Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Maz i jego teksty " bo ja pracuje"

Polecane posty

Gość gość

Jestem na wychowawczym, mamy 2 dzieci. Maz po pracy wraca wsciekly, dzieci mu przeszkadzaja, wszystko mu przeszkadza. Po pracy na pierwsza zmiane MUSI klasc sie spac. Dzis nawet obiadu nie zjadl, bo byl wsciekly tylko wrocil. Starsze dziecko plakalo o zadanie domowe, maluchowi sie udzielilo i juz maz zly, bo ON chce miec spokoj. Dodam, ze ja tez chpdzilam do pracy na rozne zmiany i ja zajmowalam sie pierwszym dzieckiem, nie jeczalam i nie spalam po obiedzie. A teraz wyglada to tak, ze ja " siedze" w domu to dzieci i wszystko jest moim obowiazkiem. Jak maz juz cos zrobi to z wielkim grymasem na twarzy i z reguly dlatego by nie zajac sie maluchem. Zreszta przez 15mcy byl sam z dzieckiem na dworze 2 razy sam, zostaje z nim gdy musi i wtedy tez jest zly. A zostaje gdy ja lece cos zalatwic badz zecstarszym do specjalisty. Chcialam isc dorobic na weekendy, to maz nie chce, dam chce brac nadgodziny, bo mu sie lepiej oplaca. A prawda jest taka, ze nie chce miec na karku mlodszego przez 2 dni. Dodam ze przy puerwszym dziecku taki nie byl. Zaczal sie zmieniac po drugim dziecku. Pierwszy juz tez mu przeszkadza. Maz ma stresujaca prace i tym swoje zachowanie tlumaczy. Teraz mial dlugi weekend i zachowywal sie wzglednie. Teraz do soboty bedzie pracowal i sie zaczelo. Dzis prawie tez rzucil obiadem. Ogolnie nie pasowal mu makaron, bo on nitek nie lubi. Nie wuem co sie z nim dzieje. Wychowawczy konczy mi sie w styczniu ion nie chce bym do pracy wracala ( musze by przedluzyli umowe). Niby dobro dzieci ma na wzgledzie. A po prostu nie chce miec ich na karku. Bo jak juz musialabym znowu wrocic na inne zmiany niz on, wziac tylko dochodzaca pania a reszte czasu dzieci bylyby z tatusiem za dyche. Nie moge zrobic inaczej, bo zarabiam niewiele i wiekszosc zabralaby na etacie opiekunka. Mam juz dosc jego sugerowania, ze to ON PRACUJE, ze chce miec spokoj po pracy. Jeszcze potrafi dogadac mi, ze przeciez nie pije i nie szlaja sie nigdzie. I mam go po d***e chyba calowac za ta jego wiecznie skrzywiona twarz i atmosfere, ktora udziela sie dzieciom. Najlepiej gdy jestem z nimi sama w domu, wtedy jest spokoj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co to się porobiło z tymi facetami. My mamy jednego malucha i chyba starczy, mąż nawet pomaga, ale niestety te pierwsze lata życia dziecka to my kobiety ponosi największy ciężar.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przykre to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz plan, wracasz do pracy w styczniu, wszytsko sie ułoży. Maz sie pogodzi z tym, ze jest ojcem i z dziecmi wypada spedzic czas. Przynajmiej u mniebtak bylo jak wrocilam do oracy na weekendy. Moj maz dużo jeczal ale dobrze sie zajal dziećmi. Jak to moja babcia mowila, w koncu to jego dzieci, obcymi sie nie zajmuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tragiczny mąż, współczuję ci. Ja bym olała jego fochy i spokojnie wróciła do pracy i podzieliła obowiązki na dwoje. A jak nie pasuje, to pogoniłabym gada, bo po co komu wiecznie sfoszony mąż, który ma w tyłku własne dzieci. Co to kogo obchodzi, że on ma stresującą pracę, a bo to on jeden? To nie upoważnia go do wyżywania się na żonie i dzieciach, facet zachowuje się jak toksyczny psychol.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo on pracuje, a Ty sobie leżysz i pachniesz w domu przecież:). Wracaj do pracy, niech poczuje co to są obowiązki, bo teraz to on tylko i aż musi pracować, a spokój to będzie miał na cmentarzu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój przy dziecku też nie specjalnie się wysila. Zostaje z synem jak już MUSI, ale ja muszę szybko załatwiać swoje sprawy i wracać do domu. Mam tego dosyć. Ty chociaż masz pracę do której możesz wrócić mimo sprzeciwu męża, a mnie z pracy zwolniono.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tekst ,,bo ja pracuję" słyszę od 23 lat :-) W tym czasie wychowałam troje dzieci i nawet nie wiem co to urlop wychowawczy bo zawsze pracowałam. Dzieci mam odchowane, ale męża nadal niańczę - starego pierdołę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zachowanie męża to objawy męskiej depresji. W sumie nie dziwie się, pewnie liczył na to, że w życiu się jakoś powiedzie a klepiecie typową polską biedę i rozumiem, że drugie dziecko to wpadka? Męska depresja tym różni się od kobiecej, że facet nic Ci nie powie - będzie krzyczeć, warczeć, robi się agresywny, jest sfrustrowany i przy obniżonym napędzie życiowym ucieka w sen (lepiej niż w nałogi, także owszem powinnaś być mu wdzięczna, że nie pije ani nie ćpa). Słowem męża do specjalisty, bo możesz go niedługo odcinać z gałęzi drzewa ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jest sfrustrowany i przy obniżonym napędzie życiowym ucieka w sen (lepiej niż w nałogi, także owszem powinnaś być mu wdzięczna, że nie pije ani nie ćpa) xxx Ha ha ha ha ha ha Powinnaś być wdzięczna ze cie wybrał, że w ogóle pozwolić Ci wyjść za niego za mąż! A także za to że wraca po pracy do domu. I że nie dostajesz od niego w twarz na dzień dobry jak wraca z pracy! Dziękuj też na kolanach ze możesz mu prać, sprzątać i gotować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem dzieckiem takiego ojca jak Twoj maz. Wracal z roboty i strach bylo sie do niego odezwac bo niewiadomo czy by sie w pysk nie dostalo. Mysmy z rodzenstwem starali sie roboc tak zeby go nie spotykac jak wracal z pracy. Twoj maz jest chyba jeszcze mlody. Naprawdę mozna zmienic pracę na taka po ktorej nie wychodzi sie zlym na caly swiat. Mozna zmienic na mniej stresujaca. Czy ta praca jest warta nerwow jego, Twoich, wspomnień waszych dzieci, ktore beda pamietac tylko w****ionego ojca -jak ja. Moja mama pracowala i zawsze starala sie dobierac zmiany tak zeby nie byc z ojcem na ta sama zmiane -starala sie go unikac. Nie wiem co by bylo gdyby nie pracowala. Chyba by sie rozwiedli. U mnie jednak bylo partnestrwo rodzicow na tyle ze uwazali ze obydwoje musza pracowac i nigdy ojciec nie wyskoczył z tekstem ze mama moglaby nie pracowac. W Twojej sytuacji to bezwzględnie wrocilabym do pracy po pierwsze ze względu na niezaleznosc, ktora bedzie Twoim argumentem w dyskusji. Maz sie przyzwyczai do Twojej pracy. Po drugie porozmawialabym pozjiej z mezem nad zmiana pracy. Naprawde na jednej swiat sie nie.konczy. Moze nim tam poniewierają i jest mu ciężko. Jak zostaniesz w domu to te patogenne sytuacje sie.nasila.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie to głupi polski knur który nie kocha i nie szanuje żony i dzieci, wyżywa się na najbliższych bo nie potrafił znaleźć porządnej pracy. Taki typowy polski janusz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieci są tez jego i decydując się na nie (oboje) bierzecie za nie odpowiedzialność i wychowujecie. Co to za stwierdzenie,że dzieci mu przeszkadzają... to są jego dzieci, brał udział w płodzeniu i niech bierze to na klatę. Praca stresująca, męcząca?? A zajmowanie się domem i dziećmi to nie męczące?? Zacznij wychodzić raz w tygodniu gdzieś na kawę/ciacho z koleżanką bo tez ci się odpoczynek od codzienności należy. Gdyby mi mój marudził, że mu obiad nie pasuje to by kolejnego nie dostał. Mój też ma ciężką i stresującą prace i często po 8 godzinach od razu leci na budowę na 3 h bo chce jak najszybciej wybudować dom. Każdy wolny dzień i soboty siedzi też tam. Czasem wygania mnie do rodziców sama żebym odpoczęła w weekend i zajmuje się dzieckiem sam. Wie doskonale,że dom to tez praca tak jak sprzątanie gotowanie dbanie o dzieci i dodatkowo też pracuję zawodowo ale w domu bo wolny zawód na zleceniach. Ale w niedziele niech choć odkurzy, pobawi się z dzieckiem, niech uczestniczy w życiu domowym choć jeden dzień bo w resztę dni nic nie wymagam od niego. Jak się skończy sajgon to wróci stary system podziału obowiązków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mąż jest przepracowany, skoro Ty wracasz do pracy niech szuka od stycznia nowej. Albo lżejszej albo mniej stresującej. Niestety, ale rzadko kto wykonuje pracę, która jest jego pasją, najczęściej wybiera się taką aby utrzymać rodzinę lub po prostu bo pasuje pod pewnymi względami. No ale skoro od nowego roku będą wpadać dwie pensje to i niech mąż coś odmieni, inaczej się wykończycie a świadkami tego będą Wasze dzieci. Mój jak zmienił pracę, z dogodniejszym grafikiem to nie tylko zawsze miał energię na ogarnianie spraw domowych, ale też wrócił na siłownie i poświęca tyle czas synowi, że aż się powoli zazdrosna robię. A rok temu myślałam, że całego świata nienawidzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój też ma ciężką i stresującą prace i często po 8 godzinach od razu leci na budowę na 3 h bo chce jak najszybciej wybudować dom xxx Nie każdy mężczyzna jest robochłopem mającym motorek w d...pie, to też pod uwagę należy brać ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mąż coś tłumi w sobie. Może pomoże sport, gdzie można rozładować negatywne emocje i frustracje? Siłownia albo boks? To facet, oni z reguły w wartościach rodzinnych nie szukają restartu, musi znaleźć coś przyjemnego a jednocześnie dostarczającego adrenalinę. Inaczej pójdzie w hazard, alkohol, prostytucje i zostaniesz jako samotna matka z dwójką dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masakra po co wam były te dzieci. To koniec dla związku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój też wogóle nie zajmuje się dzieckiem. Jedynie jak musi, jak wyjdę. Na jedzenie nie narzeka, co ja ugotuje to on zje ale uważa,że w domu nie ma takiego porządku jak on by chciał w sam zostawia brud po sobie. Namówiłam go na drugie dziecko, poruszałam ten temat w zeszłym roku ale się nie zgodził. W tym roku przedstawiłam argumenty i się zgodził,jestem w 4 miesiącu ciąży a on mi wczoraj powiedział, że nie chciał tylko go zmusiłam. Dodam ,że leczyłam się na depresję i czuję,że teraz chorobą wraca. Może jestem głupia ale mimo nieszczęśliwego małżeństwa całym moim życiem jest córką i drugie dziecko,które urodzi się za 5 miesięcy. Żal mi tylko tych dzieci ze nie będą miały ojca, który wolalby z nimi spędzić 5 min zamiast z.telefonem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka. Maz ma 35l. Drugie dziecko - on bardzo chcial i nalegal. Nie klepiemy biedy, nigdzie tez maz nie zarobi tyle co w obecnej pracy. On nie chce z tego wzgledu szukac innej. Zarobi wszedzie mniej. Przypuszczam ze moze miec depresje, nerwice ma na pewno. Ale nie chce nic zmienic, nie chce isc do lekarza. Sport i hobby u niego to spanie i ogladanie telewizora. Jak zostaje z malym, to siedzi na kanapie i dziecku bajki puszcza. Ostatnio mi nawet wygarnal, ze jak by wiedzial jakie bedzie jego zycie, to cofnalby czas o te 10lat. Ja sie staram, zadbana nie jestem, dzieci sa zdrowe. Nie wiem czego.on chce. Ostatnio oznajmil ze mam w totka wygrac, zeby nie musial do pracy chodzic. Nie wiem czy on nas kocha, czy jest obok bo tak wypada. Jak ma lepszy dzien, to jest ok, potem jednak nadchodzi kilka dni jego szajby. Starsze dziecko traktuje jak osobe dorosla, potrafi dowalic slownie. Nie oatrzy ze to dziecko i uwaza, ze ma tylka nie zawracac i ze wszystkim sobie radzic. Mlodszy jest ok, dla niego jeszcze uczucia ma. Gorzej jak maly sie rozplacze. A jeszcze maz korzysta, gdy maly wola " mama" ( np. tata chce zmienic pieluche a syn w placz i nie chce by on mu zmienial, to samo z karmieniem, ubieraniem). Ostatnio maluch 10 min pod lazienka mi plakal, to tatus nic, ogladal tekewizor z glupim tekstem, ze maly i tak do niego nie przyjdzie, bo chce do mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak pan i wladca ma miec wszystko podane pod nos i swoj czas tylko dla siebie, bo inaczej na prostytuty pojdzie, wpadnie w nalogi itp itd? A gdzie jest w tym kobieta matka i zona? Ona ma chodzic pod dyktando, obiadki, dzieci, sprzatanie, uslugiwanie panu. A czas dla siebie? Gdy dzieci zasna i jeszcze bedzie ogarniac czego nie zdazyla w dzien? Bez jaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, właśnie dużo jest takich egzemplarzy. Dodatkowo moj jeszcze zdziwiony,że nie mam ochoty na seks. Jak pracowałam,to słyszałam,że jestem zła matka, bo zamiast zostac z.corka chciałam robić karierę. Teraz jak nie pracuje, bo mam problemy w ciąży i jestem na zwolnieniu to zdziwiony, że mało robię a lekarz kazał mi dużo leżeć. Ciekawe kiedy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Tak pan i wladca ma miec wszystko podane pod nos i swoj czas tylko dla siebie, bo inaczej na prostytuty pojdzie, wpadnie w nalogi itp itd? A gdzie jest w tym kobieta matka i zona? Ona ma chodzic pod dyktando, obiadki, dzieci, sprzatanie, uslugiwanie panu. A czas dla siebie? Gdy dzieci zasna i jeszcze bedzie ogarniac czego nie zdazyla w dzien? Bez jaj. xxx A kto powiedział, że ma wszystko podane pod nos? No chyba, że wydanie pożywienia to faktycznie podanie pod nos i tylko micha się liczy. Tymczasem chłop się zażyna w stresującej robocie, musi wyszarpywać dla rodziny najlepszą cząstkę z rynku pracy, jest żywicielem rodziny, może powiesz, że to też mu pod nos z ruletki spada? Musi jakoś odreagować i tyle. Lepiej na sportowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój ojciec był taki sam, zawsze po pracy wściekły i zirytowany, trzeba było mu schodzić z drogi. Żadne stresy i depresje, taki charakter, matka miała ten sam zawód i więcej stresu w pracy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak wy sie użalacie nad tymi facetami ..masakra . Co z tego ze ma stres w pracy ? a kto go nie ma co ? Autorka i dzieci maja siedzie cicho bo książę ma zły humor ? To niech sobie idzie pobiegać jak sie zmęczy to mu przejdzie . Albo niech idzie po leki a nie swoja żółć wylewa na Bogu winnej zonie i dzieciach .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Jak wy sie użalacie nad tymi facetami ..masakra . Co z tego ze ma stres w pracy ? a kto go nie ma co ? Autorka i dzieci maja siedzie cicho bo książę ma zły humor ? To niech sobie idzie pobiegać jak sie zmęczy to mu przejdzie . Albo niech idzie po leki a nie swoja żółć wylewa na Bogu winnej zonie i dzieciach . xxx Gadasz jak moja potłuczona teściowa. Każdy ma inny próg wytrzymałości psychicznej. Ona też jest zdania, że młoda matka powinna być męczennicą, zmęczona w trakcie macierzyństwa, baby blues, a kto tego nie przechodził, po co histerie urządzać? Ten sam poziom obojętności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moje pytanie brzmi - po chuj wy robicie dzieci z takimi c*******i facetami???:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś jasne bron faceta który swoja złość przelewa na dzieci .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokladnie. Zalozyl rodzine, zone sam wypchnal na wychowawczy, to niech nie jeczy. Czy z zona i dziecmi, czy bez tez musialby pracowac. Plus ogarnac sobie zarcie i chate. Szkoda, ze dopiero po fakcie Ci nieudacznicy chcieliby wrocic do kawalerskiego zycia. Witamy w doroslym swiecie. I dlaczego ,kolezanko wyzej, nie piszesz jak ma odreagowac taka zona? Skoro wiekszosc Pan tu piszacych zaznaczyla, ze ich mezow nie bawi spedzanie czasu z dziecmi i zostaja z nimi z musu. Juz widze jak jeden z drugim po pracy i silce wraca steskniony i bawi sie z dzieckiem. Doba z gumy nie jest, znajac zycie panicz zjadlby kolacje i poszedlby spac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kochana rozmowa rozmowa i jeszcze raz rozmowa Dzieci do babci a Wy na kolację. Uświadom mu jak bardzo cierpi Wasza rodzina Ty raz w tygodniu wyjdź na kawę z koleżanką a on na siłownię może? A Ty wróć do pracy kochana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×