dzieci. Bo gdyby nie one - mądre, dobre, chciane i kochane - juz dawno kazde z nas byłoby uwolnione z tego pseudozwiazku i byc moze szczesliwe u boku kogos, kto doceni drugiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wczorajszagazeta
Bo moj maz nie jest az taki zly ;) - poza tym ze jest nieziemsko przystojny, jest tez zaradny, godny zaufania, bardzo inteligentny, jest swietnym ojcem, ma poczucie humoru, jest kreatywny w działaniach, swietnie gotuje, sam sobie prasuje koszule ;) I jest bardzo dobrym przyjacielem. Bardzo dobry material na kumpla, przyjaciela - ale na męża material dla mnie nietrafiony. Moj maz mowi, ze gdyby inną kobietę miał u boku na pewno by jej mowil czesciej, ze ją kocha. Po cichu liczę na to, ze moze spotka taką, zakocha się i pojdzie wtedy do sądu zlozyc ten pozew, bo ja jestem za miałka i za słaba żeby to zrobic. Poki mam male dzieci, ktore tak bardzo go kochają i ktore on bardzo kocha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dawaj zdjecie ocenimy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żyjecie razem lecz osobno. Izolujecie sie wzajemnie i bedzie jeszcze gorzej. Nasz związek jest bez tabu i mąż już jako mój chłopak był i jest podczas każdego badania cipki był przy porodach. Nie wstydzę sie go an on mnie nie ma obcji ze ltory kolwiek lekarz chvial nas rozdzielić i wyprosić z badania bo nagrywamy głos i by miał skargę do izby lekarskiej bo ja decyduje o obecności i moga nagrywać bez wiedzy lekarza! Takie przeżycia zbliżają obojga i do siebie. Ja sie cieszę jego sukcesami i szczesciem a on moim. Nie ma kłamstwa i obłudy w związku. A wy jak macie intymność z ginelologiem i calym personelem medycznym przy porodzie a męża sie wstydzisz to masz efekty!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wczorajszagazeta
Pokaż mi swoje zdjęcie ;) A moj mąż? Oczywiscie, ze nie dla wszystkich taki cud, są gusta i guściki. Sobowtór Marcina Dorocińskiego z brodą, rozpływał się jak kiedyś w klubie trzy laski chciały z nim zdjęcie, ehh... żebym ja wtedy poczuła krztę zazdrości... A ja tylko się głupio śmiałam. To jest przyjaźń, to nie jest kochanie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wczorajszagazeta
A wiecie co jest najlepsze? Że on niby taki piękny, „eksluzywny towar” a ja... tak beznajdziejnue brzydka, że naprawde - naprawdę - nie wiem, jak to sie stalo, ze on na mnie.. ze my razem... Mielismy po dwadzieścia pare lat, zadnej kasy, wakacje pod namiotem - to byly nasze najlepsze lata. A potem coraz gorzej i gorzej. Dzisiaj mamy wszystko, a tak naprawde nie mamy nic, oprocz naszych dwóch małych cudow swiata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wczorajszagazeta
00:30 czy Tobie aby na pewno tematy się nie pomyliły? Ty do mnie piszesz? Mój mąż był przy każdym porodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wczorajszagazeta
nudzi sie zrob sobie dwa cuda świata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wczorajszagazeta
cieszyłabym sie z pięcioraczków i nie wiem czy poradziłabym sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wczorajszagazeta
wyobraznie mam bujna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wczorajszagazeta
Podszywy się spią widzę. Ale tracą formę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wczorajszagazeta
Smuteczek92 oczywiscie Ty tez sie trzymaj, wszystko bedzie dobrze, niezaleznie od tego co zrobisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
szmato ogarnij sie i do roboty k***o dzieci sobie zrób

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wczorajszagazeta
Dobranoc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czytam Twoja historie i jakbym czytala o sobie. Jestesmy bardzo podobne, nawet wiek ten sam. Roznica miedzy nami polega jedynie, albo az na tym, ze nie mam slubu ze swoim partnerem, jak i na tym, ze wciaz go kocham. Na poczatku wielka milosc, dziecko, wspolne zamieszkanie, itd. Potem gdzies nas to wszystko zaczelo przerastac i stopniowo, krok po kroczku zaczelismy sie od siebie oddalac. Coraz czestsze klotnie o byle drobiazg, brak zaufania, wzajemne obwinianie sie, w koncu osobne spanie, zycie razem ale osobno, brak czulosci, pocalunki w policzek, slowo "kocham" zaczelo przechodzic przez gardlo z coraz wiekszym trudem. Coraz czestsze jego wyjazdy, delegacje, szkolenia, wychodne, itd. W koncu moja wielka samotnosc w zwiazku, brak wsparcia, zrozumienia i perspektyw na poprawe. Co by sie nie stalo, to zawsze moja wina i mojego rzekomo wrednego charakteru. Stonka w Rosji i wojna w Iraku to oczywiscie tez moja wina. I tak bez konca. Tez jestem cholerykiem ale bez przesady. Wybucham jak juz mi porzadnie "nadepnie na odcisk". Dzisiaj sie poplakalam bo napisal (jest w delegacji), ze juz dluzej tego nie zniesie, jak chce moge zostawic mu mieszkanie i dziecko, a sama isc w choleere. A jeszcze kilka dni temu deklarowal wielka milosc. Zyc sie odechciewa..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skorzystajcie z terapii malzenskiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No zaraz ale skoro wielokrotnie mu mówiłaś czy pisałaś że go nie kochasz to znaczy że łączą was tylko dzieci. On nie musi dbać o twoje szczęście. Tu nie ma co ratować rozwód tylko i może ułoży się samemu bądź z kimś innym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jedyne co mozesz zrobic dla siebie, to pójść na terapie, zeby sciągnąć z siebie toksyczne brzemię dzieciństwa - doprawdy masz okropna matkę, skoro do tej pory mowi Ci, ze awantury były twoja wina:O po prostu Twoi rodzice to ludzie totalnie niestworzoni do rodzicielstwa. Ogranicz albo zerwij kontakty z matka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja go rozumiem...trzeba sie kompletnie odciac emocjonalnie zeby zyc pod jednym dachem z kims kto od 12 lat zneca sie nad toba psychicznie. Powinien odejsc i zabrac dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćmen
Do pewnego stopnia zapewne Twój charakter wynika z faktu, że wychowałaś się w dysfunkcyjnej rodzinie. Moja żonka też jest cholerykiem i w dodatku DDA. Ja jestem tzw. spokojnym facetem. Początkowo też strasznie brałem do siebie jej wybuchy i ataki, potem sama mi powiedziała, że ona tak po prostu ma i żebym nie traktował serio tego co mi wykrzyczy. Po prostu tak rozładowuje emocje. Staram się tego trzymać, choć czasem nie jest łatwo. Oboje jesteśmy po przejściach, więc wiemy jak dbać o związek i co jest w nim najważniejsze. Kupa luzu, tolerancji i umiejętności wybaczania. Trzeba też umieć brać na klatę emocje partnera. Kiedy ona chce popłakać nie zamyka się w łazience (jak moja eks) tylko wtula się we mnie i ryczy, a ja gładząc ją po włosach myślę np. co trzeba kupić na jutro na obiad :) Bez paniki, na spokojnie. Świat się nie wali, żoneczka po prostu miała gorszy dziań. A że ją kocham wyszeptałem jej do uszka wczoraj wieczorem przed snem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem jakiej ty kobieto oczekujesz rady. Szkoda tylko dzieci, ze zostały w to wciągnięte. Bo skoro wy sie znacie 12 Lat, a dzieci sa male, to chyba miałaś te pare lat na obserwacje meza, dokonanie decyzji, czy chcesz z nim miec dzieci, czy jak było zle to sie rozstać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ile lat po slubie trzeba wszystko zauwazyc ? tylko rok dwa jest pieknie a potem wyłaza wszystkie brudy i okazuje sie kto bardziej jest winny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oni sa razem 12 lat, wiec pewnie to zadna nowosc, ze on jest chlodny, a ona w ogole nie powinna miec meza i dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro zabolały Cię słowa Meza, to chyba go jednak kochasz. Za to on Ciebie chyba już nie. Trochę impas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wczorajszagazeta
A od kiedy to trzeba kogoś kochać, żeby zabolały jego słowa? Nie trzeba. Wróg też może cię zranić i boli tak samo, a nawet może i mociej. Może i nie powinnam mieć ani męża ani dzieci, ale już mam i do domu dziecka nie oddam. Teraz mysle tylko o tym co zrobic aby im zapewnic pozory „pełnej, radosnej, kochającej się rodziny”. A mąż od zawsze był oschły i wyważony w deklarowaniu uczuć ale kochałam go więc dużo znosiłam, jak każda zakochana kobieta. On tez widział, co brał - a jednak się nie wycofał. Nie zgwałciłam go żeby mieć dzieci. Nie ja się oświadczałam. Przysięgaliśmy sobie oboje „milosc, wiernosc i uczciwosc”. Wiec jak moze byc winna tylko jedna osoba? Czasem chcialabym zeby spelnily sie jego zyczzenia wypowiadane w zlosci „zdechnij w koncu”. Na samobója nie mam odwagi, a jakis rak albo wypadek rozwiązałby problem, i dzieci by na tym skorzystały, i mój mąż. Bo macie racje - one nie potrzebują takiej durnej matki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widze, ze padlo znacznie wiecej i to gorszych slow niz te z tematu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×