Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy mieliście czasem ochotę zerwać kontakty z rodziną?

Polecane posty

Gość gość

Mój syn aktualnie jest diagnozowany na zaburzenia ze spektrum autyzmu, zaburzenia integracji sensorycznej, zaburzenia uwagi oraz centralne zaburzenia przetwarzania sluchowego. Moja nabliższa rodzina - mama i siostra twierdzą, że wmawiam dziecku choroby, których nie ma (to szkoła nas skierowała do poradni pedagogicznej, a z poradni nas wysłali do neurologa, psychiatry i audiologa). Ogólnie uważają, że to wymysł dzisiejszych czasów, a dziecku po prostu potrzeba więcej dyscypliny. Tłumaczyłam nie raz, jakie syn ma problemy, ale do nich nie dociera. Twierdzą, że raz przypięta łatka będzie się za nim ciągnęła całe życie, że Asperger to jak Down, jak to do niego przylgnie, to już po nim, w życiu sobie rady nie da, nikt nie bedzie się chciał z nim kolegować ( syn już teraz kolegów nie ma, bo dzieci go odbierają jako dziwaka i zrobiły sobie z niego obiekt do żartów). Siostra widzi mojego syna raz na kilka miesięcy, mama może raz na miesiąc, a mają mnóstwo do powiedzenia. Twierdzą, że przeze mnie jest taki, że nie potrafię dziecka wychować, że to nienormalne że dziecko w tym wieku niepotrafi tego co inne dzieci ani się jak inne dzieci nie zachowuje. Siostra oczywiście ma dziecko "idealne" i "idealnie wychowane", bo klaps w tyłek jej zdaniem każdy problem z dzieckiem rozwiązuje - wg od razu chodzi jak w zegarku i dobre stopnie przynosi. Wpędzają mnie w poczucie winy, slyszę wygodniej mi z syna zrobić upośledzonego, by mieć wytłumaczenie, że moje dziecko źle wychowałam. Gdy mówię, że nie będę dziecka bić czy na niego krzyczeć, że nie chce wyjść na podwórko lub że dostał jedynkę ze sprawdzianu, mimo że dzień wcześniej 2 godziny się ze mną na ten sprawdzian uczył - słyszę "no jasne, to rozłóż ręce, nic nie rób, wyrośnie z niego sierota, odludek" Mój syn wiecznie słyszy komentarze w stylu "ale z Ciebie ciamajda, taki duży chłopak, a nie potrafi sznurówek zawiązać, musisz się wiecej uczyć, jak ty tą łyżkę trzymasz, uważaj jak jesz, znowu się poplamiłeś jak mały dzidziuś, może śliniaczek Ci dać, co z Ciebie za chłopak, że w piłkę nie chcesz grać z kolegami". Syn jest bardzo grzeczny, spokojny - tylko właśnie zawalaty, stroni od innych dzieci, woli być sam. Nie mogę patrzeć jak go traktują, jak się do niego odzywają. Non stop komentarze, ilekroć coś źle robi i cały czas tylko "ty musisz i ty musisz, ty już masz tyle lat, kto to widział". Nie rozumieją, że mój syn ma jakieś zaburzenia i nie jest to jego wina. Ja slyszę, "daj mu szlaban na komputer to od razu się nauczy tego czy tamtego, od razu się skupi, zacznie myśleć nad tym co robi, itd" Ze spotkań z rodziną ostatnio wychodzę z płaczem. Nie dośc, że zero wsparcia, to jeszcze non stop atak na mnie i na syna. Chodzę po lekarzach, poradniach, psychologach, w miedzy czasie walczę o to, by nie był nękany w szkole - pedagog szkolny, wychowawca, dyrektor. Na ostatnim spotkaniu znowu się popłakałam, wróciłam do domu i płakałam dalej cały wieczór, a potem pomyślałam po co mi to? Co ja z tego mam? Co moje dziecko ma z tego? Jego samoocena już jest prawie bliska zera. I myślę o tym już 3 dzień jaki to wszystko ja sens jest się z nimi spotykać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Napisz książkę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współczuję sytuacji, niepełnosprawność dziecka to dramat, widzę po siostrze, matce dziecka z autyzmem. Dziwię się że ty nadal spotykasz się z rodziną, mimo, że oni traktują cię jak nienormalną, patrzą na was oboje z góry, zamiast się zamknąć, wspierać i czekać na diagnozę to niszczą ci psychikę, a dziecku szkodzą jeszcze bardziej swoimi debilnymi komentarzami. Odetnij się przynajmniej do czasu diagnozy, dla dobra siebie ale przede wszystkim dziecka. Gdy specjalista da ci na piśmie co dolega synowi pomachasz im papierkiem przed oczami i albo wtedy się zainteresują problemem i zamkną albo zerwij całkiem kontakty bo i tak masz w życiu przej#&@ne żeby co ktoś jeszcze dokładał. One traktują cię protekcjonalnie, patrzą na ciebie z góry, choć w due były i gó#@o widziały. Nie czaje, dlaczego spędzasz z nimi czas?! Jak można pozwalać komuś dobrowolnie doprowadzać się do płaczu? No nie kumam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, też przechodziłam to samo co ty- tzn. piszę tu o diagnozowaniu małego. Problemy były "od zawsze" i też nieraz słyszałam podobne komentarze, ale odkąd zaczęły się (dość wcześnie) sugestie specjalistów, terapeutów, lekarzy, diagnozowanie małego a potem terapia, miałam od większości osób pełne wsparcie. Otwarcie przyznawali że niewiele wiedzą, pytali jak postępować z małym, jak nam idzie, czy potrzebujemy jakiejkolwiek pomocy- pieniędzy na terapię, opieki do małego kiedy coś muszę sama załatwić, troszczyli się o to żebym była "na siłach" i miała z kim pogadać. Chcieli być świadomi na czym polegają jego problemy i jak się zachowywać. Owszem, bywały osoby totanie niewrażliwe- nie mówię że każdy ma skakać koło mnie i dziecka, ale niektórzy się wypięli totalnie, dalej głupio komentowali, jedni rodzice z dzieckiem właściwie zerwali kontakt (mimo że w czasie zabawy dzieci zawsze ja albo mąż czuwaliśmy i reagowaliśmy). Nie, to nie, niech się wypchają, nie każdy musi kochać, lubić czy akceptować mnie i moje dziecko. Ale jak ktoś słusznie zauważył wyżej- masz dosyć na głowie i nie masz wolnego czasu, sił i chęci żeby, oprócz użerania się z całym światem, dokładać sobie jeszcze kontakty z nieżyczliwą rodziną, która dobija cię zamiast wspierać. Szkoda czasu i nerwów. Odpuść sobie myślenie że to mama, brat czy kuzynka i "wypada", jak czujesz potrzebę to pojedź przełamać się opłatkiem na święta, ale na co dzień masz dość problemów, a takie kontakty ani tobie, ani dziecku (co cię może prędzej przekona), nie służą. Następnym razem, przy pytaniu, np. kiedy znowu zajrzycie, powiedz otwarcie: X miał ciężki dzień w szkole, więc wybaczcie, nie mam ochoty zmuszać go żeby wysłuchiwał znowu komentarzy że coś robi niewłaściwie albo sobie nie radzi. Jeśli możecie go wspierać, to super, jeśli nie, to lepiej sobie poradzimy sami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz po prostu bardzo prostacka siostrę i matke. Olej to gadanie albo przysraj im na maksa w czuły punkt to może się skończy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czasami lepiej jest zerwać kontakt

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współczuje. Ale jełopy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie obraż się,ale też uważam jak gość o 5.15. Możesz im wprost powiedzieć,co czujesz i że nie zamierzasz znosić dalej takich komentarzy.Sama jestem babcią i żeby nie popełnić jakiejś gafy często szukam,czytam i dowiaduję się,bo wszystko się zmienia i należy szukać współczesnych rozwiązań.Trzeba tylko chcieć a nie pouczać i ranić bliskich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz bardzo stereotypowo myslaca rodzinę, smutne to, że zamiast wspierać dokuczaja. Może nie ma sensu manifestacyjnie zrywać kontaktu, bo domyślam się, że wiele będzie Cię to kosztować, ale przestań tam chodzić. Teraz najważniejsze to dostać diagnozę i działać. Pracuję w szkole, dużo dzieci ma zaburzenia, wiele jest diagnozowanych i niestety, wiele spotyka się z wykluczeniem, nietolerancją, brakiem zrozumienia. W szkole musisz walczyć, żeby synek miał wsparcie nauczycieli, żeby nie był wyśmiewany. Trzymaj się ciepło, nie daj sobie wmówić, że coś z Tobą jest nie tak, że Twój synek jest gorszy. Jesteś dobrą mamą, mądrą kobietą a Twój synek ma zaburzenia, ale nie jest gorszy. Trzymaj się ciepło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz przede wszystkim bardzo ograniczoną mentalnie matkę i siostrę. One tego nie ogarną. Są zbyt głupie. Spotykaj się z nimi ile chce. może nawet bez dziecka. A na ich rady odpowiadaj, że mądrzejsi ludzie zajmuja się sprawą twojego dziecka i nie potrzebujesz ich rad. Jeśli nie pomoże daj sobie z nimi spokój. Po co sie dreczysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, w twojej sytuacji zrozumienie i pomoc rodziny jest potrzebna, dlatego zerwanie kontaktow to ostatecznosc. Jednakze sa bliscy, nawet matka czy siostra niezdolni do empatii ktorzy wola zgnebic i dokuczyc dla wlasnej satysfakcji. Jakie relacje mialas z nimi wczesniej, dorastajac czy zanim mialas dziecko? W tym tkwi klucz co dalej. Jesli byly ci kiedys zyczliwe i pomocne to widocznie przemawia przez nie nieswiadomosc z czym sie borykasz. Mozesz wowczas im wytlumaczyc ze potzebujesz ich wsparcia, nie docinkow. Jesli jednak zawsze byly wredne, ociac bezwzglednie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, wypisz wymaluj sytuacja z rodziny męża. Jego brat i bratowa mają synka który ma podejrzenie Zespołu Aspergera. Ale tutaj hitem jest to że nikomu nie powiedzieli tego wprost, tylko kluczą coś i zerwali kontakty bo wstydzą się zachowań swojego dziecka. Uważam, że to bardzo źle że nie powiedzieli nam jasno o diagnozie. A wiem że będą ją mieć bo pracuje z dziećmi o tym zaburzeniu i ich syn ma to na bank. Podejrzewam jednak że nic nie powiedzieli rodzinie bo właśnie boją się tego co Wy tu piszecie, czyli tego że teściowa i jej rodzina peooedza że to wina matki dziecka, że dziecko jest takie bo go babcia (mama synowej) źle wychowała, bo to wina rodziców że on jest taki czy siaki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko zadbaj o swoje zdrowie psychiczne. Nie musisz zrywac konraktu z rodzina na zawsze ale stanowczo postawilabtm granice i przez jakis czas, byc może dluzszy czas, odcięła sie od nich. Ty musisz teraz skupic sie na zdrowiu syna na terapii aby osiągnął maksimum rozwoju. Ty musisz byc silna, nie ma wyjścia. Sama musisz stawic czoło diagnozie, wspolczuje ci bardzo ale przeżyjesz to, bedziesz silniejsza i wszytsko sie ułoży. Jak mama i siostra nie dają ci wsparcia tylko jeszcze dobijaja to chyba pora się powaznie zastanowić, jak jasno dac im komunikat, aby zastanowily sie nad swoim zachowaniem. Jak nie potrafia dac ci minimum wsparcia, chociaz takiego jak obca osoba na internecie, a jeszcze doluja to masz prawo się odciac. W rodzinie i życiu ogólnie nie zawsze trzeba i można walic swoja opinię między oczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie spotykaj się z nimi, a przede wszystkim - nie dopuszczaj tych 2 idiotek do dzieciaka. Sama piszesz, że on ma niskie poczucie wartości - nie dopuść do sytuacji, kiedy on słucha tego jak po nim jeżdżą jak po łysej kobyle. Gdyby utykał - wszyscy by mu współczuli, a ma inne zaburzenie - którego te idiotki nie rozumieją, więc dodatkowo dołują i ciebie i dzieciaka. Co za dno. Tłumaczenie czegokolwiek tak ograniczonym osobom nic nie daje - trzeba to po prostu uciąć . Nie musisz zrywać kontaktu - po prostu go zawieś na kołku, póki nie zmądrzeją. Warto też jasno powiedzieć dlaczego to robisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×