Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

nie odnajduję się w domu na l4

Polecane posty

Gość gość

Kochane, nie chcę, żebyście odebrały mnie żle, ale chciałam się wyżalić. Jestem w 12 tc. Do końca roku miała pracować (tj. do ok. 20 tc), ale wyszło jak wyszło i 2 tyg temu trafiłam z krwawieniem do szpitala i od tego czasu jestem w domu na l4. Do pracy już nie wrócę - rozmawiałam i z pracodawcą (chcą kogoś zatrudnić na zastępstwo w miarę szybko, aby była ciągłość) i lekarzem, który chce, żebym została w domu dla dobra dziecka. Ok - tak też się dzieje, ale przyznam szczerze, że nie odnajduję się totalnie w nowej rzeczywistości. Czuje się super - od początku nie miałam żadnych mdłości, wymiotów itp. Ale mam odpoczywać czyli przebywać głównie w domu i na delikatnych spacerach. Nie odnajduję się w tym kompletnie - do tej pory byliśmy z mężem mega aktywni, ciągle w rozjazdach - wycieczki, weekendy, ja lubiłam swoją pracę, kontakt z ludźmi, swoje zadania, ale absolutnie nie jestem typem pracoholika - po prostu muszę przyznać, że mam fajną robotę. A teraz: dom, TV, telefon, komputer, książki, spanie. Program telewizyjny znam na pamięć. Nie odpowiada mi taka codzienność, chociaż wiem, że to dla dobra dziecka. Prawie codziennie płacze. Brakuje mi ludzi - często dzwonię do pracy, pytam co tam słychać, bo swoje sprawy musiał pilnie przejąć ktoś inny. Oczywiście mam przyjaciół, ale spotkania głównie planujemy w weekendy i przeważnie u nas w domu. Proszę napiszcie, jak sobie radziłyście w pierwszych chwilach w domu. Mąż jest już zmęczony moim marudzeniem i płaczem :( widzi, że się męczę. Mam jakieś pomysły na 2 trymestr, kiedy sytuacja będzie bardziej ustabilizowana, ale chyba dzisiaj chciałam się wygadać. Czy ktoś z Was jest w podobnej sytuacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam podobnie...mecze sie...ale organizuje zakupy wysypiam sie..zleci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka123123
dzięki za odpowiedź :) czuję przez to, że nie jestem sama. w internecie dużo więcej jest komentarzy i artykułów, jak wspaniale jest być w domu w ciąży, ale ja czuję się jak w klatce. 20 listopada mamy kontrolną wizytę u doktora (14 tc) i wtedy mam nadzieję, że dostanę zielone światło chociaż na podróż samochodem do domu (1 godz. od miejsca zamieszkania) czy robienie cokolwiek więcej niż to co opisałam w pierwszym poście. Wiem, że będzie dobrze, ale każdy czasem ma chwile słabości, a ja ją mam już od 2 tyg :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Płaczesz, bo hormony :) Jak maluch się urodzi, to będziesz tęsknić za tymi książkami i spaniem :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko nie wiem ile masz lat ale mam wrażenie że nie umiesz się cieszyć życiem... Jest tyle rzeczy które można robić poza praca że ja sobie nie wyobrażam jak można się nudzić... Nie masz żadnych zainteresowań czy pasji? Ja jak miałam czas na macierzyńskim to robiłam wiele wiele ciekawych rzeczy. Np douczzyłam się języka ktorego kiedyś się uczyłam w liceum. Chodziłam rano na spacery, delektowalam się każdym promieniem słońca. Piłam kawę w różnych kawiarniach i wiele wiele innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:30 autorka na razie nie jest na macierzyńskim, tylko na uczciwym L4 więc rundki po okolicznych kawiarniach odpadają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A na pewno nie można wyjść na l4 ? Przecież nie każda niedyspozycyjność do pracy = konieczność leżenia w łóżku. Ja jak byłam ba l4 to najpierw rano wykeguwalam sie w łóżku długo. Potem szłam do sklepu i robiłam sobie pyszne i zdrowe śniadanie. Potem gotowałam obiad dla mnie i męża. Popołudniu odpoczynek z książką lub serialem. Potem krótki spacer. Jak wracał mąż to jedliśmy razem obiad i albo szliśmy gdzieś na spacer albo jakiś film, knajpa, znajomi. Nawet nie wiem kiedy mi to zleciało :) Zobaczysz jak urodzisz i wrócisz do pracy to się zacznie młyn i będziesz kiedyś tęsknić za tym czasem. Doceniaj co masz teraz;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorka123123
Tu autorka. Angielski jak najbardziej. Mam korki i pomysły na kolejny trymestr ale chodzi mi ogólnie o samopoczucie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem w 13 t.c. i też na L4. Z tym, że u mnie w domu jest 3-latek, więc nie mam czasu na zastanawianie się, co robić i rozkminianie, jak sobie radzą beze mnie w pracy. Synuś mi już znajduje zajęcia. Nie muszę leżeć, mogę wyjść z domu, ale powinnam jak najwięcej odpoczywać, nie forsować się. Czasem trudno mi odpocząć w ciągu dnia, bo nie zawsze synek chce się sam pobawić. Jakbym miała jeszcze chodzić do pracy, to bym padła na pysk. Niestety u mnie pierwszy trymestr ciąży to zawsze olbrzymie, niemijające zmęczenie. Dosłownie usypiam na stojąco. W pierwszej ciąży dopiero w 2 trymestrze mi przeszło i odzyskałam energię, ale wtedy mogłam odpoczywać, bo nikt nie wymagał ode mnie takiej ciągłej uwagi. Autorko, ciesz się tym, co masz teraz i wypocznij na zapas. Pierwsza ciąża to jedyny czas w życiu, gdy masz taki luz. Do wieku emerytalnego na prawdę zdążysz się jeszcze napracować, aż Ci zbrzydnie ta robota.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Swietnie Cie rozumiem. Dla mnie dlugi weekend to katorga a co dopiero siedzenie na l4. Ja jestem w 20 tyg i nie zamierzam jeszcze isc na zwolnienie. Pojde dopiero od Nowego Roku bo dojezdzam do pracy rowerem( nie mam samochodu) a nienawidze autobusow!I boje sie ze bedzie juz na drodze nieciekawie,lód czy snieg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, świetnie Cię rozumiem. Jestem w ciąży, a której od początku czuję się po prostu tragicznie, już 15tc a ja mam wymioty i do tego problemy z kręgosłupem (nie są związane z ciążą, ale ciąża ogranicza sposoby leczenia). Wyszło tak, że muszę być w domu. Również mam ciężkie dni i doły, tym bardziej, że mój Mąż jest osobą bardzo aktywną zawodowo. Alw tłumaczę sobie, że ten czas szybko minie i jeszcze zatęsknię za takim nic nie robieniem. A poza tym jeszcze tylko parę miesięcy, urodzi się dziecko i będzie przy nim tyle zajęć, że zapomnę, jak to było w domu w ciąży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×