Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Lekceważące traktowanie przez partnera

Polecane posty

Gość gość

Witam, jestem z nowym facetem od ok. 5 mscy. To jest bardzo towarzyska i imprezowa osoba. Często spotykamy się z jego znajomymi i przyjaciółmi i tu pojawia się problem. On zachowuje się inaczej przy znajomych i inaczej jak jesteśmy sam na sam. Zdarza mu się lekceważąco do mnie zwracać w towarzystwie. Są to wypowiedzi typu "a co ty tam wiesz" albo "a niech gada i tak nie ma racji". On twierdzi, że to "dla beki" i że z każdego tak się nabija. Jestem po dosyć ciężkich przejściach z byłym facetem i już zaczęłam się zastanawiać czy jestem przewrażliwiona i przesadzam. On potem jak jesteśmy już sami cały czas powtarza jak bardzo mnie kocha i że się boi, że go w końcu zostawię, bo ma ciężki charakter. Wczoraj doszło do kulminacji. Rozmawialiśmy na tematy polityczne, wszyscy zaczęli się przekrzykiwać w stylu "moja racja jest najmojsza", a kiedy ja chciałam coś powiedzieć to po prostu się nie dało, bo to są osoby, które nie dają dojść do głosu i próbują cię zakrzyczeć. Na to wszystko mój partner powiedział "dobra niech brnie dalej i tak wiadomo, że nie ma racji". Puściły mi nerwy, wstałam i wyszłam. W osobnym pokoju popłakałam się, on do mnie przyszedł z pretensjami, że jak ja się zachowałam, że psuję mu wieczór. Gdy spostrzegł, że to nie odnosi skutku zaczął od drugiej strony, że mnie kocha, że przeprasza i że chce żebym z nim wyszła do znajomych. Jestem teraz w rozterce, bo w sumie to nawet nie chce mi się z nim tego roztrząsać. Jakbym straciła cały zapał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie przesadzasz, mnie tez by cos takiego przeszkadzało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie przesadzasz, powiedz mu, że sobie nie życzysz takiego traktowania i jest chamem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja bym ci radziła sie dowiedziec jak jego ojciec raktuje matke bo to mi wygląda jak wzorzec wyniesiony z domu. Napatrzył sie na ojca. Jesli mam racje to masz przesrane, bo takie rzeczy bardzo cieżko wyplenić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przypomniało mi się jak mój były był też taki imprezowy/towarzyski. Byłam młoda (20 lat) i zauroczena, on był 6 lat starszy. Kiedyś byliśmy u jego znajomych i ktoś powiedział coś w stylu, że jak kraść to miliony, a jak kochać to księżniczki. A on niby żartem wypalił :"o kur.. to jak ja trafiłem". Jakbym dostała w twarz, do dzisiaj wspominam to jako jedno z większych upokorzeń. Na szczęście rozeszliśmy się, a dwa lata później poznałam mojego męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jego ojciec zmarł jak był malutki, a ja w sumie jeszcze tak dobrze nie poznałam relacji panujących u niego w rodzinie. On się cały czas upiera, że to takie żarty, a mnie to po prostu rani, o czym też mu powiedziałam. Czasem mam wrażenie, że on chce pokazać co to nie on, że on tu rządzi, a tym samym "zyskać" respekt wśród znajomych. Czyli leczy sobie moją osobą jakieś ukryte kompleksy. Dla mnie to rozdwojenie, bo prywatnie jest zupełnie inną osobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tacy na pokaz to są właśnie najgorsi. Bo w domu kochany misiu, a wśród znajomych chce uchodzić za macho. Pewnie On zdaje sobie z tego sprawę, bo boi się, że go zostawisz. A jego byłe? Czy wiesz dlaczego rozpadały się jego związki? Może to właśnie był powód

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jest po rozwodzie. Twierdzi, że ich drogi się rozeszły. Nadal pozostają w przyjaźni. Taka się czuję oszukiwana szczerze mówiąc, bo już nie wiem, która twarz jest prawdziwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro czujrsz i wiesz ze Ci to przeszkadza. Nie zagluszaj swojej intuicji. Mialas ciezki zwiazek to teraz postaw sprawe jasno. Przeciez on Xie chce osmieszyc. Przeszkadza Ci to. Daj mu ultimatum i tyle. A najlepiej zostaw go!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko jestes po przejsciach po co ci zwiazek z niedojrzałym głupkiem?? On juz cie rani a co bedzie pozniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli na samym początku Cię nie szanuje, upokarza, ośmiesza, to po co w to brnąć? Chyba, że lubisz być pomiatana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteś mądra i nie zaslepiona skoro to zauważyłaś o cię to boli czy wręcz drażni, skoro on w tym upokarzaniu nie widzi nic złego to jest albo głupi albo wręcz bardzo głupi i pusty. Mądrość z głupota nie chadzają ta samą drogą.... Poprostu im nie podrodze... Ale decyzja należy do ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiesz..a moze jak bedziecie na jakims kolejnym spotkaniu ze znajomymi.. i twoj partner znow odpowie w stylu "a co ty /ona tam wiesz/wie".. to ja bym mu odpowiedziala, tak, zeby wszyscy slyszeli : " w sumie, to ty g***wiesz, przy swoich znajomych to jestes cwaniak, a jak kazdy pojdzie do domu, to sie przede mna plaszczysz". I bym wtedy wyszla. Moze taki "cios" przed innymi, da mu do myslenia? Nie lubie stawiac ludzi w takich sytuacjach, ale moze on po prostu potrzebuje postawic sie w twojej sytuacji? Bo tak...to nigdy sie nic nie zmieni. On bedzie przepraszal i robil ciagle tak samo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciesz sie, że nie jest twoim mężem, ale powiem tak. Jeżeli jeszcze z nim jesteś tzn. że nim będzie, a ty przyszłaś sie tylko wyżalic. Czy to nie jest też forma obłudy ? Inna by p*****lnęła tym wszystkim i rzuciła w diabły, ale nie desperatka bez widoków na lepszy związek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym powiedziala przy znajomych, ze mozemy roznic sie zdaniami, ale sobie nie zycze, by on mnie upokarzal, a sam sie wywyzszal, ze najwyrazniej ma jakies deficyty i zanizone poczucie wlasnej wartosci, a ja nie chce by sobie je moim kosztem podwyzszal. I ze nie wyobrazam sobie zwiazku z osoba despotyczna, nie radzaca sobie z emocjami. Co za wredny buc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość go on
Ja bym sie umowila z kolezankami i z nim, bez jego kolegow. Z kolezankami jakby cos powiedzial, komentowalabym: a co ty tam wiesz, nie znasz sie przeciez na tym, a niech tam sobie pobelkocze, to tylko facet, oni dojrzewaja do 5 roku zycia, a potem tylko rosna, zreszta widzicie, ze ubiera sie jak pedal, toto nie ma gustu (wczesniej poprosilabym kolezanki, zeby kazda taka uwage komentowaly chichotem). Jakby cos powiedzial, powiedzialabym: ja tylko sobie zartuje, tak jak ty, przeciez wiesz, ze ciebie kocham, mimo, ze jestes najbrzydszy, nqjglupszy i najbardziej chamski z moich facetow i masz malego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×