mam 25 lat jestem sam nigdy kobiety kolegów miałem ale się pokłóciłem

Całe studia nie umiałem nawiązać znajomości zakochałem sie głupio potem nie wiedziałem komu ufać a komu nie a większość ludzi woli sie pośmiać niż pomóc a ci co pomogli po studiach to tez zapomnieli zostało może 2 kolegów ale z nimi tak sie nie spotykam bo sa 50 km ode mnie zresztą wątpię ze by się chcieli spotkać... Często miewam stany depresyjne raczej nie jestem brzydki taki pośredni ale pogubiony chciałbym dziewice ale jak to napiszesz kobiecie to cie chcą zniszczyć już powoli tak odpuszczam to po ostatnim gdy dziewice poznawałem zboczona fajnie pisała az z czasem sie obraziła bo napisałem jej o swoich problemach... i potem nie odpisywała w sumie inna kobieta podobnie ma aja potrzebuje osoby która podniesie mnie na duchu koledzy byli ok ale się posypało jeden mnie chyba chciał wygryść bo pisałem czasem głupie teksty na fejsie i potem obrazony bo dojego znajomych mogłem napisac****ewnie z drugim kolega sie bawia lepiej beze mnie no cóż takie życie a drugi kolega zawiódł mnie bo wybrał kobietę zamiast zemną pogadać cz cokolwiek to on z tekstem nie bede decydował z kim on ma sie spotykać on wszystko chce przelecieć. I wyszedłem u tej dziewczyny an zboka a gadała też zaciekawienie potem by udać ze tak nie jest i ze ja teksty wypisywał nie nawidze kobiet i na kolegach się zawiodłem i zostałem sam XD i chyba zostanę sam do śmierci z kobietami mi sie nie układa przyjaciół nie mam beznadzieja.

chyba się załamie psychicznie.. mam już powoli dość wszystkiego pracy życia i ludzi nikt nieuwieży w ciebie jesli ty nie wieżysz apotem pzyleza jak ty bedziesz wieżyl w siebie i beda sie pieprzyć przy tobie jestem nie mily wiem bo jestem zly na ludzi nato wszystko

ide sobie film oglądnąc stary kawaler i cóż poradzić jedni bzykaja od urodzenia ini nigdy nic niebzykna zdechna samijak nikt bez wsparcia z kobietami przeciw sobiei dlaczego was kochac..?

chyba sie zalamie niema co licyzc na kogo kolwiek ludzie to s*******ny